Ja grałem. Doszedłem do drugiego etapu (statek) i dałem sobie spokój. Gra może i nie jest zła, ale dobra też nie jest; a na pewno nie jest dobrym Metal Gear'em.
Tak jak MG2 był wielkim krokiem na przód w stosunku do MG1 (zarówno pod względem prezentacji, fabuły, gameplay'u), tak Snake's Revenge miało zaledwie kilka usprawnień, ale prócz tego był bardzo podobny do MG1 (który i tak w wersji na NES był biedniejszy, niż jego odpowiednik na MSX); a że MG1 miał już bardzo toporny gameplay (MG2 to poprawiło), więc w Snake's Revenge wcale się przyjemnie nie grało. Dodatkowo na początku gry biegniesz dosłownie przez kilka ciemnych ekranów, które na chwilę rozjaśniane są flarami z helikoptera bądź reflektory (brzmi lepiej, niż wygląda), więc bardzo łatwo jest wpaść na przeciwników. Do tego co jakiś czas masz fragment gry widziany z boku, gdzie niczym w Contrze biegniesz przed siebie i rozwalasz wszystko, co się nawinie pod lufę
.
Plus, z tego co czytałem, fabuła w Snake's Revenge była... na poziomie fanfica (gra nie była pisana przez Kojimę, był to w pełni wymysł amerykanów).