Dodatek zaliczony.
Nioh to kapitalna gra i jeżeli ktoś już ją ukończył, uporał się również z DLC "Smok Północy" i ma chęć wyruszyć na kolejną wyprawę w skórze Williama niech śmiało atakuje "Niepokorny Honor".
Całość nie jest przesadnie długa. Wątek fabularny można spokojnie zaliczyć w nieco ponad 4 godziny, ale oczywiście misje poboczne wydłużają zabawę.
Przyznam szczerze, że pod względem konstrukcji całości poprzedni dodatek bardziej mi się podobał. Był ciekawszy, bardziej różnorodny, oferował więcej. Nie ma się co oszukiwać, kilkumetrowy demon z ogromnym mieczem robi większe wrażenie jako przeciwnik niż pies/lis. Całość jest też wyraźnie łatwiejsza (choć chwila nieuwagi przy murach zamku Osaka potrafi momentalnie uśmiercić bohatera).
Bossowie także nie sprawiają najmniejszego kłopotu - każdy padł za pierwszym razem.
Miłośnicy wyzwań jednak znajdą coś dla siebie. Znany z poprzedniego dodatku Masamune Date (kolejna postać historyczna mająca niezwykle barwny życiorys) rośnie do rangi najtrudniejszego bossa w
Nioh (występuje w opcjonalnej misji). Potrafi jednym szlagiem wysłać do piachu postać mającą 160 poziom doświadczenia. Jakby komuś było mało, jedna z misji dodatkowych oferuje serię pojedynków z bossami, gdzie ostatnim jest właśnie Jednooki Smok. Powodzenia.
Szkoda też, że historia urywa się tak nagle. Należy jednak pamiętać, że twórcy mają w planach jeszcze jeden fabularny dodatek.
Gorzej sprawa wygląda z grafiką.
Nioh już na dzień dobry nie prezentował się powalająco, raczej jak reedycja gry (i to z takiej średniej półki) z poprzedniej generacji. Pierwszy dodatek prezentował się gorzej niż podstawka, a obecny jeszcze bardziej obniża loty - a to z tytułu monotonii otoczenia i szaroburych połaci terenu. Rzecz jasna mowa o kombo pro + fHD i 60 k/s, bowiem tylko w sześćdziesięciu się powinno w tę grę grać (4k i 30 klatek można na chwilę z ciekawości włączyć). Obiekty na dalszych planach są okrutnie poszarpane i kiepsko animowane. Oczywiście system walki broni całość, ale 2k17r. eks plus najmocniejsza konsola na rynku - można oczekiwać więcej.
Reasumując - mimo wszytko bardzo dobry dodatek. Ode mnie 8/10, ale jak ma to podążać w takim kierunku, to lepiej poczekać na promocję przepustki sezonowej, bądź zakupić wersję GOTY, gdy ta się pojawi.
PS. Tonfa jako nowa broń spisuje się elegancko.