To mnie właśnie śmieszy. Robisz błąd w zagadnieniu, który system edukacji tłucze Ci od 9 lat i jeszcze masz do mnie pretensje, że śmiałem nazwać to failem.
Dobra, może przesadzam, ale to nie jest jakiś shoutbox, pewne zasady obowiązują (a jeśli nie, to chociaż wewnętrzne poczucie). Nie przeszkadza wam to, że robicie pełno ortów, literówek i błędów? To jest fajne, cool, takie są nowe trendy? Nie pojmuję tego szczerze. Zresztą nagle "wszystkich" obrażam. Ja tam stwierdzam, że jest te kilka osób wobec których jestem złośliwy. Tłumaczcie sobie to jak chcecie, wzrostem e-penisa, rozładowaniem agresji, wanking outem nad anonimowścią w internecie... etc.