Autor Wątek: Money making..  (Przeczytany 24483 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

el becetol

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #40 dnia: Kwietnia 18, 2011, 10:17:32 am »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.

marcingt

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 16-08-2007
  • Wiadomości: 4 970
  • Reputacja: 58
Odp: Money making..
« Odpowiedź #41 dnia: Kwietnia 18, 2011, 10:26:25 am »
A najczęściej fach później zostaje w rodzinie. Pamiętam jak moja kuzynka próbowała się kilka lat temu dostać na weterynarię, niestety mimo dobrze napisanej matury nic z tego. Jej koleżanka za to, córka weterynarzy dostała się bez problemu. Nie wiem czy takie praktyki stosują nadal.

Wooyek

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 01-01-1970
  • Wiadomości: 8 219
  • Reputacja: 67
Odp: Money making..
« Odpowiedź #42 dnia: Kwietnia 18, 2011, 10:29:29 am »
W ogóle dziwne, że pierwszemu lepszemu nowemu znajomemu mówi ile zarabia.

Też mnie takie zachowanie dziwi i żenuje, ale nie była to pierwsza taka osoba którą spotkałem w życiu. Niektórzy po prostu tak mają.

Może to był nasz kochany Sylvuś? :troll:

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Money making..
« Odpowiedź #43 dnia: Kwietnia 18, 2011, 10:56:43 am »
Chirurdzy plastyczni nie mieszkają w hotelach robotniczych.

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Money making..
« Odpowiedź #44 dnia: Kwietnia 18, 2011, 12:24:42 pm »
coś mi się zdaję, że te przedsięwzięcie jest tyleż warte co zarabianie w domku przez internet. Ktoś coś tam usłyszał,a konkretnych pieniędzy jeszcze chyba nikt nie uświadczył.
Mój znajomy zarabia tak około 1000zł, ale to było prawie rok temu, teraz nie wiem ile. Co najważniejsze to nie musi kolidować z normalną pracą.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Money making..
« Odpowiedź #45 dnia: Maja 11, 2011, 19:02:34 pm »
ziomki interes warty zachodu??  :roll:
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Jacek84

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #46 dnia: Maja 11, 2011, 19:05:01 pm »
Jak masz dobre łącze i podlinkujesz pod to nowe filmy i pornochy które wrzucisz na jakiś share to owszem.

Ciapkas

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #47 dnia: Maja 11, 2011, 19:25:32 pm »
Wg mnie średnio. Kiedyś, bardzo dawno temu próbowałem zarobić na 20dollars2surf. Efekt? A jakieś 30 dolców na miesiąc.

Nie warto gitary takim czymś sobie zawracać, lepiej się uczciwą praca zająć.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Money making..
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwca 11, 2011, 07:11:46 am »
http://praca.onet.pl/onet/1,112932,9732755,Praca_uczy_przede_wszystkim_pracy.html?utm_source=onet.pl&utm_medium=banner&utm_campaign=Trendy


Cytuj
Marta Piątkowska: Zacznę naiwnie. Dlaczego doświadczenie kandydata z punktu widzenia pracodawcy jest takie ważne?

Piotr Rogowiecki: Z dwóch powodów. Przede wszystkim, jeżeli ktoś studiował dziennie, to miał czas na inne rzeczy. Jeżeli nie wykorzystał go na staż, wolontariat czy praktyki, to pracodawca może wnioskować, że taka osoba jest po prostu leniwa. Druga sprawa to fakt, że człowiek na stażu czy praktyce jednak się czegoś uczy. Nie dochodzi wtedy np. do sytuacji, że młody pracownik wysyła maila do prezesa dużej firmy, tytułując go słowem "Witam" i kończąc "Pozdrawiam". A to, niestety, częsty błąd w przypadku osób, które nie mają biznesowego obycia. Znam takie przypadki, w których napisanie wiadomości w odpowiedniej formie okazało się zbyt trudne. Niby mała rzecz, a wiele mówi o człowieku.

To jak to powinno wyglądać?

Do prezesa piszemy "Szanowny Panie Prezesie", a kończymy " Z poważaniem". Ja rozumiem, że ktoś może tego nie wiedzieć, bo to nie są informacje przekazywane podczas spotkań towarzyskich, dlatego tak ważne jest szukanie źródeł do ich zdobycia. Kolejna kwestia dotyczy prowadzenia rozmów telefonicznych i załatwiania za ich pomocą różnych, często trudnych, spraw. Trzeba sobie wypracować pewien system, a to przychodzi tylko z praktyką.

Są lepsze lub gorsze sposoby na zdobywanie doświadczenia?

Z praktycznej strony wiadomo, że jeżeli pracodawca będzie potrzebował prawnika, to zainteresuje go osoba, która pracowała chociaż przez chwilę w kancelarii. Natomiast, co warto podkreślić, jeżeli zaaplikują dwie osoby i jedna będzie miała doświadczenie w roznoszeniu ulotek, a druga żadnego, to ja osobiście wybiorę tę, która już pracowała. Jeżeli już chcemy wprowadzić gradację, to tylko na poziomie dostosowania zdobytej wiedzy do stanowiska. Natomiast nie można powiedzieć, że praca polegająca na rozdawaniu ulotek w ogóle się dla pracodawcy nie liczy.

