spodziewałem się raczej poziomu Fallouta 3 czy 4
CDPR sobie na to nie pozwoli, nie po to pracują na swoją reputację na każdym kroku całując graczy po stopach (może trochę ostro napisane, ale wykorzystują różne sytuacje, nie związane z nimi nawet bezpośrednio, aby pokazać, że są fajni i wychodzą graczom na przeciw), aby później dostać falę hate'u. Oczywiście jakieś problemy będą, ale raczej na miarę tych z Wieśka.
Dziwi mnie tylko, że w takim razie tak optymistycznie z datą premiery wyskoczyli tak dawno temu. Powinni to rozegrać bardziej jak Rockstar czy Blizzard.
Akcjonariusze. CDPR bardzo zadbał o swoją obecną pozycję na giełdzie. Gdy wyciekały informacje o złym stanie produkcji CDPR zaczął bawić się w teasowanie, aż w końcu pokazali pierwszy raz rozgrywkę. Zrobili to głównie, żeby uspokoić atmosferę wokół siebie i gry (co przekłada się na akcje). To zmusiło ich do podejmowania decyzji w kwestii rozgrywki (wcześniej wyrzucili kilka razy - trzy? - wszystko do kosza), ale też jak sami zaznaczali, wszystko może się zmienić (bo było sklecona na potrzeby prezentacji). Poza tym CDPR nie miał i wciąż jednak nie ma takiej pozycji jak wyżej wymienione firmy. Bardzo szybko urósł na światowym rynku, ale dlatego tez musi uważać bardzo na to co się mówi/pisze, bo nie ma w pełni ugruntowanej pozycji.
Pisałem już kiedyś, że rośnie nam moloch, który może nawet przeistoczyć się w kolejną firmę pokroju EA, Ubi, Activision. W końcu nie ma pewności jak długo będzie im zależało na budowaniu i utrzymywaniu marki (inne duże studia/wydawcy jakoś radzą sobie z tym, że gracze zaczynają mówić o nich źle). Już od początku istnienia CDPR w pewnych kwestiach daje ciała i nie zmieniło się to do dziś, wręcz przeciwnie.
To czarny scenariusz, nikt tez nie musi mi wierzyć, bo w sumie są to moje przemyślenia. W sumie to chciałbym się nawet mylić, bo tez chciałbym, żeby firma stała się bardziej "ludzka". Niestety to nie nastąpi po będzie tak - CP2077 wyjdzie, sprzeda się rewelacyjnie, będzie chwalony. Redzi jeszcze bardziej się napompują. Następna gra będzie jeszcze większa i jeszcze bardziej ambitna (w końcu sufitu nie ma, nie?), a wszystko będzie tworzone dalej na krwawicy ludzi. Ludzi, którzy jeśli odpowiednio długo wytrzymają dostaną za to stosowne premie. Tylko czy wytrzymają do tego czasu? Czy ich życie przy tym w znaczący sposób nie ucierpi? Śmiem twierdzić, że nie tędy droga i można było to zrobić inaczej. Pewnie gra nie byłaby tak rozbudowana, ale wcale nie musiałaby przy tym być gorsza. Dlatego też miałem nadzieję, że ich druga gra, która miała być mniejsza, będzie takim światełkiem w tunelu. Wciąż jednak uważam, że przeistoczy się w coś większego.
Dla jasności - nie jest tak, że każdy dział, czy każdy pracownik jest tak samo obciążony pracą.