Mimo wszystko jaki by nie był Kaczyński jako polityk, to każdy chyba przyzna mi racją, gdy powiem, ze Polska za rządów Lecha oraz Pisu stała się pośmiewiskiem, obiektem drwiny. Nawet takie głupie obrazki pokazujące z czym się kojarzą ludzią dane państwa, to zazwyczaj na mapie Polski widnieje kaczka. Prezydent jest wizytówką państwa, buduje wizerunek i jest twarzą danego kraju. Przez Lecha oraz rząd pisu, Polska jest/była postrzegana jako kraj zaściankowy, z "bliźniakami" u władzy. Teraz jakby wygrał Jarosław, to wszyscy by się zbijali, że drugi raz wybieramy "zabawnego" prezydenta, że jeden zginął, to w jego miejsce wchodzi brat bliźkiak.
Nie zapominajmy, że to nie sa wybory rządu, lecz "tylko" wybory prezydenta. Prezydent ma bardzo ograniczoną funkcje w państwie. Ma on głównie funkcję reprezentatywną, dlatego mniej sa ważne programy polityczne, poglądy, a bardziej wizerunek, znajomość etyki, charyzma i dobra prezencja. Ponadto prezydent w stosunkach zagraniczych powiniem reprezentować stanowisko rządu, a jak to wyglądało w przypadku Lecha to już wszyscy dobrze pamiętamy. Również prezydent powinien być a-partyjny, a Lech Kaczyński bodajże zawetował więcej ustaw rządu, niż wszyscy prezydenci wcześniej razem wzięci.
Jeżeli chodzi o moje preferencje wyborcze to nie uważam, ze Komorowski jest idealnym kandydatem. Ja żałuję, że Cimoszewicz nie kandyduje i jestem bardzo rozczarowany, że tego nie robi, bo to jest jedna z nielicznych osób, które były by idealne w roli głowy państwa. Następnie uwarzam, że Tusk byłby lepszym kandydatem od Komorowskiego, również w roli prezydenta wolałbym widzieć Sikorskiego. Dobrze to jednak, śwadczy o PO, ponieważ oznacza, ze jest w tej partii wiele znakomitych osobistości. Z kolei nie mam pojęcie kto miałby kandydować z PiSu, gdyby Kaczyński nie startował.