Też myślałem, że gra będzie porządna, miałen nadzieję na coś porzadnego.
Walka - w porządku. Kilka postaci nawala przeciwników, zdarza się, że muszą się uzdrawiać. Co do szybkości to nie mam uwag. Ale tak oglądam inny pojedynek... Nasi herosi są drobni i świetnie animowani, ale samo otoczenie takie jakieś skromne - tekstury wykonane chyba w niskiej rozdzilczości, ilość obiektów trójwymiarowych można chyba policzyć na palcach jednej ręki, a fajerwerki przy różnych atakach też nie powalają wykonaniem.
No ale może ze zwiedzaniem lokacji będzie lepiej. Postać jest w jakimś pomieszczeniu. Wszystkie ściany widać na ekranie, więc nie jest to jakieś powalające romachem otoczenie. Na podłodze bliżej środka stoją 4 róznokolorowe "wiatraki". Postać podchodzido jednego z nich i ściana się w jednym miejscu rozpada. we wnęce widać jakieś stwora i otaczające go czerwone kamienie. Bohater idzie w jego kierunku i przechodzi tuż obok (walka się nie zaczyna), żeby sprawdzić powstałą wnękę. Wynajduje w niej nowy przedmiot, po czym podchodzi do innego wiatraka i wychodzi z pomieszczenia.
Ani podłoga, ani też ściany nie powalały wykonaniem. Tekstury były proste i mało urozmaicone - podobnie jak w trakcie walk odniosłem wrażenie, że wykonano je w niskiej rozdzielczości. Na innym filmiku było widać pomieszczenie składajace się z więcej niż innego poziomu. Były tak schody, zapalały się pochodnie, widać było kolumny... Ale tak patrze, a w jednym miejscu stoi na podłodze jakiś kulisty obiekt, świecący jasnym światłem. Postać do niego podochodzi i wyświetla się komunkat, że coś tam się zmieniło. Tylko, że kurczę, to coś do złudzenia przypomnia punkty zapisywania z Final Fatnasy X! No i wykonanie całości też nie jest zachywcające.
Chyba niestety programiści kompletnie olali sobie kwestię wizulaną tej gry, ponieważ prezentuje się ona nędznie. W sumie to nawet nie jestem w stanie pojąć dlaczego. PS2 jest przecież plaformą wydajnościowo słabszą od GaCka, ale to na sprzęcie Sony "Star Ocean" prezentuje znacznie bardziej rozbudowane lokacje. Dali jakiś praktykantów, bo zawodowcom się nie chciało pracować, czy co?