Wasze oceny gier

[Kyokushinman]

Atomic Heart (XSX)

Grafika: 9-
Dźwięk: 8+
Grywalnoś: 8

+ av (świetne tekstury, utwory muzyczne dobrze dobrane)
+ klimat
+ długi klimatyczny początek
+ robotyka
+ fabuła
+ rozgrywka
+ zagadki
+ dobry dubbing pl
+ sytuacyjne żarty
+ zakończenie
+ fabuła

- irytujące wykrywające kamery na otwartym obszarze

Ogólnie: 8

Bardzo dobry tytuł, niedocenionych przez sytuację polityczną.
Dla fanów Bioshocka a tym bardziej Prey pozycja obowiązkowa.

[Kyokushinman]

Like a Dragon Gaiden: The man who erased his name (XSX)

Grafika: 7+
Dźwięk: 7+
Grywalność: 7-

+ fabuła
+ końcówka
+ postacie

- drewniany system walki
- ogrom przedługawych dialogów, które można streścić kilkukrotnie
- nudne, powtarzalne zadania poboczne
- tony cringe
- błazny patrolujące miasto, których niestety czasami nie da się ominąć


Ogólnie: 7-

Myślę, że sprawiedliwa ocena dla tej gry.
Za końcówka zasługuje.

[andryush]

Yakuza 6 (PS5 BC)

Grafika: 7+
Dźwięk: 7
Grywalność: 8-

+ uniwersum
+ nowa lokacja - Onomichi
+ skala walk
+ sojusznicy npc w niektórych potyczkach

- wolniejszy system walki
- Heat Actions w większości schowane pod płaszczem Ultra Heat Mode
- brak trybu graficznego bez framerate cap



Ogólnie: 7+


Mimo, że od czasu YK2 ukończyłem wszystkie części pomiędzy częścią 2 i 6, szóstka była dla mnie męcząca za sprawą zbyt dużego podobieństwa właśnie do Kiwami 2, bazującej na tych samych systemach i silniku. Co gorsza, szóstka wydaje się być produkcją gorzej dopracowaną, wydaną pospiesznie. Ta odsłona stoi dla mnie głównie historią, gameplay wypada tak sobie, na pewno nie pomaga tu limit 30fps na Playstation, co sprawia, że kultowy Komaki Tiger Drop czy Parry staje się bardzo trudne do wykonania, bo brakuje nam responsywności.

[Kyokushinman]

The Last of Us Part 2 Remastered (PS5)

Grafika: 9-
Dźwięk: 8
Grywalność: 9- (grounded)

+ oprawa wizualna nadal robi wrażenie, zwłaszcza wykonanie postaci i ogromne przywiązanie do detali, teraz w 4k30 lub 1440p60
+ fizyka
+ gore
+ klimat, scenerie, lore
+ rozgrywka na wysokich poziomach trudności
+ reżyseria wstawek
+ dubbing
+ charyzmatyczne postacie Joel, Ellie, Tommy
+ starcia zapadające w pamięci

- słabo nakreślona postać Abby, zabrakło jakiegoś prologu 8h do dwójki aby bardziej z nią się zżyć, to co zaserwował Druckmann i w jaki sposób próbował do niej gracza przekonać to jest mega słabe i całkowicie bez pomysłu
- ogólny burdel fabularny, irracjonalne zachowania Joela, Tommego, typiara w zaawansowanej ciąży biega skacze jak komandos, Yara po wieczornej amputacji ręki rano gotowa do akcji, przecież to jest nierealne
- przesyt poprawności politycznej, lgbt, tęcza, sterydy, feminizm, wrzucone wszystko do gry na siłe, przykład dziewczyna po stresie pourazowym wchodzi w związek z biseksualną Żydówką, która ma dziecko z Azjatą i razem próbują je wychować, z drugiej strony kobieta napakowana teściem a u jej boku towarzyszy jej trans. Totalny feminizm, miałem wrażenie, że tych żołnierzy na akcjach to same kobiety a już szczytem wszystkiego jest 2m 150kg baba z wielkim kilofem pojawiającą się w grze kilkukrotnie.
- w kilku miejscach zamula np. Ellie pierwszy dzień i ten otwarty teren, Abby retrospekcje

