Strasznie słabe. Ale sygnaturkę masz zajebistą.
Oto chodzi, że słabe. Śmieję się z niego, a nie z nim. 
Słabe jako coś, z czego można się śmiać - w sensie, że zupełnie mnie nie śmieszy jakiś debil; trzeba zaznaczyć tu, że jest coś takiego jak śmieszny debilizm (udawany, bądź nie), ale też jest coś takiego jak nieśmieszny debilizm i to jest jego przypadek. Oczywiście to tylko mój pogląd i już nie wypada wnikać w to co kogo śmieszy - będę poprawny politycznie i powiem, że to kwestia gustu

Master - ty jesteś ten z gitarą czy ten w futrze?