Od tego, jak dobre zdobędziemy przygotowanie i doświadczenie, będzie zależał pułap, z którego wystartujemy w życiu zawodowym.

Firmy w okresie letnim chętnie otwierają się na stażystów. Gdzie lepiej startować - do dużych korporacji czy do lokalnych przedsiębiorców?

Wiadomo, że lepiej mieć praktyki w renomowanych i znanych firmach, ale nie jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że miesiąc spędzony, powiedzmy, w znanej korporacji jest wart tyle samo ile pół roku w lokalnych zakładach mięsnych. I tak najważniejsze jest to, co pracownik tam robił. Mówiąc szczerze, między kserowaniem dokumentów w korporacji a w małej firmie nie ma zbyt wielkiej różnicy.

Patrząc z innej perspektywy. Załóżmy, że ktoś podejmuje praktyki i staże wszędzie tam, gdzie go chcą, czyli dość przypadkowo. Takie multidoświadczenie to wada czy zaleta?

Zdobywaniu doświadczenia musi towarzyszyć jakaś myśl przewodnia. Jeżeli jej brakuje, to pracodawca myśli: "Zainwestuję w niego czas i pieniądze, a on po roku zrezygnuje, bo zachce mu się być np. barmanem". Dlatego w całym procesie jeszcze przed rozpoczęciem właściwej kariery starajmy się poruszać przynajmniej w zbliżonych branżach. Jest takie powiedzenie: jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego. I tej zasady się trzymajmy.

Czyli swój czas mamy gospodarować mądrze.

Tak, nie rzucajmy się na wszystko, co nam proponują. Proszę sobie wyobrazić, że w jednym miejscu zdobywamy doświadczenie z zakresu prawa, a w drugim -zamawiania towaru. To ze sobą po prostu nie gra.

Wróćmy do dylematu: duża korporacja - mała firma. Mówił pan, że znana marka się liczy; a jeżeli właśnie w takim miejscu proponują nam kserowanie, a w mniejszej firmie poważne obowiązki, to co robić? Stawiać na markę w CV czy na prawdziwe doświadczenie?

Jeżeli chciałbym być marketingowcem, to brałbym staż tam, gdzie będę najbliżej tego zawodu.

Co nam tak naprawdę umożliwi zdobyte doświadczenie? Nie oszukujmy się, przez miesiąc czy dwa spędzony w firmie nie staniemy się specjalistami.

Załóżmy, że do firmy wpływa 150 CV, jedna trzecia odpada na początku, bo nie spełnia wymagań. Wśród pozostałych szuka się kandydatów do zaproszenia na rozmowę. Problem w tym, że te 100 CV wyglądają identycznie. Wszyscy mają studia i znają języki. I to jest moment, kiedy wygrywa się ciekawym doświadczeniem.

To chyba oczywiste.

Tak pani myśli? Każde deklarowane doświadczenie musimy potem zweryfikować. Przyjmijmy, że ktoś chce pracować w naszym dziale PR. To, jakie studia skończył, przestaje mieć kluczowe znaczenie - ważne, jak poradzi sobie z zadaniem, które przed nim postawimy. Czasami w trakcie takich ćwiczeń wychodzą ciekawe kwestie. Na przykład ktoś robi błędy ortograficzne. To dla mnie sygnał, że będzie je popełniał także w regularnej pracy.
 
Zostańmy przy tym, że ktoś tę pracę otrzymał. W praktyce faktycznie doświadczenie takiej osoby jest odczuwalne?

Oczywiście, bo zadaje mniej pytań. Jest bardziej samodzielna. Dla szefa to informacja, że nie będzie się musiał taką osobą przesadnie opiekować, czyli zaoszczędzi na czasie.

Czego można nauczyć się z pozornie mało interesującego zajęcia?

Wróćmy do rozdawania ulotek. Czego człowiek może się tam nauczyć? Przede wszystkim pracowitości i cierpliwości. To się przydaje, szczególnie w sytuacji, kiedy idziemy pracować na superbrzmiącym stanowisku, a okazuje się, że mamy do wykonania również dużo średnio interesujących zadań. Taka osoba będzie mniej sfrustrowana, bo potrafi sobie poradzić z tymi mankamentami. Dodatkowa rzecz to obowiązkowość. To może zabrzmieć dziwnie, ale nie dla wszystkich wstawanie rano jest oczywistym punktem dnia.

Zgadza się, ale czy pracodawca uzna to za ambitne zajęcie?

Być może uzna, że ambitne jest to, że komuś się chciało. Widać, że taka osoba nie przesiedziała np. wakacji z założonymi rękami, ale coś robiła. Pamiętajmy o jednym: żadne staże, żadne praktyki w kraju i za granicą nie dodadzą człowiekowi intelektu. Umiejętności nauczą, ale intelektu nie dodadzą.

Zbliżają się wakacje. To dobra szansa, żeby się wykazać na rynku pracy?

Jedna z lepszych. W sezonie urlopowym firmy szukają pracowników na zastępstwa, można z tego skorzystać. Ale nie oszukujmy się, nie każdy może sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Ci, którzy muszą zarobić pieniądze, mogą pojechać chociażby nad morze i sprzedawać lody. Co to powie pracodawcy? Że są samodzielni i umieją o siebie zadbać.

Jakiego rodzaju możliwości zdobycia doświadczeń zawodowych młodzi nie doceniają?

