Pykając sobie po latach w San Andreas dopiero widzę, jaki potencjał ma GTA V. Zawsze broniłem GTA IV przed wszelkimi atakami, ale muszę się przyznać, że dzięki odświeżeniu San Andreas zauważyłem, jak bardzo niekompletna i niepełna była ta część. Jak wiele brakowało z tego co tworzyło geniusz San Andreas. Mimo okropnej grafiki, pop-upu i innych gówien dawno się tak zajebiście nie bawiłem przy konsoli i z planowanego lekkiego odświeżenia zrobiło się grube szarpanie w króla GTA. Polecam wszystkim odpalić San Andreas, bo cholernie mocno nakręca na V.