Druga część wykładu za mną. Początek dosyć nudnawy, a jego wyliczenia geometryczne pozostawiają wiele do życzenia. Tak długo dodawał i odejmował elementy, że w końcu coś mu wyszło. Idąc takim tokiem rozumowania można z prawie wszystkiego zbudować sensowną całość.
Co do piramid, to charakteryzują się one jedną rzeczą, mianowicie mają cholernie prostą architekturę. Jeśli chcemy by coś stało długo i stabilnie, a nie umiemy dobrze rozkładać sił, to budujemy piramidę. Stąd też takie ich zagęszczenie w starożytnych cywilizacjach. Dlaczego teraz tak rzadko buduje się piramidy? Bo nieefektywnie wykorzystują przestrzeń. Nie ma co doszukiwać się tutaj jakiś ukrytych zależności.
Jeśli chodzi o kręgi w zbożu, to osobiście uważam, że są one sprawką człowieka. Zresztą większość danych to potwierdza. Znamy wiele osób, które tworzyło całkiem skomplikowane kręgi w zbożu, a nie znamy żadnych kosmitów, które by je robiło. No i pamiętajmy, że powstawanie kręgów napędza miejscową gospodarkę.
Co do rozszerzonej na wszystko teorii czarnych dziur, to muszę przyznać, że jest ona całkiem ciekawa. Wszechświat faktycznie może wirować. Problem z nią jest jednak taki, że rozkład energii w czarnej dziurze jest zupełnie inny, niż we wszechświecie. Wszechświat posiada mnóstwo pustej przestrzeni i składa się z luźno powiązanej materii, a czarne dziury są niezwykle zbite; odstępy między jądrami atomów są bardzo małe, co sprawia z kolei, że mamy tutaj do czynienia ze znacznie większymi siłami. Czarna dziura posiada bardzo małą powierzchnię i znacznie trudniej jest w niej zatrzymać światło. We wszechświecie fotony krążą po minimalnych elipsach i muszą przebyć ogromne odległości aby zatoczyć okrąg. Przynajmniej mniej więcej tak wygląda teoria.
Jak już jestem przy atomach, to tutaj właśnie wychodzi na jaw największy szkopuł w teorii Nassima. Mówi on, że jądra atomów są maleńkimi czarnymi dziurami a elektrony krążą po horyzoncie zdarzeń. Tak się jednak składa, że model planetarny atomu mija się z prawdą. Elektrony nie krążą zwyczajnie po orbicie jądra atomowego jak planety wokół gwiazd. Elektrony zachowują się zarazem jak fale i cząsteczki. Tworzą naokoło jądra pewną chmurę w której to mogą się znajdować. Nie jestem dobry z fizyki, ale opisuje się to jako funkcję falową na orbitalach. Elektrony gdzieś tam sobie krążą (a właściwie pojawiają się i znikają) i nie da się wytłumaczyć jednocześnie położenia i prędkości elektronu. Czym lepiej określamy jedno, tym gorzej drugie.
Teoria Nassima ładnie brzmi, jest jednak sprzeczna z prawdą (dowodami empirycznymi). Nie możemy zapominać, że dzięki mechanice kwantowej mamy telewizory, czy komputery. Gdyby jej obliczenia były czysto teoretyczne i do tego błędne, to nijak byśmy mogli je wymyślić. Dlatego przestrzegam przed wierzeniem w takie teorie jak ta, że wszystko jest czarną dziurą.