Call center i biura obsługi klienta. Nigdzie jak tam człowiek nie nauczy się asertywności, odporności i refleksu. To dobra szkoła pracy z klientem.

Praca uczy przede wszystkim pracy. Bywają dni lepsze i gorsze. Szef nas chwali, gani albo ignoruje. Kolega z biurka obok woli zamknięte okno, kiedy nam jest gorąco. I do tego też się trzeba powoli przyzwyczajać.

Lepiej szukać praktyk lokalnie czy ruszyć w Polskę?

Zależy, co chcemy w przyszłości osiągnąć. Jeżeli mieszkamy 30 km od Warszawy, to wykorzystajmy tę odległość. Zacznijmy się przyzwyczajać do specyfiki dużego miasta. Nauczymy się chociażby tego, żeby do czasu dojazdu doliczać stanie w korku itd. Jeżeli w przyszłości nie zamierzamy przeprowadzać się do wielkiego miasta, szukajmy lokalnie tam, gdzie będziemy chcieli żyć.

A zainteresowania? Rubryka hobby to ważny element CV?

Nawet bardzo ważny, o ile oczywiście wpisuje się w charakter pracy, o jaki się staramy. Jeżeli ktoś jest zafascynowany np. paintballem, a aplikuje na stanowisko pracownika fizycznego, to nie wnioskujmy, że skoro dużo biega, to jest silny. Tego typu logika to przesada.

Można się dzięki niej wypromować?

Tak, pamiętam chłopaka, który był bardzo konsekwentny w swoich działaniach. Przez całe studia prowadził bloga poświęconego konkretnej tematyce i o tym samym pisał do lokalnej gazety. Wszystko się spinało i miało jakiś sens. Jak ktoś pisze, że się interesuje "muzyką, filmem i sportem", to ja nie widzę w nim nic ciekawego.

Czyli można też stracić?

I to spektakularnie. Jakiś czas temu jedna z kandydatek napisała, że interesuje się baletem. Fajnie - pomyśleliśmy - ambitne i oryginalne. Niestety, osoba, która rekrutowała razem ze mną, miała podobne zainteresowania. Na zadane pytania kandydatka nie potrafiła odpowiedzieć, i to był koniec rozmowy. Lepiej być mało oryginalnym niż kłamać.


coraz bardziej zaczyna mnie wpieniać ta pogoń za pieniądz :mad: :mad: :mad: Nastukajcie ku%%%% cyborgów ze znajomością zyliona języków bo &&^%% nie dorabią pracoyebców. Już teraz słyszałem jak od małego uczą 2 języków by mogły lepiej odnalezc się w nowej rzeczywistości.Jak by powiedział Hugo ''Ślepa uliczka. Koniec gry.''
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

inż. Oscyp

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 20-01-2010
  • Wiadomości: 4 133
  • Reputacja: 63
Odp: Money making..
« Odpowiedź #49 dnia: Listopada 06, 2011, 19:30:39 pm »
Rozkmniał ktoś z Was alternatywne inwestycje typu włożenie pieniędzy w wino lub whiskey? Welth Solutions (chyba nie jest to jakaś ściemniona firma, bo z nazwy kojarzę) oferuje coś takiego, zyski dochodzą do 120% rocznie. Niby wszystko fajnie, ale jakoś tak nie swojo inwestować w butelki. Chcę jakoś mądrze ulokować hajs, macie jakieś rady?
SW-5606-3156-4802

Unlimited

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #50 dnia: Listopada 06, 2011, 19:57:28 pm »
Jak duży hajs i się nie śpieszy to ulokować pieniądze na giełdzie, możesz sobie na początek wymieszać swój portfel powiedzmy w 70% w aktywa i 30% w pasywa, by mieć tam jakieś zabezpieczenie. Dobra rzecz to także teraz wymiana Euro na Polskie złote, ale to także trzeba mieć większą gotówkę by się opłacało coś takiego zrobić. 8)

Ps. Ja widzę teraz sporo ofert w szkolnictwie, wyższe już mam, teraz tylko muszę zrobić kurs pedagogiczny i heja, mogę wykładać kierunkowe przedmioty. ;)
« Ostatnia zmiana: Listopada 06, 2011, 19:59:46 pm wysłana przez Unlimited »

Devilek

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 05-07-2005
  • Wiadomości: 8 220
  • Reputacja: 73
Odp: Money making..
« Odpowiedź #51 dnia: Listopada 06, 2011, 22:09:03 pm »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.
Prawnicy jak się załapią do chociażby średniej kancelarii w większym mieście to mają kokosy. Na notariusz chyba nie tak najgorzej się dostać, gorzej na komornika.
Yeahh, me and hate that's an odd couple

s00s

  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 04-11-2007
  • Wiadomości: 10 368
  • Reputacja: 155
Odp: Money making..
« Odpowiedź #52 dnia: Listopada 06, 2011, 22:41:51 pm »
Rozkmniał ktoś z Was alternatywne inwestycje typu włożenie pieniędzy w wino lub whiskey? Welth Solutions (chyba nie jest to jakaś ściemniona firma, bo z nazwy kojarzę) oferuje coś takiego, zyski dochodzą do 120% rocznie. Niby wszystko fajnie, ale jakoś tak nie swojo inwestować w butelki. Chcę jakoś mądrze ulokować hajs, macie jakieś rady?

historyczne zyski =/= przyszłe. rynek na wino niby dobry, nie przeczę. ostatnio nawet czytałem, że polska pod tym względem (inwestycji w trunki) przoduje w europie.
od siebie na dobry początek polecam lokaty. open finance ma teraz całkiem dobre oprocentowanie (6% netto w skali roku), dopiero potem sukcesywne zwiększanie wiedzy i pakowanie się w bardziej ryzykowne instrumenty.

