No, 22 zadania, na które ma się tydzień czasu to faktycznie problem.
Ale ludzie z kilku grup z angielskiego u mnie na roku mają jeszcze gorzej. W końcu babka się ostro wkurzyła, że niewiele osób nosi słowniki na ćwiczenia, więc w ten wtorek wszystkim, którzy nie mieli słowników kazała z bieżącego unitu 250 słówek wraz z ich wytłumaczeniem po angielsku rodem z oxfordzkiego słownika. Też mają tydzień na to. Wiem, że zrobiła to dwóch, albo trzech grupach, w każdej słownik miały może z 4 osoby. Ja cieszyłem michę jak głupi, bo akurat miałem.