Ogólnie: 9-

Mniej nie mogę dać, chociaż chciałbym za to jak potraktowała fanów.
Jednak gra jest mega długa i wciąga na wysokich poziomach trudności.
Do fabuły można też się przyzwyczaić, ja dopiero teraz za 3 razem jestem w stanie ten burdel przetrawić. Poza jedną przykrą sceną na początku i może dialogiem na końcu nic nie było tam co tworzyłoby emocje. Ta cała druga strona jest gównianie napisana, ten cały doktorek Jerry to największy psychol w całym uniwersum. Więcej emocji niż wszystkie tam drugoplanowe postacie dostarcza taki Kiryu Kazama, w prostym nagraniu na koniec Gaiden.
Gra świetna, ale też przez fabułę największe rozczarowanie dla mnie od czasu Mgs 2.


Podsumowanie:
Part1 9+/10
Part2 9-/10
Serial 6/10

[Kyokushinman]

Alan Wake 2 (XSX)

Grafika: 9-
Dźwięk: 9-
Grywalność: 7+ (Alan 6, Saga 8 )

+ av
+ świetny klimat
+ fabuła
+ rozgrywka (Saga)
+ mapa, miejscówki (Saga)
+ eksploracja
+ zagadki
+ oryginalne pomysły


- rozgrywka Alanem, w większości to symulator chodzenia (niewykorzystany potencjał jego przeciwników), nawet muza była powtarzająca się po rozdziale
- etap w stacji metra okropnie nużący i irytujący (Alan)
- przesadna prdl u postaci w kółko tego samego
- przewidywalne zakończenie
- różnorodność przeciwników
- save czasami źle rozmieszczone
- bugi (zwiechy gry a save 30min temu)


Ogólnie: 8-

Bardzo dobra gra, ale przez rozdziały Alana niestety traci blask.
Jakby to był poziom chapterów Sagi Anderson top tytuł.

[windomearl]

nawet muza była powtarzająca się po rozdziale

Nie zrozuiałeś tego, serio?

[Kyokushinman]

Nic tam nie było do rozkminy.
Dobijał psychicznie zarówno Alana jak i mnie po skończeniu całej tej jego takiej sobie połowy gry.
To fakt się udało.

[windomearl]

Nic tam nie było do rozkminy.

Oczywiście, że było.

[lupinator]

Rozkmina to chyba za dużo powiedziane, po prostu żadna piosenka nie jest tam z dupy a to, że do alana gra to samo ma uzasadnienie fabularne i jest celowym zabiegiem twórców. Dziwnie to podawać jako minus, przecież to nie radio że ma co chwilę grać co innego, ale narzędzie narracji.

[Kyokushinman]

Nie wiem jak tam wy graliście.
Ja Alanem przelazłem tyle ile można było, później Saga.
Być może jakbym grał na przemian to inaczej ten utwór bym odebrał a tak road, road, road, forever, forever wryło mi się za bardzo. Nie jest to jakiś stosowny minus czy coś, tylko taka kropka, która podsumowuje chaptery Alana.
Miał swoje momenty, nie powiem typu np. musical, ale to zbyt mało jak dla mnie.
Saga>Alan zdecydowanie.

Po tej grze trochę nabrałem ochoty na Control, gdzie moja rozgrywka zatrzymała się gdzieś na początku.

[lupinator]

Nie wiem jak tam wy graliście.
Ja Alanem przelazłem tyle ile można było, później Saga.
Być może jakbym grał na przemian to inaczej ten utwór bym odebrał a tak road, road, road, forever, forever wryło mi się za bardzo. Nie jest to jakiś stosowny minus czy coś, tylko taka kropka, która podsumowuje chaptery Alana.
Miał swoje momenty, nie powiem typu np. musical, ale to zbyt mało jak dla mnie.
Saga>Alan zdecydowanie.