Jak duży hajs i się nie śpieszy to ulokować pieniądze na giełdzie, możesz sobie na początek wymieszać swój portfel powiedzmy w 70% w aktywa i 30% w pasywa, by mieć tam jakieś zabezpieczenie. Dobra rzecz to także teraz wymiana Euro na Polskie złote, ale to także trzeba mieć większą gotówkę by się opłacało coś takiego zrobić. 8)

przestań pie**olić. koleś bez jakiegokolwiek doświadczenia na giełdzie doradza innemu (też bez doświadczenia), żeby właśnie tam ulokował pieniądze. jeżeli ktoś chce się "bawić" w giełdę to niech najpierw solidne 2 lata spędzi na przygotowaniu. powinien też mieć odpowiednio grubą skórę i akceptować nie tylko zyski, ale przede wszystkim straty. ten rok był dla mnie dość bolesny i wiem o czym mówię.

btw. tylko ktoś naprawdę "ograniczony" może doradzać komuś kupno pasywów.
« Ostatnia zmiana: Listopada 06, 2011, 22:47:27 pm wysłana przez s00s »

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 754
  • Reputacja: 74
Odp: Money making..
« Odpowiedź #53 dnia: Listopada 06, 2011, 23:36:38 pm »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.
Prawnicy jak się załapią do chociażby średniej kancelarii w większym mieście to mają kokosy. Na notariusz chyba nie tak najgorzej się dostać, gorzej na komornika.
Prawnicy jacy - po studiach, aplikanci, z uprawnieniami? Bo zależnie od odpowiedzi pracujesz za darmo, 1000-2000 lub rozsądną kasę (ale raczej rzadko kokosy), za to najlepiej po 12 godzin na dobę i pół weekendu... skończyć aplikację notarialną to też połowa sukcesu, bo musisz mieć zgodę na założenie kancelarii, jak jej nie masz to zasuwasz u jakiegoś starego notariusza. Jeśli chodzi o radców czy adwokatów to rynek w tej chwili jest tak nasycony, że trzeba się zastanowić czy warto poświęcać czas pieniądze i zdrowie, dodatkowo kosztem rodziny by zarabiać naprawde średnie stawki... Jak to się mówi "dobrze już było"

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Money making..
« Odpowiedź #54 dnia: Listopada 06, 2011, 23:39:38 pm »
Sprawdziłem indeksy wina liv-ex. Za ostatnie pięć lat łączna stopa zwrotu wynosi koło 100%, ale bieżący rok to spadki.

Na giełdę można wejść, ale z kasą, której ewentualna strata nie będzie bardzo boleć. W praktyce można się nauczyć więcej niż w teorii, ale przy niestabilnych rynkach i oczekiwaniu na drugą falę kryzysu ładowanie większej kasy byłoby głupotą. Bez doświadczenia na giełdzie rozejrzałbym się pewnie za jakimś parasolem funduszy inwestycyjnych. Lokaty jak dla mnie zbyt nudne i nie pozwalają zarobić - co najwyżej zniwelować straty spowodowane inflacją.

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 754
  • Reputacja: 74
Odp: Money making..
« Odpowiedź #55 dnia: Listopada 07, 2011, 07:46:53 am »
zależy o jaką kasę chodzi, ale przy trochę większej mamy dobry moment na zakup nieruchomości- stopa zwrotu nie najgorsza

Unlimited

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #56 dnia: Listopada 07, 2011, 08:05:12 am »
@ sos
Cytuj
przestań pie**olić. koleś bez jakiegokolwiek doświadczenia na giełdzie doradza innemu (też bez doświadczenia), żeby właśnie tam ulokował pieniądze. jeżeli ktoś chce się "bawić" w giełdę to niech najpierw solidne 2 lata spędzi na przygotowaniu. powinien też mieć odpowiednio grubą skórę i akceptować nie tylko zyski, ale przede wszystkim straty. ten rok był dla mnie dość bolesny i wiem o czym mówię.

btw. tylko ktoś naprawdę "ograniczony" może doradzać komuś kupno pasywów.

