Ograłem już dobre 5-6 godzin i muszę przyznać, że gra się rozkręca zarówno pod względem mechaniki jak i fabuły. Elementy, na które narzekałem w poprzednim poście zaczęły znikać i zdecydowanie plusować. Maksymalnie rozwinąłem umiejętności skakania, biegania i szybowania i trzeba przyznać, że wreszcie powróciły wrażenia w tym aspekcie z pierwszej gry. Na duży plus zasługuje skok. W pierwszej części, żeby oddać największy skok trzeba było przycisnąć przycisk i go trzymać - w tym czasie Mercer się jakby ładował do skoku - po czym puszczało się przycisk i hop na 10. piętro. Tutaj wysokość i długość skoku zależy od tego jak długo trzymamy przycisk za to odpowiedzialny. Nie ma tego momentu gromadzenia energii do skoku, co bardzo ułatwia poruszanie się po mieście, bo nie musimy tracić czasu na zatrzymywanie się i kolejne doładowanie. Po prostu Heller od razu skacze, a im dużej trzymamy przycisk tym większej wysokości nabiera. Nowe moce też są super. Czarna dziura to bardzo ciekawe i niezwykle potężne rozwiązanie. Łącząc ją z usprawnionym systemem manewrowania w czasie walki, nic nie jest w stanie oprzeć się tej mocy, ani helikopter, ani czołg. Wreszcie tarcza ma jakieś zastosowanie. Ta w pierwszej części nie była używana przeze mnie w ogóle, a tutaj sama mechanika gry i walka z niektórymi przeciwnikami wymaga od nas, abyśmy z niej korzystali. Fabularnie też się wszystko fajnie rozkręca. Wczoraj miałem ciekawy zwrot akcji, który jeszcze bardziej mnie nakręcił na grę. Misje wydają się podobne, ale o wiele bardzie wymagają na graczu, aby ten kombinował. Oczywiście można wpaść i zrobić rozróbę, ale można też załatwić sprawę po cichu w bardzo wielu miejscach co zdecydowanie uatrakcyjnia rozgrywkę. Dopiero teraz zauważyłem również, że nie biegam po Manhattanie tylko po innej wyspie. W grze są w sumie trzy i z tego co widzę Manhattan został dość porządnie okrojony a szkoda, bo uważam, że miejscówka z oryginalnego Prototype'a jest jedną z lepszych w grach tej generacji. Dzisiaj jak czas pozwoli to znowu ruszam do boju.