Po tej grze trochę nabrałem ochoty na Control, gdzie moja rozgrywka zatrzymała się gdzieś na początku.

https://www.reddit.com/r/AlanWake/comments/17t8heq/alan_wake_2_chapter_songs_and_hints_towards_night/

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Chodzi o podkreślenie głównego motywu gry - pętli. "This Road" is a looping track that reflects the story of Alan, or Alice, as they search for one another within The Dark Place, trapped this road that "some say loops forever".

[Kyokushinman]

Podkreślili aż za bardzo.

[andryush]

Po kazdym skończonym akcie ten utwór się też "rozwija", jak dla mnie bardzo sprytne i w ogóle ta cała gra to mistrzostwo narracyjne. Byle plakat na ulicy ma coś do przekazania. Sam Lake bardzo sprawnie zaciera granice między kinem, muzyką i grą. Albo takie wstawki Live Action? Przecież to się nawet chce oglądać, gdzie w innych grach to jakiś totalny przypał.

[windomearl]

Po kazdym skończonym akcie ten utwór się też "rozwija", jak dla mnie bardzo sprytne i w ogóle ta cała gra to mistrzostwo narracyjne. Byle plakat na ulicy ma coś do przekazania. Sam Lake bardzo sprawnie zaciera granice między kinem, muzyką i grą. Albo takie wstawki Live Action? Przecież to się nawet chce oglądać, gdzie w innych grach to jakiś totalny przypał.

No i ten utwór rozwija się też z konkretnego powodu

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

its not a loop, its a spiral

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Kyokushinman]

Po kazdym skończonym akcie ten utwór się też "rozwija", jak dla mnie bardzo sprytne i w ogóle ta cała gra to mistrzostwo narracyjne. Byle plakat na ulicy ma coś do przekazania. Sam Lake bardzo sprawnie zaciera granice między kinem, muzyką i grą. Albo takie wstawki Live Action? Przecież to się nawet chce oglądać, gdzie w innych grach to jakiś totalny przypał.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

W kinie nawet można krótki film obejrzeć

Skończyłem także na czasie.

Max Payne (XSX)

Grafika: 8+ (Xbox)
Dźwięk: 8+
Grywalność: 9-

+ klimat
+ gore
+ bullet time
+ strzelanie


- etapy cyrkowe, chodzenie po czerwonej lini


Ogólnie Retro: 8+ (wersja PC z pl dubbingiem 9-)


Wciąż najlepsza gra od Remedy.

[lupinator]

Fabuła w NFS Unbound pękła po 17 godzinach i ostatecznie raczej nie poleciłbym gry wbrew temu co pisałem w innym temacie. Fakt, że dobrze zrealizowane wyścigi przecinają się tu pół na pół z fatalnie zrealizowanymi pościgami właściwie psuje odbiór całej gry. Na pościgi policyjne nie było żadnego pomysłu, stanowią irytujący przerywnik pomiędzy wyścigami i po prostu odbierają fun z gry. Zupełnie jakby twórcy nie grali w to przy robieniu gry albo bardziej jakby przy cięciu kosztów stwierdzili że przytną se na kluczowym mechanizmie. Ostatecznie mimo fajnych podstaw grę zapisuję w głowie jako 5-6/10 i dalej czekam na fajną arcade ścigałkę.

[Moldar]

Sporo czasu zajęło, ale w końcu skończyłem horizon call of the mountain. Nie powiem, zawiało mi nostalgią z podstawówki grając w ten tytuł, tak samo ręce mnie bolały jak za karę musiałem "wykręcać żarówki" w szkole.

Mocno średni tytuł, 6/10.