Ojej, zapomniałem napisać że potrzebne jest doświadczenie, poza tym to chyba zrozumiałe że na 1 raz nie idzie się tam samemu tylko za pomocą jakiegoś biura maklerskiego czy innych instytucji finansowych. Do tego oczywiście min. potrzebnej wiedzy i np. codzienne oglądanie TVN CNBN Biznes. Przecież mówiłem że warto tam lokować pieniądze kiedy się komuś nie śpieszy(ale akurat kryzys to najlepszy moment by lokować tam swoje pieniądze, bo po kryzysie jest zawsze wzrost gospodarczy). Poza tym mówiłem o portfelu zrównoważonym, bo właśnie chodzi o to że jak taka osoba sobie utwrzy koszyk aktywnej alokacji czy portfel akcji, to może mu przepaść cała kasą którą tam ulokował w aktywa czyli np. akcje. Dlatego wspomniałem o portfelu zrównoważonym gdzie może część pieniędzy ulokować w obligacje, prawa pochodne, a do tego w akcję(najlepiej spółek mających duży potencjał wzrostu). Więc skończ tu pie**olić o lokatach, nie ma z tego kokosów, to jest dobre jak chcemy sobie zabezpieczyć przyszłość, nic więcej.
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2011, 08:07:36 am wysłana przez Unlimited »

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Money making..
« Odpowiedź #57 dnia: Listopada 07, 2011, 08:41:55 am »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.
Prawnicy jak się załapią do chociażby średniej kancelarii w większym mieście to mają kokosy. Na notariusz chyba nie tak najgorzej się dostać, gorzej na komornika.
Prawnicy jacy - po studiach, aplikanci, z uprawnieniami? Bo zależnie od odpowiedzi pracujesz za darmo, 1000-2000 lub rozsądną kasę (ale raczej rzadko kokosy), za to najlepiej po 12 godzin na dobę i pół weekendu... skończyć aplikację notarialną to też połowa sukcesu, bo musisz mieć zgodę na założenie kancelarii, jak jej nie masz to zasuwasz u jakiegoś starego notariusza. Jeśli chodzi o radców czy adwokatów to rynek w tej chwili jest tak nasycony, że trzeba się zastanowić czy warto poświęcać czas pieniądze i zdrowie, dodatkowo kosztem rodziny by zarabiać naprawde średnie stawki... Jak to się mówi "dobrze już było"
prawda jest taka, że w Polsce coraz mniej rzeczy się opłaca. Profki i doktorki robią na kilku frontach żeby zarabiać jakieś przyzwoite pieniądze(tak by bez strachu zaglądać do kieszeni na koniec miesiąca).
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

s00s

  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 04-11-2007
  • Wiadomości: 10 368
  • Reputacja: 155
Odp: Money making..
« Odpowiedź #58 dnia: Listopada 07, 2011, 09:39:15 am »
@ sos
Cytuj
przestań pie**olić. koleś bez jakiegokolwiek doświadczenia na giełdzie doradza innemu (też bez doświadczenia), żeby właśnie tam ulokował pieniądze. jeżeli ktoś chce się "bawić" w giełdę to niech najpierw solidne 2 lata spędzi na przygotowaniu. powinien też mieć odpowiednio grubą skórę i akceptować nie tylko zyski, ale przede wszystkim straty. ten rok był dla mnie dość bolesny i wiem o czym mówię.

btw. tylko ktoś naprawdę "ograniczony" może doradzać komuś kupno pasywów.

Ojej, zapomniałem napisać że potrzebne jest doświadczenie, poza tym to chyba zrozumiałe że na 1 raz nie idzie się tam samemu tylko za pomocą jakiegoś biura maklerskiego czy innych instytucji finansowych. Do tego oczywiście min. potrzebnej wiedzy i np. codzienne oglądanie TVN CNBN Biznes. Przecież mówiłem że warto tam lokować pieniądze kiedy się komuś nie śpieszy(ale akurat kryzys to najlepszy moment by lokować tam swoje pieniądze, bo po kryzysie jest zawsze wzrost gospodarczy). Poza tym mówiłem o portfelu zrównoważonym, bo właśnie chodzi o to że jak taka osoba sobie utwrzy koszyk aktywnej alokacji czy portfel akcji, to może mu przepaść cała kasą którą tam ulokował w aktywa czyli np. akcje. Dlatego wspomniałem o portfelu zrównoważonym gdzie może część pieniędzy ulokować w obligacje, prawa pochodne, a do tego w akcję(najlepiej spółek mających duży potencjał wzrostu). Więc skończ tu pie**olić o lokatach, nie ma z tego kokosów, to jest dobre jak chcemy sobie zabezpieczyć przyszłość, nic więcej.

o niczym takim nie mówiłeś, pisałeś o lokowaniu 70% w aktywa i 30% w (!)pasywa(!).

btw. wig20 vs lokaty. przy założeniu inwestowania w wig20 (bez dywident, czyli jakiś tam fundusz) i wybieraniu wcale nie najlepiej oprocentowanych lokat na rynku (7% brutto/rok).

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Wiadomość scalona: [time]Listopad 07, 2011, 09:58:44 am[/time]
Welth Solutions

sprawdziłem warunki inwestycji:
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

jak dla mnie wygląda to na idealny instrument dla zarządzających. nie twierdzę, że nie da się zarobić, ale opłaty są horrendalne.
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2011, 09:59:21 am wysłana przez s00s »

Unlimited

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #59 dnia: Listopada 07, 2011, 10:22:02 am »
@ sos
Cytuj
przestań pie**olić. koleś bez jakiegokolwiek doświadczenia na giełdzie doradza innemu (też bez doświadczenia), żeby właśnie tam ulokował pieniądze. jeżeli ktoś chce się "bawić" w giełdę to niech najpierw solidne 2 lata spędzi na przygotowaniu. powinien też mieć odpowiednio grubą skórę i akceptować nie tylko zyski, ale przede wszystkim straty. ten rok był dla mnie dość bolesny i wiem o czym mówię.

btw. tylko ktoś naprawdę "ograniczony" może doradzać komuś kupno pasywów.

