Sam kiedyś oburzałem się gdy ktoś śmiał choćby wspomnieć, że np. atak, którego dziś mamy rocznicę wyglądał inaczej, niż przedstawiano to w mediach.
Spoglądając jednak wstecz w historię dostrzegłem, że już nie takie rzeczy się zdarzały.
Dziś coraz ciężej uwierzyć ludziom w skurwysyństwa polityków.
Kiedyś tak, ale dziś, przy takim PR? No bo jak to - ten uśmiechający się, miły Pan udzielający wywiadu do kolorowego magazynu ma być bandytą, mordercą? Przecież jest prawie jak nasz sąsiad!
Z drugiej strony w przypadku Rosji nie chodzi o żadne "teorie spiskowe" (najlepszy termin aby na starcie zdyskredytować niewygodną opinię), a fakty, z których każdy w mniejszym lub większym stopniu zdaje sobie sprawę. Eksterminacja narodu Czeczeńskiego, mnóstwo zbrodniczych działań na Kaukazie, codzienne zabójstwa FSB, opozycyjni dziennikarze odstrzeliwani jak kaczki i wiele innych. Naprawdę trzeba być ekstremalnie zaślepionym, aby tego nie dostrzegać.
W obliczu takich wydarzeń jak wysadzenie przez FSB gdy jego szefem był Putin własnych budynków mieszkalnych, zamieszkałych przez setki Rosjan(!), nie wiem kogo może dziwić ewentualny zamach na polskiego prezydenta.
W żadnym wypadku nie twierdzę, że tak było, ale gdyby - wcale nie byłbym zszokowany.