[Kyokushinman]

The Like a Dragon Infinite Wealth  (XSX)

Grafika: 8- (rozgrywka i nieme dialogi 7+, wstawki 8+, turbo wstawki, tych nie można skipować 9)
Dźwięk: 8-
Grywalność: 9-

+ kapitalny turowy system walki
+ wyrąbista fabuła
+ charyzmatyczne postacie
+ ogromna zawartość
+ długość gry
+ klimat
+ epickość
+ nostalgia
+ nastrojowa muzyka
+ voice acting
+ wykonanie twarzy postaci na tych najlepszy wstawkach to najwyższa półka
+ Virtua Fighter 3 (jakość crt i na małym ekranie, ale jest wersja arcade)
+ 3 klimatyczne lokacje
+ humor (można serio pośmiać co odwalają przeciwnicy podczas walki)


- przedługawe dialogi i dłużyzny psujące pacing gry


Ogólnie: 8+

Najbardziej rozbudowana i najgrywalniejsza Yakuza.
Mega dobra gra.

[Kyokushinman]

Yakuza Like a Dragon (XSX)

Grafika: 7
Dźwięk: 8+
Grywalność: 8

+ fabuła to top gier ever
+ kapitalna muza
+ postacie
+ klimat
+ końcówka
+ epickie momenty
+ voice acting


- ogromny grind
- dłużyzny plus przygłupy co kilka metrów na ulicy psujące tempo gry


Ogólnie: 8-

Jedna z najlepszych fabularnie gier.
Ten tytuł dla samej historii warto ukończyć.

[RyoHazuki]

Yakuza Like a Dragon (XSX)

Grafika: 7
Dźwięk: 8+
Grywalność: 8

+ fabuła to top gier ever
+ kapitalna muza
+ postacie
+ klimat
+ końcówka
+ epickie momenty
+ voice acting


- ogromny grind
- dłużyzny plus przygłupy co kilka metrów na ulicy psujące tempo gry


Ogólnie: 8-

Jedna z najlepszych fabularnie gier.
Ten tytuł dla samej historii warto ukończyć.

Gdzie ty ten grind miałeś?
Grind to był w Xenoblade Chronicles.

[Kyokushinman]

12 chapter

[RyoHazuki]

Grałem rok temu. O co tam się rozchodziło? Walka ze starymi znajomymi?
Nie przypominam sobie, abym choćby sekundę coś musiał grindować.

[Kyokushinman]

Jak przechodzisz grę w 100h ogrywając duperele i kończysz na 100 levelu to nie musisz a jak lecisz fabułę w 20h to trafisz głową w mur.
Tak o nich chodzi.

[RyoHazuki]

Dziwny sposób na przechodzenie Yakuz. Grasz po łebkach.
Mi przejście zajęło 60h i nie wiem czy zrobiłem 50% wszystkiego.

[Kyokushinman]

Gram dla fabuły, która w każdej trzyma poziom ocierając się niemal o mistrzostwo jak np. ta wyżej. Jakby oni pisali historie do takiego powiedzmy TLOU 2 to absolutnie nikt by na grę nie narzekał.

[RyoHazuki]

Każdy niech gra tak, jak mu się podoba.
Tylko, że w przypadku j/rpg pchanie samej fabuły, zazwyczaj kończy się tak, jak w tym przypadku.

Współczesne gry tworzone od Eu przez usa cechują się lewacką agendą, z której przełknięciem są coraz większe problemy. Osobiście już odpadam przy tej propagandzie i z nowych pozycji wybieram ostatnio jedynie gry japońskie.
Oczywiście w zachodnie pozycje też gram i będę, ale po SM2 gdzieś mój zapał do nich uleciał.

[Kyokushinman]

Niestety poprawność polityczna i ta reszta dzisiejszego zachodniego syfu niszczy gaming.
Dobrze, że jest jeszcze ta magia japońskiego kunsztu, który jeżeli wrzuca ten bajzel do tytułu to w taki sposób, że można posmarkać się ze śmiechu.

Chciałbym chociaż w 20% aby jakaś zachodnia gra dostarczyła mi tylu emocji co like a dragon.

