Teraz CDP ma chyba 3 albo nawet 4 zespoły, ale wiadomo że teraz prawie wszyscy dłubią przy Cyberpunku. Na pewno mają w przygotowaniu jakąś większą grę, ale nie tak dużą jak Wiedźmin 3 czy Cyberpunk, bo już chyba w 2018 była o niej mowa. Do tego dochodzi tryb online dla Cyberpunka, który ma wyjść osobno w 2022 chyba.
Zakładam, że robią spin off Wiedźmina, coś mniejszego w stylu Gwinta, ten Cyberpunk Online i pewnie już planują Wiedźmina 4 na około 2024.
Ostatnio nie utrzymuję kontaktów z ludźmi ze studia, więc nie wiem ile dokładnie mają teamów. Na pewno dwa i ponoć drugi pracuje właśnie nad Wieśkiem, ale najprawdopodobniej (według mnie) jest powtórka z sytuacji W3 i CP, czyli cała firma została przerzucona na dokończenie aktualnego projektu. Jest jeszcze Spokko, czyli studio, które należy do CDPR i robi mobilnego Wieśka (pytanie czy ten projekt nie jest tym z plotek, choć trochę w to wątpię).
Tak realnie aby CDPR mógł robić kilka projektów równocześnie (przy ich sposobie zarządzania) studio musiałoby być kilka razy większe. Nie wiem, czy jest to możliwe w obecnym środowisku (kraj, pracownicy, warunki pracy, itd.). Studio jest duże, ale to nie wystarczy przy tak napompowanych projektach. Chyba, że dojdzie do zmian, ale jak już pisałem, wydaje mi się, iż będzie o to ciężko.
Produkcja online pewnie ruszy dopiero po premeirze (choć bardzo małym teamem mogą dłubać teraz).
Ogólnie wiadomo, że w cdp lekko nie jest. Tyle że w tym wpisie na Reddit jedna rzecz się nie zgadza. Człowiek pisze, że duże bonusy są dla managementu a dla szaraków grosze. A ja znam osobę, która pracowała przy wieśku na dość szeregowym stanowisku i za bonus roczny kupiła mieszkanie w Wawie.
Poza tym uważam, że to jednak nie jest sport dla każdego. Zielarz sam napisał, że jego taki styl pracy nie interesuje i jest to ok. Ale np ja osobiście od lat pracuje po 300h na miesiąc i wiem po co to robię. To jest kwestia świadomego wyboru, żeby później nie latać z płaczem po forach
Też o tym myślałem, ale ten wpis wyraźnie odnosi się do obecnej sytuacji. To jak było po W3 to coś innego - studio było mniejsze, do tego część ludzi odeszła, a bonusy zaczęły spływać dopiero po ok roku. I tak, były duże/bardzo duże, nawet dla ludzi z niższych szczebli (choć oczywiście ci z wyższych dostawali więcej). Nie mogę powiedzieć, jak jest teraz, bo od dłuższego czasu nie mam kontaktu z ludźmi ze studia. Niestety nie mogę też podpytać nikogo z ludzi, którzy też w temacie sporo wiedzą (epidemia niestety nie wpłynęła pozytywnie na wymianę informacji w studiu). Wydaje się to jednak bardzo prawdopodobne (zważywszy na to co sam wiem plus domysły), a i Jason Schreier potwierdził wiarygodność tej osoby.
Jestem osobą predysponowaną do pracoholizmu, zwłaszcza, że połączyłem swoją pasję z pracą (po części, bo oczywiście - przeważnie
- nie gram w pracy). Jedyne co mnie przed tym powstrzymało to rodzina. Niemniej to długi temat i generalnie offtopic, więc nie będę się rozpisywał. Mogę tylko donieść się do tego, że to "nie jest sport dla każdego" - nie zgodzę się z tym, bo wierzę w to, że da się tworzyć gry w normalnych i zdrowych warunkach. Crunch/nadgodziny mają do siebie to, że przekracza się uwarunkowania biologiczne ludzi - nie pracują efektywnie, popełniają błędy (zwłaszcza te proste), a przypomnę też, iż jest to praca kreatywna. Branża (świat) jest pełna ludzi wypalonych, którzy pokazują, że każdy ma swoje limity. A szkoda, bo ci ludzie mogą dać z siebie wiele.
Nie chcę nikogo na siłę przekonywać do swoich racji. Nigdy nie było to moją intencją. Chcę zwrócić uwagę na problem, który może przerodzić się w coś poważniejszego. A że CDPR jest naszą rodzimą firmą, to tym bardziej zwracam na nią uwagę. Jeśli za kilka lat ktoś napisze "i co Zielarz, nie miałeś racji" nie będę miał z tym problemu, nawet będę zadowolony, iż się myliłem. Jednak jeśli moja intuicja działa poprawnie... pisanie "a nie mówiłem" nie będzie miało sensu, bo będzie już za późno na reakcję.
Ja osobiście wierzę, iż można tworzyć gry w bardzo odmienny sposób, tylko u steru potrzebni są ludzie, którzy to dostrzegają. Tacy, którzy też robią gry z pasji i naprawdę tym się jarają (nie wszyscy w studio tak muszą mieć, ale ważne, żeby mieli za przykład takich ludzi nad sobą). Moim celem jest założenia własnego studia (z grupą znajomych, którzy myślą podobnie) i pokazanie, że jest inna droga i wcale nie trzeba przy tym tak bardzo rezygnować z jakości, ilości, przychodów, itd. Musi to tylko pozostać na pewnym "ludzkim" poziomie. Pomysł ten nie bierze się z potrzeby posiadania własnej firmy, ale alternatywny dla obecnego stanu rzeczy. To tyle z Utopijnego Świata Zielarza
.