Dalajlama XIV przyjedzie we wrześniu do Polski, super...nie za bardzo. Po raz kolejny widać, że nasza klasa polityczna baja o tym, jakie to pokłady pieniędzy i handlu leżą w Rosji oraz sąsiednich krajach, natomiast nie zamierza absolutnie się interesować Chinami. A szkoda, byłaby to okazja to zarobienia trochę grosza.
Oczywiście wielcy Strażnicy Wolności się obruszą i zaraz wyzwą mnie od komunistów, dyktatorów, itd. A w tym czasie Niemcy robią interesy z Chinami, i w tym roku ich gospodara podskoczy o 4-4.5%. Francuzi oczywiście Dalajlamę kochają, co prawda na boku kilku Romów rasistowsko deportują do Rumunii ale to nic takiego. Szkoda tylko, że francuska gospodarka leży, w tym roku dobiją może do 2%.
Nic to, najważniejsze do mieć ideały!
Fascynujący tekst i internetowym wydaniu GW, jakoby wypowiedź premiera o Państwie "robiącym dobrze obywatelowi" stanowiła zwrot w myśleniu, że po raz pierwszy Polacy nie muszą zaciskać pasa i wyrzekać się czegoś dla przyszłych pokoleń. Jest tylko jeden problem - ktoś mi powie, kiedy to Naród wspólnie w pocie czoła budował swój dobrobyt? Chyba premierowi chodzi o okres od 1989 roku, jeśli tak to wielkie LOL.