[-Druchal-]

Nie grałem w żadną część Yakuzy. Zachęcacie mnie mocno opiniami o serii. Co polecacie aby zacząć i spróbować?

[Kyokushinman]

Zacznij od Yakuzy 0.
To pierwsza fabularnie Yakuza, poznasz same początki, postacie itd.
Jest to też wraz z najnowszą najlepsza część.
Jak załapiesz i poczujesz klimat polecą później kolejne.

[andryush]

Nie grałem w żadną część Yakuzy. Zachęcacie mnie mocno opiniami o serii. Co polecacie aby zacząć i spróbować?

Zależy czy chcesz się pobawić w jRPG, czy w beat 'em up?

Jeśli to pierwsze, to chyba naturalnie Yakuza : Like a Dragon, będzie na tyle zdystansowana, że można w to grać bez znajomości części 0-6, chociaż w moim przypadku było inaczej, bo stwierdziłem, że fajnie by było znać uniwersum nieco lepiej.

Jeśli to drugie, to tutaj masz 2 wyjścia - Yakuza 0, lub Judgment.

Yakuza 0 to początek wszystkiego, problem jest taki, że jeśli to zaczniesz, to zaraz pojawia się kwestia kolejnych części aż do Yakuza 6. O ile większość można przejść z przyjemnością, bo są to gry relatywnie świeże, to części 3-5 to remastery gier z PS3, więc technicznie są mocno archaiczne. Każda tak na prawdę wymaga minimum 30h grania żeby w pełni docenić kunszt twórców.

[RyoHazuki]

Najlepiej zacząć numerycznie, po kolei. Od 0.
Jak się wkręcisz, a to raczej pewnik, to odkryjesz jeszcze poboczne odsłony, takie jak wspomniany Judgment i Lost Judgment oraz Ishin w feudalnej Japonii oraz jakąś część z zombiakami.
Przygotuj sobie kilkaset godzin, jeśli zechcesz poznać je wszystkie.

[Kyokushinman]

Dla historii jest tylko jedyna prawowita kolejność.

Yakuza Zero
Yakuza Kiwami lub 1 z ps2 (Kiwami to remake)
Yakuza Kiwami 2 lub 2 z ps2
Yakuza 3
Yakuza 4
Yakuza 5
Yakuza 6
Yakuza Like a Dragon
Like a Dragon Gaiden: The man eresed his name
Like a Dragon Infinite Wealth

Zaczynając od Like a Dragon robi się burdel fabularny mając na uwadze co się dzieje w najnowszej. Wszystkie te co wypisałem to cała historia postaci przelewającą się przez serie. Zaczynając niemal od końca to tak jak oglądać ostatnie 20min dobrego filmu.

Mając w 4 literach fabułę to rozgrywki świetnej w Yakuzach nie ma co szukać, to nie ten gatunek. To zwykły beat up i turówka w like a dragon oraz tony przeciętnych mini gier jako zapychaczy porozrzucanych po mapie, ogromu takich sobie innych aktywności pobocznych. Może być tak, że jeżeli skupi się uwagę na tym, to utonie się w mule i nigdy gry nie ukończy, czego nie polecam bo fabularnie to mega seria i dla niej te gry powinno się kończyć.

Jedyny wyjątek gdzie faktycznie rozgrywka robi bardzo i ma wciągający gameplay to ostatnia najnowsza część.

[andryush]

A propos Judgment, fajna odskocznia w formule beat 'em up. Seria najluźniej związana z historią prezentowaną w serii Yakuza, uniwersum się zgadza, nawiązań do wydarzeń głównej serii właściwe brak. Judgment jest najbardziej rozwiniętą formułą beat 'em up w tej współczesnej formie, którą zapoczątkowała Y2K.

