Ten filmik pokazuje MEGA przepaść między tytułami. Nie tylko pod kątem grafiki. Pod każdym kątem.
Wręcz przeciwnie. Ukazuje on ładnie wymodelowane, ale statyczne miasto.
Miasto jest dużo ładniejsze niż to w DmC zarówno pod względem grafiki, projektu, jak i ilości szczegółów. Poza tym piszesz jakby w DmC miasto przechodziło mego skomplikowane transformacje, a przesuwa się pare ścian. Nie dość, że nie robi to wrażenia, to jeszcze gra wygląda jak kupa. Tak jakby pochłanialoby to jakieś mega zasoby mocy konsoli. W dodatku pamiętajmy, że gra chodzi tylko w 30 klatkach, a i to nie pomogło NT osiągnąć poziomu DMC4. Gry która ma 4 lata.
Uważam, że za dużą uwagę skupiacie na tym jak ta gra się nazywa
No to jest chyba całkiem zdrowe podejście. Nie dotyczy ono tylko nas i DMC, ale również innych graczy, a także innych serii jak MGS, SH, itd. Skoro DmC nosi nazwę legendarnej serii, to należy wymagać, aby ta część trzymała poziom tych poprzednich, a nie traktować go jakbym pierwszy raz o Devil May Cry słyszał. Mam nagle zapomnieć o świetnych poprzednikach i zacząć ,,jarać się" co najwyzej przeciętniakiem?
a zbyt małą na tym co oferuje.
Niby to o czym cały czas piszemy jak nie o elementach gry? Nie wiem czy moze być bardziej merytoryczna rozmowa jak nie o systemie, projektach potworów, postaci, czy leveli.
System walki jest anemiczny, kompletnie pozbawiony pałeru.
Walki nie tylko wyglądają efektownie, ale dają też masę radochy.
Być może to złudzenie, ale sama walka wydawała/wydaje mi się szybsza od tej z DMC4.
Ryj Dantego jest akurat z 10 razy lepszy niz ten z przylizana pedalska grzywką z trójki.
No bo przylizana grzywka to domena pedałów
Mnie bardziej nowego Dantego przypominają