Nie mam co w robocie robić, to ocenię sobie jeszcze jedną grę na PS4.
Killzone Shadow Fall
Kontrowersyjny tytuł, ja byłem przekonany, że będę posiadał grę na premierę, miałem czasami inny myśli, ale lubiłem dwie poprzednie części, więc i tej przegapić nie mogłem.
Na początek, strasznie nie lubię, jak w recenzjach piszą głównie o grze jednoosobowej, zapominając o online, bądź pisząc o nim gdzieś na końcu. A potem je*, ocena końcowa dotyczy głównie gry single.
Singleplayer
Holendrzy mają jakiś problem z opowiadaniem historii, po prostu im to nie wychodzi. Przez Shadow Fall postanowili się trochę odciąć od wydarzeń z KZ 2 i 3. Wyszło tak sobie. Do połowy gry niewiele się dzieje i tak naprawdę nie wiadomo po co robimy, to co robimy. Dopiero gdzieś od drugiej połowy, akcja się rozkręca i wszystko nabiera większego sensu. Niestety gra ciągle nie posiada wyrazistego głównego bohatera. Tak naprawdę, ciągle dostajemy nowe postacie, przez co nie można wchłonąć się w historię. Postacie z poprzednich gier, są raczej tłem nic nie dodającym. Osobiście uważam, że gra powinna otrzymać solidny restart i zacząć wszystko od nowa, no ale przydałby się w końcu jakiś solidny scenarzysta, a nie amatorzy jak do tej pory.
Grając, ma się wrażenie jak w Uncharted 3, że terminy mocno goniły deweloperów. Jesteśmy wrzucani z miejsca w miejsce, często bez istotnych powodów. Pierwsza prawdziwa lokacja, to coś na wzór Crysis, otwarty teren, sporo miejsca na walkę z wrogami i dobre wykorzystywanie Owla, czyli naszego kompana. Na tej mapie, sprawdzał się bardzo dobrze, bo miał na to miejsce. Jak przychodził czas na korytarzyki, to niestety był mniej przydatny, bo często się gubił. Mam wrażenie, że pierwsza lokacja, powstała na samym końcu, że Holendrzy odkryli, że tak też można fajnie pograć. Bo można, co Halo nie raz pokazało. Później niestety mamy prawie cały czas korytarze i pseudo otwarte tereny. Starali się urozmaicać rozgrywkę momentami w próżni, ale niczym szczególnym się nie wyróżniały, no i skąd bohater miał jakąś rakietnicę ? ( Najbardziej ch**owy moment w grze ).
Nie rozumiem także, czemu zawsze byliśmy skazani na podstawowy karabin, z początku myślałem, że to ja coś odwalam i źle zmieniam broń, ale okazało się, że bohater swojego ulubieńca się nie pozbywa, a ciągle zmieniamy drugą broń. Co za kretyn to wymyślił ? Holendrom naprawdę czegoś brakuje, jak zrobią coś dobrze, to nie, trzeba to popsuć...
Najważniejsze, czyli strzelanie, wypada o dziwo bardzo dobrze, czułem się trochę jak w Halo. Kolejne koszenie higów dawało sporo satysfakcji i miło przechodziłem do kolejnych etapów.
Między unicestwianiem, można poszukać trochę rzeczy do znalezienia, w tym audiologi. O ile sam pomysł jest fajny, zwłaszcza, że dźwięk wydobywa się z pada, to co za debil je robił ? Audiolog trwający 2 minuty ? Kto to wymyśla, 30 sekund to absolutny max, zwłaszcza dlatego, że są po prostu nudne, to nie the last of us, gdzie słuchało się tego z ryjem na ziemi, to kolejny Killzone, gdzie nikt nie ma pomysłu na grę.
Multiplayer
Czyli śmietanka. Nie jestem graczem jak Ryo, który poświęca sporo czasu dla funu w online, ani też Cancerem, który 100 godzin robi w jeden dzień aby zdobyć platynę. Gram od czasu do czasu i z online jestem bardzo zadowolony. Powrócił tryb warzone i aż w szoku jestem, że nikt nie robi takiego trybu w swojej grze. Kilka misji na mecz online, to świetna sprawa, bo nie trzeba robić ciągle tego samego. Multi ma trochę minusów, dla mnie umiejętności są zbyteczne, wolałbym, aby tego nie było. Denerwujące jest, jak wszędzie rozsadzone sa wieżyczki, latające drony, tarcze i inne badziewia. Człowiek nie wie na czym się skupić, bo z każdej strony coś strzela. Do tego, mapy są zbyt małe jak na 24 graczy i to znowu głównie dlatego, że lata za dużo gówna w okół. Więc zamiast 12 wrogów, można mieć ich znacznie więcej. Niby można postawić serwer bez umiejętności itp. Ale mało kto gra w taki tryb, więc z góry skazani jesteśmy na to, co dali nam deweloperzy.
Mapek jest sporo, więc każdy znajdzie coś dla siebie, do tego są bardzo różnorodne, no ale znowu szkoda, że skazano nas na głosowanie, bo często będziemy omijać mapy, które akurat my lubimy, ale inni nie. Najgorsze co można zrobić w fpsach, znowu się powtarza, jak ja nie trawię niektórych decyzji. Brakuje mi także zespołów, w dwójce można było się odradzać obok naszych kompanów, tutaj mi tego brakuje.
No ale dalej to same pozytywy, nie ma autoaima, co jest sporym plusem i kompletnie go nie potrzebuję. Podczas gdy kolejne Cody, titanfalle ciągle na tym bazują, tutaj liczą się tylko nasze umiejętności gry na padzie. Jak w single, strzelanie daje sporo zabawy i satysfakcji z kolejnych killi. I to w sumie najważniejsze, aby strzelanie było emocjonujące, tak samo jak kolejne mecze i tego nie brakuje. To nie Battlefield, gdzie co chwila coś nam wybucha koło postaci, ale inny typ rozgrywki, który może się podobać. Mam niby Battlefielda, ale częściej myślę odpalić Killzone, może brak lagów tutaj pomaga, bo w BF często mi się zdarzają. Ale chyba po prostu lubię ten tytuł, nawet TDM daje sporo radości. Nie trzeba się za dużo szukać, a można się szybko odstresować, bez konieczności robienia misji.
Oprawa:
Cóż powiedzieć, rewelacja. W grze dla jednego gracza miałem WOW przez pierwsze kilka godzin, nawet moja dziewczyna, która nie rozróżnia 720 od 1080, powiedziała, że naprawdę to zajebiście wygląda. I trzeba jej przyznać rację, wyraźne tekstury, full hd, piękne widoki, to wszystko daje nam niesamowitych doznań. W online jest ciut gorzej, gdzie jak wiemy zastosowano pewny trik. I faktycznie, podczas biegu obraz dostaje blura i jak popatrzyłem dokładniej, to widać ząbki. Przyznam, że ciekawy sposób, aczkolwiek niedosyt pozostaje. Kolejny minus, to odejście od brudnych klimatów z KZ2, ja naprawdę uwielbiałem tamtą kolorystykę
Muzyka jest genialna, ktoś się tutaj mocno postarał, każdy utwór przykuwa moją uwagę i nie mam zastrzeżeń, tak samo jak do dźwięków broni czy dobranych głosów. Helghasty to oczywiście ciągle mistrzostwo świata.
Jako, że jest multi, żywotność nie ma sensu
Podsumowanie:
Single: 3+/6
Multi: 5/6Oprawa: 5/6
Ocena Końcowa: 4+/6
Wartość: Byłbym w stanie zapłacić 150/180 zł