Wczoraj siedziałem w kiblu 60 godzin w Dead Rising (5 realnych godzin), by uratować 8 bab naraz, oczywiście Otis już więcej nie zadzwonił, a miałem 7 kobiet. Na ukojenie wszystkie pociąłem piłą Adama, ach, co to były za krzyki. Swoją drogą ciekawe ile osób zrobiło wszystkie zadania z tej gry bez poradnika, na razie przeraża mnie uratowanie 50 osób i odebranie wszystkich telefonów. 7 day i 5 day survivor to pryszcz, ale trzeba nie dać się nudzie i odpowiednio się do tego wyzwania przygotować (poznanie dokładnie rozłożenia jedzenia i oczywiście książki). Jeszcze naklejki są mocne. Wkurza mnie też, że pewnie wiele osób wyciska punkciki z pomocą poradników, ale cóż, zresztą i tak robię to dla własnej satysfakcji.