Ojej, zapomniałem napisać że potrzebne jest doświadczenie, poza tym to chyba zrozumiałe że na 1 raz nie idzie się tam samemu tylko za pomocą jakiegoś biura maklerskiego czy innych instytucji finansowych. Do tego oczywiście min. potrzebnej wiedzy i np. codzienne oglądanie TVN CNBN Biznes. Przecież mówiłem że warto tam lokować pieniądze kiedy się komuś nie śpieszy(ale akurat kryzys to najlepszy moment by lokować tam swoje pieniądze, bo po kryzysie jest zawsze wzrost gospodarczy). Poza tym mówiłem o portfelu zrównoważonym, bo właśnie chodzi o to że jak taka osoba sobie utwrzy koszyk aktywnej alokacji czy portfel akcji, to może mu przepaść cała kasą którą tam ulokował w aktywa czyli np. akcje. Dlatego wspomniałem o portfelu zrównoważonym gdzie może część pieniędzy ulokować w obligacje, prawa pochodne, a do tego w akcję(najlepiej spółek mających duży potencjał wzrostu). Więc skończ tu pie**olić o lokatach, nie ma z tego kokosów, to jest dobre jak chcemy sobie zabezpieczyć przyszłość, nic więcej.

o niczym takim nie mówiłeś, pisałeś o lokowaniu 70% w aktywa i 30% w (!)pasywa(!).

btw. wig20 vs lokaty. przy założeniu inwestowania w wig20 (bez dywident, czyli jakiś tam fundusz) i wybieraniu wcale nie najlepiej oprocentowanych lokat na rynku (7% brutto/rok).

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Wiadomość scalona: [time]Listopad 07, 2011, 09:58:44 am[/time]
Welth Solutions

sprawdziłem warunki inwestycji:
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

jak dla mnie wygląda to na idealny instrument dla zarządzających. nie twierdzę, że nie da się zarobić, ale opłaty są horrendalne.

Ok, źle się wyraziłem w pierwszym poście, zbyt duży skrót myślowy zastosowałem. Nie twierdzę że Lokaty Open Finance są złe, natomiast jest haczyk, ponieważ może Cię tam kusić wysoka stawka lokaty, jednak powinieneś zwrócić uwagę na koszty. Może lepiej będzie jak założysz zwykłą lokatę i kupisz jednostki funduszy bez prowizji.

Polecam także to:

http://www.open.pl/news/obligacje_banku_zamiast_lokaty_w_banku.html#

s00s

  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 04-11-2007
  • Wiadomości: 10 368
  • Reputacja: 155
Odp: Money making..
« Odpowiedź #60 dnia: Listopada 07, 2011, 10:34:09 am »
jakie koszty? nie ma żadnych, ja mówię o zwykłej lokacie bankowej.

np. takiej:
http://openonline.pl/lokata_turbo/
albo takiej:
http://www.getinbank.pl/dla-ciebie/inwestycje/lokata-miesiaca.html

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Money making..
« Odpowiedź #61 dnia: Listopada 07, 2011, 11:26:56 am »

el becetol

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #62 dnia: Listopada 07, 2011, 12:14:42 pm »
Nie miałem pojęcia że bank może zaksięgować kasę na koncie zanim ją przeliczy  :roll:

Devilek

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 05-07-2005
  • Wiadomości: 8 220
  • Reputacja: 73
Odp: Money making..
« Odpowiedź #63 dnia: Listopada 07, 2011, 12:22:32 pm »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.
Prawnicy jak się załapią do chociażby średniej kancelarii w większym mieście to mają kokosy. Na notariusz chyba nie tak najgorzej się dostać, gorzej na komornika.
Prawnicy jacy - po studiach, aplikanci, z uprawnieniami? Bo zależnie od odpowiedzi pracujesz za darmo, 1000-2000 lub rozsądną kasę (ale raczej rzadko kokosy), za to najlepiej po 12 godzin na dobę i pół weekendu... skończyć aplikację notarialną to też połowa sukcesu, bo musisz mieć zgodę na założenie kancelarii, jak jej nie masz to zasuwasz u jakiegoś starego notariusza. Jeśli chodzi o radców czy adwokatów to rynek w tej chwili jest tak nasycony, że trzeba się zastanowić czy warto poświęcać czas pieniądze i zdrowie, dodatkowo kosztem rodziny by zarabiać naprawde średnie stawki... Jak to się mówi "dobrze już było"
Oczywiście o osobach z uprawnieniami jak to ładnie nazwałeś, wtedy dopiero po około 8 latach nauki zaczynamy poważnie zarabiać na ogół. Chociaż oczywiście po znajomości lub szczęśliwie trafiając do dobrej kancelarii można bez aplikacji już nieźle zarobić. Wszystko zależy jak kancelaria prosperuje, czasem to naprawdę średnie zarobki można mieć po aplikacji ale na ogół nie jest tak źle i za te 5k da się wyżyć :P
Yeahh, me and hate that's an odd couple

svonston

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #64 dnia: Listopada 07, 2011, 13:13:26 pm »
Nie miałem pojęcia że bank może zaksięgować kasę na koncie zanim ją przeliczy  :roll:
Beka straszna z tej akcji. Naprawde trzeba miec pusto w glowie, zeby zaufac obcej osobie, bo wchodzi i mowi WPLACE DWIESCIEPINDZIESIONT TYSIECY EURO JUTRO. :lol:

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 754
  • Reputacja: 74
Odp: Money making..
« Odpowiedź #65 dnia: Listopada 07, 2011, 14:19:10 pm »
To tak samo jak notariusze. Zarabiają kosmicznie pieniądze za bzdury np. bycie świadkiem podpisywania umowy, albo za poświadczenie zgodności kopii dokumentu z oryginałem. Szkoda że jak nie masz notariusza w rodzinie, to nie masz szans na dopchanie się do 'tortu'.
Prawnicy jak się załapią do chociażby średniej kancelarii w większym mieście to mają kokosy. Na notariusz chyba nie tak najgorzej się dostać, gorzej na komornika.
Prawnicy jacy - po studiach, aplikanci, z uprawnieniami? Bo zależnie od odpowiedzi pracujesz za darmo, 1000-2000 lub rozsądną kasę (ale raczej rzadko kokosy), za to najlepiej po 12 godzin na dobę i pół weekendu... skończyć aplikację notarialną to też połowa sukcesu, bo musisz mieć zgodę na założenie kancelarii, jak jej nie masz to zasuwasz u jakiegoś starego notariusza. Jeśli chodzi o radców czy adwokatów to rynek w tej chwili jest tak nasycony, że trzeba się zastanowić czy warto poświęcać czas pieniądze i zdrowie, dodatkowo kosztem rodziny by zarabiać naprawde średnie stawki... Jak to się mówi "dobrze już było"
Oczywiście o osobach z uprawnieniami jak to ładnie nazwałeś, wtedy dopiero po około 8 latach nauki zaczynamy poważnie zarabiać na ogół. Chociaż oczywiście po znajomości lub szczęśliwie trafiając do dobrej kancelarii można bez aplikacji już nieźle zarobić. Wszystko zależy jak kancelaria prosperuje, czasem to naprawdę średnie zarobki można mieć po aplikacji ale na ogół nie jest tak źle i za te 5k da się wyżyć :P

No ja właśnie zwolniłem się z roboty, gdzie po 7 latach pracy na akord dorobiłem się choroby kręgosłupa,  wrzodów i zespołu wypalenia zawodowego. Teraz czekam aż kasa zacznie płynąć ;)

sieq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-09-2006
  • Wiadomości: 2 850
  • Reputacja: 16
Odp: Money making..
« Odpowiedź #66 dnia: Listopada 07, 2011, 14:30:18 pm »
słyszał ktoś o arbitrażu sportowym ?

blach0r

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 26-06-2007
  • Wiadomości: 5 558
  • Reputacja: 26
  • PSN id: purePwnerer
Odp: Money making..
« Odpowiedź #67 dnia: Listopada 07, 2011, 15:06:35 pm »
Jak się ma dużo hajsu to czemu nie? Zysk z tego co pamiętam jest minimalny przy 3cyfrowych kwotach.

sieq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-09-2006
  • Wiadomości: 2 850
  • Reputacja: 16
Odp: Money making..
« Odpowiedź #68 dnia: Listopada 23, 2011, 08:26:26 am »
jest nawet do tego program który mój kolega ostatnio spolszczył
z 5k euro miesięcznie można wyciągnąć 15% miesięcznie siedząc 3-4h przed kompem
w polskim prawie niema nic o arbitrażu sportowym jedynie ustawa hazardowa trochę namieszała i niektórych bukmacherów ma poza zasięgiem albo z ograniczeniami



Soul hunter 16

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 17-04-2007
  • Wiadomości: 5 787
  • Reputacja: 60
  • Two different souls in one body.Which one is mine?
Odp: Money making..
« Odpowiedź #69 dnia: Listopada 23, 2011, 08:56:24 am »
Ja teraz niesamowicie dobrze trafiłem z pracą, umowa o pracę, darmowe obiady co dzień, weekend albo dodatkowo płatny albo odbierasz wolne w tyg. Chłopaki co tydzień organizują granie na hali w piłkę, kosza więc można się zapisać i rozruszać. Praca polega na udzielaniu pomocy przez telefon Helpdesk, a obsługuję sklepy które korzystają z naszego oprogramowania bo dostarczamy kasy i oprogramowanie do największych sieci w Polsce. Hajs >2000. Odsiaduję 8 h i ide do domu wolne weekendy i święta, w porównaniu do poprzedniej pracy gdzie musiałem siedzieć czasem po 14 h, przychodzić w święta i wszystko za 7,50 na rękę to jest raj :D Myślę, że jak na rozpoczęcie kariery zawodowej to mam bardzo dobry start, oczywiście jak zostanę po okresie próbnym :P

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Money making..
« Odpowiedź #70 dnia: Listopada 23, 2011, 16:10:45 pm »
@Soul
Można by rzec: Wreszcie! :)

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Money making..
« Odpowiedź #71 dnia: Listopada 23, 2011, 16:14:28 pm »
Ja teraz niesamowicie dobrze trafiłem z pracą, umowa o pracę, darmowe obiady co dzień, weekend albo dodatkowo płatny albo odbierasz wolne w tyg. Chłopaki co tydzień organizują granie na hali w piłkę, kosza więc można się zapisać i rozruszać. Praca polega na udzielaniu pomocy przez telefon Helpdesk, a obsługuję sklepy które korzystają z naszego oprogramowania bo dostarczamy kasy i oprogramowanie do największych sieci w Polsce. Hajs >2000. Odsiaduję 8 h i ide do domu wolne weekendy i święta, w porównaniu do poprzedniej pracy gdzie musiałem siedzieć czasem po 14 h, przychodzić w święta i wszystko za 7,50 na rękę to jest raj :D Myślę, że jak na rozpoczęcie kariery zawodowej to mam bardzo dobry start, oczywiście jak zostanę po okresie próbnym :P
No i gites.

