Wg mnie każdy zawód, który odpowiada bezpośrednio i pośrednio za to, aby Twoja uwaga nie musiała być skupiona na danej rzeczy jest właśnie gwarantem Twojego "spokojnego snu".
Becet, jesteś ekonomistą, podejrzewam, że odpowiadasz za rzeczy, o których nie mam bladego pojęcia. Facet, który wewnątrz w firmie księguje przelewy przychodzące od klienta, czyli np. "mnie" (nie oznacza to, że dotyczy to akurat Twoich czynności, bez obrazy) odpowiada za to, że ja nie muszę się tym zajmować, aby kasa trafiła formalnie i mechanicznie do odpowiedniej firmy/instytucji. Facet, który wozi do mnie węgiel i go wyładowuje też odpowiada za to, że nie ja zapierdalam po węgiel i wydobywam go z kopalni/przywożę ze składu. Inżynier, który projektuje i/lub buduje halę odpowiada za mój "spokojny sen" i nie muszę non stop myśleć, czy zawali mi się galeria na łeb, bo nie ja za to odpowiadam. Facet, który w elektrowni włącza przyciski i technolog, który dba o prawidłowe jej działanie dba o mój przysłowiowy "spokojny sen". Piosenkarz disco-polo kupuje dres, żel do włosów i okulary z przeceny, daje komuś zarobić, więc pośrednio dba o spokojny sen sprzedawcy, występując na kiermaszu z okazji "dnia ziemniaka" daje zarobić gminie, czyli dba o spokojny sen urzędników. Wszystko, co mogłoby być źródłem stresu (i tak już wystarczającego) po prostu nim nie jest, bo ktoś inny bierze go na barki i za niego odpowiada. To miałem na myśli, pisząc o mrówczej robocie, wszyscy składają się na pewne mechanizmy uzupełniane w codziennym życiu każdego z nas.