becetol coś tam chyba daję radę w WWA. Prosimy o udzielenie głosu.
W trójmieście aktualnie.
Studia ekonomiczne, w tym czasie praktyki za darmo, troche farta, znajomości i ciężkiej pracy i da się ogarnąć. Czyli da się dorobić, ale trzeba się narobić. Do tego trzeba lubić wyścig szczurów i konkurencje japiszonów które nie widza nic poza kasą - mi to nie siedziało dlatego uciekłem z wawki. Niestety moja osoba nie jest dobrym przykładem dorobienia się na skróty.
Za to wczoraj poznałem na imprezie chirurga plastycznego, który zarabia 50 tysięcy miesięczne, a ma 30 lat. Wiadomo studia medyczne to też trudna sprawa, ale taka kasa, że aż bym się przebranżowił.
Taką samą kasę robi sąsiad, kapitan statku w niemieckich liniach, ale on ma już sporo po 40 i często go nie ma w domu. Stary znajomy z widzenia z kolei otworzył kasyno i w pierwszy rok zarobil milion, ale do tej branży trzeba mieć 'znajomych'. Inna znajoma kupuje w chinach stołki barowe i sprzedaje w necie i też ma z tego wielkie pieniądze, właśnie buduje dom pod warszawą, jeździ cayenne, a ma dopiero 25 lat. Ogólnie trzeba mieć pomysł i go zrealizować, jakbym miał jeszcze raz podejmowac decyzję to pierdoliłbym studia które dziś są chu** wartym marnowaniem czasu i zaczął działalność handlową zaraz po maturze.
A przy okazji czekam na wypowiedź "zarabiającego twarzą" Sylvana.