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Money making..
« Odpowiedź #72 dnia: Listopada 23, 2011, 16:19:55 pm »
Ja teraz niesamowicie dobrze trafiłem z pracą, umowa o pracę, darmowe obiady co dzień, weekend albo dodatkowo płatny albo odbierasz wolne w tyg. Chłopaki co tydzień organizują granie na hali w piłkę, kosza więc można się zapisać i rozruszać. Praca polega na udzielaniu pomocy przez telefon Helpdesk, a obsługuję sklepy które korzystają z naszego oprogramowania bo dostarczamy kasy i oprogramowanie do największych sieci w Polsce. Hajs >2000. Odsiaduję 8 h i ide do domu wolne weekendy i święta, w porównaniu do poprzedniej pracy gdzie musiałem siedzieć czasem po 14 h, przychodzić w święta i wszystko za 7,50 na rękę to jest raj :D Myślę, że jak na rozpoczęcie kariery zawodowej to mam bardzo dobry start, oczywiście jak zostanę po okresie próbnym :P

Jak sie wkreciles?

Unlimited

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #73 dnia: Listopada 23, 2011, 16:27:31 pm »
Help Deski są teraz popularne(sporo ofert pracy), niestety u mnie jak są takie oferty to głównie z językiem Włoskim i Francuskim. Dame it! Trzeba się doszkolić :P ;)

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Money making..
« Odpowiedź #74 dnia: Listopada 23, 2011, 16:35:08 pm »
Mój kumpel pracuje teraz w firmie która zajmuje się rzeczami w stylu: Wyślij sms o treści Ania i pogadaj z seksowną  panienką. Już pomijam fakt, że kolesie tak naprawdę piszą z innym kolesiem, ale jak on mi mówi jacy ludzie tam piszą to śmiało się nadaje do "szokuje".
Przedwczoraj na przykład koleś przysłał mu smsa, że ma fantazję w której chce puknąć własną matkę...
Ziomek mówi że trzeba się tak z miesiąc przemęczyć a potem dostaje się wybór czy chce się dalej zadawać z takimi psycholami (bo inaczej tego nazwać nie można) czy woli być wróżką która rozsyła horoskopy itp.

el becetol

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #75 dnia: Listopada 23, 2011, 16:35:28 pm »
Dame it!

Z angielskiego też się podszkol.

Unlimited

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #76 dnia: Listopada 23, 2011, 17:07:49 pm »
Ohhh. WOLNOŚĆ SŁOWA. Mogę sobie ten wyraz pisać jak mi się żywnie podoba, a Becet znowu płacze. :-?

Cytuj
- damn it
 
- damyd

- dame it

- dejmid


Nie pouczaj mnie. To taka rada na przyszłość. Mogłem się jednak spodziewać takiego zachowania po skrajnej prawicy. :-x

el becetol

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #77 dnia: Listopada 23, 2011, 17:37:22 pm »
Pisanie z błędami to nie wolność słowa, tylko analfabetyzm - a dalsze bronienie swojej pomyłki to już skrajny debilizm. Popełniłeś błąd ponieważ pisze się "damn it" (dosłownie: "przeklinam to") a nie żadne "dame it" (dosłownie: "kobieta/dama to"). Na przyszłość nie próbuj wyskakiwać ponad swoje chłopskie pochodzenie szpanując słowami których znaczenia i pisowni nie rozumiesz, to nie będziesz się musiał potem tłumaczyć.  :troll:


BoBaN

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 09-12-2006
  • Wiadomości: 26 005
  • Reputacja: 309
  • Życie jest zbyt krótkie, żeby jeździć dieslem.
Odp: Money making..
« Odpowiedź #78 dnia: Listopada 23, 2011, 17:41:48 pm »
Na przyszłość nie próbuj wyskakiwać ponad swoje chłopskie pochodzenie szpanując słowami których znaczenia i pisowni nie rozumiesz, to nie będziesz się musiał potem tłumaczyć. 

Łyhhh...zapachniało zaśmierdziało Jarkiem.

el becetol

  • Gość
Odp: Money making..
« Odpowiedź #79 dnia: Listopada 23, 2011, 17:59:13 pm »
<limited popełnia kolejny błąd ortograficzny>
ja: popełniłeś błąd.
limited: NIE POUCZAJ MNIE! PŁACZESZ! SKRAJNA PRAWICA! HURR DURR
boban: ŚMIERDZISZ! KACZYŃSKI! HURR DURR

Dobra, piszcie sobie jak chcecie, ale potem niech się limited nie dziwi że roboty nie może znaleźć nawet na infolinii. :lol: Ja też bym analfabety który błędy tłumaczy wolnością słowa nie zatrudnił. EOT.

« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2011, 18:01:19 pm wysłana przez el becetol »