Kresq a jak Ty na to trafiłeś? Mnie nie wkurwiają takie rzeczy, bo ich po prostu nie widzę.
Trafiłem, bo kiedyś, już dobre parę lat temu byłem z taką osobą. Z początku tego nie dostrzegałem co się dzieje, zobaczyłem jak już było za późno. Nie pamiętam jak konkretnie trafiłem. Pierwsze było chyba jakieś forum założone przez takie laski. Poza tym interesowanie się psychologią w przypadku zaburzeń osobowości. Jakoś złożyło się to na jedną całość. Generalnie z początku chciałem zgłębić temat przede wszystkim żeby pomóc byłej i jakoś ją zrozumieć. Poza tym zaspokojenie własnej ciekawości dotyczącej takich autodestrukcyjnych zachowań i chorób. Dłuższy czas później przestałem to rozkminiać, ale dzisiaj jakoś znów przypadkowo trafiłem na te samolubne kur**, bo znalazły sobie nowe medium - photoblog.pl właśnie. Znalazłem przez jakiś link.
A dlatego tak mocno mnie wkur**a, bo z pewnych względów podchodzę do tego bardzo osobiście, nawet po tak długim czasie.
Wygląd coś wyraża, a to jak chcę wyglądać, ma wyrażać to, że odrzucam jedzenie, jako bożka, wypieram sie go jak diabła,
Ale p****e
Nie no, czasem gdyby głupota miała skrzydła, to fruwała by jak gołąb. Albo motyl. No ale to jest właśnie pokolenie twista, mtv (nowego) i innych pierdół.
Z tym bożkiem i wypieraniem diabła, to może wydawać się komiczne i absurdalne, ale najgorsze, że one na serio to tak postrzegają, tak samo jak to dążenie do perfekcji. Wiadomo, że w tej grupie znajdą się jakieś głupie nastolatki, które sobie coś ubzdurały, ale większość jest AUTENTYCZNIE chora umysłowo i problem jest na serio skomplikowany... Może dlatego żywię do tego taką, hm, nie wiem jak to nazwać -fascynację? Wstręt, obrzydzenie, wściekłość z pewnością.
W każdym razie sprowadzanie tego do twista, mtv i pierdół naprawdę jest nietrafione.
Dziś znalazłem właśnie ten
http://antyproana.blox.pl. Bardzo poważnie, profesjonalnie i wyczerpująco podejmuje ten temat. Wywiad środowiskowy można natomiast zrobić na jakichś photoblogach, blogach i forach. Chociaż co do tego ostatniego, to prawdą jest, że się mocno konspirują (niektórzy twierdzą, że ta cała konspira jest jednym z najbardziej jarających je elementów tego pro-ana). Np. to forum
http://www.odchudzanie1.fora.pl/ z czasem zostało zamknięte dla szerokiej publiczności wprowadzając takie zasady jak tutaj:
http://perfection.mojeforum.net/. Teraz zostało zupełnie usunięte.
Co do tych zasad, to też jest masakra:
!!!!! NIE JESTEŚMY FORUM PRO ANA !!!!!
Forum przeznaczone jest dla osób z problemami, cierpiących na zaburzenia odżywiania.
***********************
To że się zarejestrowałaś/eś to jeszcze nic nie znaczy. O wpuszczeniu na forum decyduje Admin/Junior Admin w oparciu o Twoją wiadomość na forum lub e-mail.
1. Zarejestruj się
2. Wyślij e-mail z informacjami o sobie i o tym dlaczego chcesz być na forum PG na adres panda666@o2
LUB
3. Napisz wiadomość na forum w temacie do tego przeznaczonym
4. W ciągu 7 dni od pojawienia się Twojej wiadomości na forum odbywa się głosowanie dotyczące Twojego przyjęcia na forum
Zapraszamy
Częste jest zaprzeczanie sympatyzowania z pro-ana, tak jak powyżej. Ale jeśli tak jest, to dlaczego do cholery musisz jakąś wiadomość weryfikacyjną pisać, nad którą później ludzie będą głosować czy dana osoba będzie przyjęta czy nie?? O___o
To na serio wygląda jak jakaś sekta -
http://antyproana.blox.pl/2009/01/Sila-sekty.html (rzeczy opisane w tym artykule - prawdziwe i chore):
Jak już wcześniej wspomniałam określenie sekta jest używane przede wszystkim w odniesieniu do grup o charakterze religijnym. Przyjrzyjmy się pro anie pod tym kątem.
Personifikacja choroby - anoreksja czyli dla motylków Ana - przyjaciółka, duchowy przewodnik, wierna towaryszka, pisą do niej listy, mające bardzo często wydźwięk modlitwy, jeżeli nie doświadczyły w pełni jej obecności, o niczym innym nie marzą.
Thinspiracje czyli gloryfikacja chudości - strony pro ana zawierają liczne zdjęcia wychudzonych modelek, aktorek i celebrities, mają stanowić inspirację i wzór do naśladowania, stanowią bałwochwalcze ołtarzyki wznoszone na cześć anorektycznego ideału piękna.
Zasady ujęte w formie dekalogu - każda religia oparta jest na dogmatach, niepodważalnych zasadach, wyznawczynie pro ana bez zastrzeżeń wierzą w to, co mówi waga, a podstawowe zasady postępowania ujmują w formie dekalogu. Wykorzystanie motywu biblijnego jest jeszcze bardziej widoczne na angielskojęzycznych stronach pro ana. "Thin Commandments" nawiązuje nazwą do "Ten Commandments", a jedną z popularnych thinspiracji jest przeróbka psalmu 23 (Pan jest moim pasterzem) mówiąca o diecie, dążeniu do ideału, nieomylności wagi itp. fragment: Strict is my diet. I must not want. It maketh me to lie down at night hungry. It leadeth me past the confectioners. It trieth my willpower.
Ideologia dobra i zła - jedzenie jako zło w czystej postaci, głodówka jako sposób na oczyszczenie. [tak więc sam widzisz Music - krs]
Symbole przynależności do wspólnoty - bransoletki, o czerwonym kolorze, będące symbolem anorektyczek, zwolenniczki pro ana namawiają do noszenia ich, aby móc w tłumie rozpoznać "swoich".
Podejrzewam, że analogii można znaleźć więcej.
Moja była cierpiała na bulimię konkretnie. W tym kontekście to też brzmi szokująco wręcz:
http://antyproana.blox.pl/2009/02/Pro-mia.htmlNa forach i blogach pro mia dziewczyny wymieniają się cennymi poradami - jak skutecznie wywołać wymioty (palec w gardle na tle pomysłowości wielbicielek pro mia wypada niezwykle prymitywnie), jak zagłuszać wymioty, jakie fryzury nie przeszkadzają w żyganiu, jak dbać o zęby (ze względu na częsty kontakt z kwasami żołądkowymi istnieje wysokie ryzyko zniszczenia szkliwa), jakie są najlepsze środki przeczyszczające itp.Wszystko oczywiście opatrzone zdjęciami pięknych i szczupłych.
Dziewczyny deklarujące się jako pro ana z jednej strony uważają pro mia jako coś w rodzaju towarzyszek niedoli, z drugiej strony dość często dają wyraz swojej pogardy. Bo wymiotowanie jest takie nieeleganckie, brudne, uwłaczające, a ataki obżarstwa to dowód słabości, braku silnej woli, braku perfekcji.
Przeczytajcie sobie jeszcze zawartość linka podanego w tym artykule:
http://antyproana.blox.pl/2009/04/Nigdy-nie-mow-nigdy.html