pokazania lepszych gier, niż kolorowe popierdółki od Nintendo, tytuły multiplatformowe i odgrzewane kotlety z grafiką na poziomie current-genów.
A co pokazywały X360 i PS3 na starcie? Nic. A co miało PS2? A, no, Fantavision. Jeśli ktoś kupi Wii U dla lepszej grafiki, to... to jest głupi. Są ludzie, którzy "next gen" odbierają inaczej (czyt. poprawnie). Odbierają jako konsolę, która jest w stanie zapewnić nowe sposoby zabawy. Nintendo po raz kolejny to czyni.
Kwestia sporna. Tabletopad to dla mnie nawet mniejsza "ewolucja", niż Kinect w XO, więc nie wiem o jakie nowe sposoby zabawy Ci chodzi. Jak do tej pory ten nowy pomysł na interakcję w dużych tytułach multiplatformowych to mapka i interaktywny inwentarz wyświetlany na ekranie, wow. Toć już nawet na siłę można napisać, że Dreamcastowe
VMU spełniało taką funkcję.
Napisałem niegdyś w tym temacie, że z chęcią zobaczyłbym, jak możliwości WiiU wykorzystają Ci najwięksi producenci maszczący gry dedykowane (Zelda, w przyszłości pewnie Metroid i nowy Mario) i do tego czasu należałoby wstrzymać się z osądem, ale na razie to bieda nie mniejsza, niż wskazana przez Ciebie pustka po premierze XO/PS3 (choć
nie tak duża, jak napisałeś). Jak na razie, to Wii wywołało we mnie bardziej pozytywne wrażenia, niż nowa konsola. Tam to rzeczywiście była niezła ewolucja w gamingu - grucha i wiilot to powiew świeżości w gameplay'u, ale WiiU wygląda bardziej na powielacza rozwiązań, niż autorskie rozwiązanie. Boję się m.in. od kogo Sony teraz będzie czerpać pomysły na urozmaicenie rozrywki (jak w przypadku Move)
Cenię Nintendo, bo bez tej firmy ciężko wyobrazić sobie generalnie rynek gier video, ale szczerze przyznaj, czy to co do tej pory pokazało Ninny w sprawie WiiU (m.in. na niedawnej konferencji E3), jesteś w stanie bez bólu rzucić się na tę konsolę przy premierze?
Z tym obrazkiem identyfikowałem się, gdy kupowałem ps2 zaraz po premierze, ale nauczony doświadczeniem nieprędko drugi raz to zrobię