Nie zgodzę się z Kyo, że gameplayu nie ma w tej serii. Yakuza 0 dla przykładu to dwie postacie z 8 łącznie stylami walki. Yakuza 1 podobnie, jedna postać, 4 style. System rozwoju postaci, ukryte techniki broń biała, możliwość wykorzystywania elementów otoczenia w walce i wisienka na torcie - Heat Actions. Dla mnie miód, częste potyczki podczas eksploracji, świetne walki z bossami, przez cały czas korzystasz z dobrodziejstw serii.

[Kyokushinman]

Bloodstained: Ritual of the Night (XSX)

Grafika: 7-
Dźwięk: 8
Grywalność: 8+

+ klimat
+ eksploracja
+ poziom trudności
+ bronie, przedmioty, skille
+ wymaga myślenia i zręczności
+ mapa
+ mnóstwo sekretów



- za mało różnorodnych scenerii, niektóre też odstają wykonaniem


Ogólnie: 8-

Bardzo dobra, wciągająca metroidvania.

[Kopersztyk]

Bloodstained: Ritual of the Night

Zagrywałem się swego czasu potężnie, nawet chciałem platynować, ale w którymś momencie po prostu został mi jakiś jeden procent mapy do odkrycia, i za cholerę nie mogłem znaleźć tego miejsca. Może jeszcze kiedyś wrócę. Jak ktoś ma w Game Passie - to również polecam.

[Kyokushinman]

Ja odkryłem 99,10% mapy, ubiłem wszystkich przeciwników ze sekretnymi bossami. Kto lubi ten typ gier to obowiązek w to zagrać.

[Kyokushinman]

Mortal Kombat: Shaolin Monks (XSX)

Grafika: 6
Dźwięk: 7
Grywalność: 8-

+ sporo ciosów, wykończeń, sekretów
+ walki z bossami
+ klimatyczne miejscówki z mk2
+ poziom trudności

- praca kamery
- namierzanie przeciwników

Ogólnie retro: 7+

Dobra chodzona bijatyka z elementami metroidvani.
Pozytywne zaskocznie i zarazem najgrywalniejszy mortal ery ps2.

[Kyokushinman]

Call of Duty: Black Ops Cold War kampania (PS5)

Grafika: 5
Dźwięk: 7+
Grywalność: 3

+ ciekawe postacie
+ 3h singla to tutaj zaleta


- grafika poziom ps3
- nudna rozgrywka
- powtarzalne misje z retrospekcją
- totalny brak fizyki i gore
- 250gb pobierania aby zagrać w fabułe

Ogólnie: 3

Najgorszy singlowy cod jakiego ukończyłem i jedna z najgorszych gier jakie przeszedłem.
Tutaj przynajmniej męczyłem się dość krótko.
Znajomy pożyczył więc trzeba było jakoś ograć.
W porównaniu ze starymi codami syf totalny.

[Kyokushinman]

Vagrant Story (XSX)

Grafika: 9+
Dźwięk: 9
Grywalnośc: 9-

+ świetny baśniowy, średniowieczny, gotycki klimat
+ bardzo dobra fabuła
+ charyzmatyczne postacie i dialogi między nimi
+ innowacyjny, przemyślany system walki
+ ogrom opcji craftingu
+ poziom trudności
+ zagadki
+ kapitalna oprawa av


- zbyt mało różnorodnych lokacji
- nieme dialogi

Ogólnie retro: 9

Wolę nadrabiać takie zaległości, niż ogrywać te dzisiejsze potencjalne hity.
Fantastyczna to była przygoda, widać też, że z psxa tam dosłownie wyciśnięto wszystko.
Dlaczego to jeszcze nie ma remaku? Aaa dobra już wiem, takie czasy.
Mega gra.

[Mateo]

Jedna z najlepszych gier wogóle. Też bym zobaczył remake tej gry, jak i Soul Reaver czy coś z serii Chrono. Ps. Kyo! Dla mnie RoboCop to mocne 8. Też myślę że lepiej nadrobić jakąś perełkę (chcę zacząć Mass Effect) niż pchać się w nowości. Nowe gry same tanieją w oczach, więc zawsze lepiej trochę poczekać.