Trochę irytujące jest takie gadanie, że PC są przecież takie mocne i bez problemu poradzą sobie z grami. Owszem, gdyby developerom się to opłacało, to już dawno temu mielibyśmy na PC graficzne killery, a nie proste konwersje z konsol. Problem w tym, że przeciętny Kowalski ma w domu kompa albo sprzed kilku dobrych lat, albo podstawowy, biurowy sprzęt, który ma cicho chodzić i zapewnić mu dostęp do netu. Albo jeszcze lepiej - laptopa.
Odsetek graczy z kapitalnymi sprzętami to tak ogromna nisza, że i tak powinieneś się cieszyć Alien, że w cokolwiek możesz pograć. Znam setki osób z WoWa, które grają na ogromnych szrotach, że ta gra ledwo im chodzi. Ale chodzi. Mnie to aż rozwala czasem, jak wiele osób nie dba o grafikę w żaden sposób. Odpala grę taką, jaką jest, nie zmienia ustawień, nie próbuje niczego poprzestawiać, tylko gra i koniec.
Tacy ludzie zdarzają się nawet wtedy, gdy w życiu nie mieli konsoli. To cholernie mnie wpienia, taki brak wiedzy na podstawowy temat. Ale nic na to nie poradzę, Wii jest najlepiej sprzedającą się konsolą tej generacji pomimo faktu, że zdechło miesiące temu. To chyba najdobitniej świadczy o poziomie "graczy" niedzielnych, którzy kupują taki sprzęt głównie dla dzieciaków, albo pod imprezy.