Pograłem trochę w tego Dark Arisen i muszę przyznać że klimacik obecny
Dotarłem z głową hydry do kapitolu i od razu zacząłem się plątać, biorąc od razu z tablicy escort Questa Sir Berne
http://dragonsdogma.wikia.com/wiki/A_Parting_Tribute do Shadow Fortu
. Wyszedłem z Gran Soren i poszedłem na północ, gdzie w lesie na lv 17 nadziałem się na chimere. Nie speniałem i ubiłem szmate dostając jakieś 8k expa i przynajmniej 1 lv od razu mi wbiło jak nie dwa. Potem poszedłem naokoło gór i wlazłem do altar of water god, gdzie ubiłem cyklopa i sie okazało, że to jednak nie tu. No i potem dopiero zacząłem iść tą ścieżka obok witchwood w stronę tego fortu gdzie rzeczywiściem ma być koleś odeskortowany, po drodze w lesie ubiłem kolejną chimere, a przede mną jeszcze jeden cyklop do ubicia. Generalnie miodzik straszny, ubijanie tych bestii straszną frajde daje
Zastanawiam sie tylko czy to był dobry pomysł żeby od razu brać taki quest i pół mapy wędrować zamiast jakiegoś progresu normalnego robić
.
Takie pytanie do wprawionych graczy: zbieranie itemków z ziemi, roślin, kamyków itd ma jakiś schemat czy zasady jakimi się kierowac? Bo czuć tu mocno, że system wyjęty z Monster Huntera i cały system craftingu w sumie opiera sie na tym samym co w MH, stąd nie wiem dokładnie czy zbierac wszystko co leży po drodze na ziemi, czy olać to póki co i dopiero gdy będę chciał stworzyć sobie broń to szukać ewentualnie roslin czy itemków do tego? No i czy jest jakaś ścieżka progresu przez dungeony itd w grze (jak Dark Soulsy miały np), czy po prostu to jest kwestia łażenia i włażenia w to co sie nawinie? Bo taki Altar of Water god pół lokacji miał zalane i itemka do tego nie miałem, to rozumiem, że niektórych dungeonów nie będe w stanie w ogóle odwiedzić wcześniej niż w odpowiednim momencie w storyline?