Niby wszytko pięknie, ładnie, ale idzie odczuć swego rodzaju niedosyt brakiem mrocznego klimatu podwodnego Rapture, jak i duetu BG+LS - oraz BS, jakżeby inaczej. Nie byli/są niszowi. Tryskają wyrazistością.
Nowy, przerośnięty gagatek na modłę Dudley'a ni jak nie ma startu do Big Daddyego.
Szkoda stała się światu, że spuścizna fenomenalnego BS odchodzi w niepamięć.
Nie będzie brakowało mrocznych scenerii w
Infinite, jak i widowiskowych walk, czy ciekawych przeciwników. Jednak wielu graczy darzy ogromnym sentymentem tego jegomościa: