Niepotrzebnie się Master tak nad tym rozwodzisz. Sam w ogóle nie używam autokorekty i podkreślania słów. O ile pamiętam, nigdy nie miałem większych problemów z ortografią, pewnie dlatego, że za szczyla matka mocno ganiła za błędy i sama zwracała uwagę na byki np. wpisane w sklepowych szyldach i ogłoszeniach. Mocno pomogła mi w tym m.in. spora ilość tekstu wpisywana np. na forum. Podejrzewam, że gdyby nie kompy, to automatycznie wielu z nas miałoby o wiele mniejszy zasób słów i praktykę w pisaniu, bo na co dzień, po zakończeniu edukacji nie używa się w takim stopniu słowa pisanego. Jak się chce, to można. Nigdy nie wierzyłem w dysortografię i dysgrafię. Tak, wiem, mnóstwo badań, ktoś to analizował, ktoś zatwierdził, jako "chorobę", ale ja wierzę przede wszystkim w lenistwo.