NO I ch** KURWA, JEST 4 RANO, RĘCE MI SIĘ TRZĘSĄ i NIE POKONAŁEM TEGO SKURWYSYNA JEBANEGO!!!!!!!
Casual.
NO I ch** KURWA, JEST 4 RANO, RĘCE MI SIĘ TRZĘSĄ i NIE POKONAŁEM TEGO SKURWYSYNA JEBANEGO!!!!!!!
Jak mnie pamieć nie myli tam jest taka droga umiejętność jak tornado. Powinno w jakiś sposób pomóc.
Nie pomoże. Na niego jest odpowiednia taktyka, bo je**ny na końcu jest taki szybki, że masakra.
Ogólnie to się teraz trochę z tego śmieję, bo oczywiście nie byłbym sobą, gdybym sobie jeszcze nie utrudnił wszystkiego. A mianowicie przechodziłem cały Chapter 14 na Paladynie i po 14-1, na wejście do ostatniego 14-2 byłem na strzała, bez milimetra magii czy to Light, czy Dark. Trochę sobie energię odnowiłem tuż przed bossem, używając mega sposobów, by wydobyć z potworów orby od magi, wciągnąć je i ciosami odnowić energię, nie dostając przy tym szlaga. Do tego myślałem, że trzeba te potwory rozwalić całkowicie, a je można spokojnie sobie ominąć i iść do bossa
No, a z bossem pierwsze etapy poszły gładko, natomiast ostatni, w którym ten idiota jest 'fhui' szybki, były nie do przejścia. Miałem 1/4 energii (1, 2 uderzenia) i zero magii na checkpoincie. Taktykę już mam taką, że masakra, dokładnie wiem kiedy i jak atakować. Kwestia taka, że już było rano, percepcja zaniżona masakrycznie, jeden błąd i nara, wku** narasta i wyszło jak wyszło
Teraz sobie wbiję na World Map, odnowię na maksa energię, naładuję magię, dojdę w takim stanie do ostatniej fazy walki i Forgotten One będzie płakał, dokładnie tak, jak to Gabriel mówi na rozpoczęcie Chaptera