Muszę mieć obcykany tekst, którego nie da się dostać, a że mam nadprogramową nieobecność, a babka jest świeżo upieczonym, feministycznym doktorem, to wytłumaczyć się nie da. Najchętniej bym spieprzył, ale to chyba by się równało z niezaliczeniem obowiązkowego przedmiotu. Gówno warte to wszystko (4punkty, gdy np. logika 18), ale bez tego roku zaliczyć się nie da.
Nie wspominając o łacinie, ale tu się prześlizgnę.
No i laptop, niecały rok, a wentylator warczy jak te małe pieski, co Tarniak ma, na inne duże stworzenia.