nie ma to jak przegrać turniej na własne życzenie
na Fuji po zmianie opon prowadziłem z przewagą paru sekund, po czym na przedostatnim okrążeniu obróciłem się na nawrocie i dostałem 2 kary za lekkie zahaczenie pobocza
na szczęście na ostatnim okrążeniu udało mi się dojść prowadzącą trójkę ale byliśmy w pewnym momencie w kleszczach we trzech i po wyjściu z zakrętu byłem w środku - musiałem tam dostać lekkiego strzała i mnie obróciło na prostej i było po zawodach... shit happens, dojechałem czwarty
a Suzuka to już mój koncertowy popis jak można rozwalić ogromną przewagę
ze zmianą opon czekałem do samego końca (z obawy przed deszczem, ale cały czas kręciłem równo czasy 2:09-2:10 więc zużycie opon nie miało dużego znaczenia), przed ostatnią szykaną przed zjazdem zaliczyłem obrót (za tym szybkim zakrętem co się grzeje ponad 200 km/h), ale nie straciłem tam za dużo bo to i tak było na dohamowaniu, po czym pomyliłem wjazd i zamiast do boxu wjechałem w opony
cofam i kurde nie wiem gdzie jestem, pogubiłem się totalnie, zanim znalazłem wjazd straciłem sporo czasu, a z boksu wyjechałem jako trzeci, mimo że przed zjazdem wyrobiłem sobie coś ok. 45s przewagi
dojechałem Młodego, ale zapomniałem że w tunelu aerodynamicznym hamowanie jest gorsze więc zaliczyłem mały wyjazd i straciłem ok. 3s, więc już było po wygranej... została mi jeszcze walka o drugie miejsce, co się udało, chociaż było bardzo blisko kolejnego dzwona - jechałem za Młodym na prostej, napędziłem się, biorę do wyprzedzania a on mi zajeżdża drogę
mimo gwałtownego skrętu udało mi się jakoś zapanować nad autem i ostatecznie wyprzedzić go na wejściu w zakręt, ale było gorąco
gratulacje gra Grima