To zrozumiałe, moje napisane zostało z lekkim przekąsem, można jeszcze wrzucić analogię do siły nabywczej złotówki i to kolejny dobry powód do narzekania. Zastanawiając się tak od praktycznej strony, jakie podwyżki?
A w dobrych sklepach gry na PS4 można znaleźć w cenach nówek z PS3 (199zł czy 229zł)
Luźno podchodząc można też napisać, że paliwa nie kupię po czasie, na rynku wtórnym, albo odsprzedam niezużytą w zbiorniku ilość. Panuje tu bowiem mniejsza elastyczność i realne zagrożenie dobrania się do dupy przez organy ścigania
Zawsze też można kupować na mniejszych, prywatnych stacjach, a nie molochach, gdzie paliwo droższe (lekka analogia do ceny oficjalnej, sugerowanej gier), no ale jest też kwestia jakości, bo można otrzymać produkt wybrakowany, a w przypadku gier otrzymujesz to samo za niższą cenę.
przecież nowe gierki po ~260 zł (pudełko) / ~300 zł (!psn!) to jest kurwa skandal.
Jasne, ale kto kupuje w takich cenach? Nie znam świadomego gracza myślącego portfelem, żeby zapłacił takie sugerowane kwoty, tym bardziej na psn, które co jakiś czas jest wyśmiewane na forum oderwanymi od rzeczywistości cenami premier. Sam urobiony hypem kupiłem kilka gier na premierę po 200 zł, wszystkie jeszcze za czasów ps2 (SSX, PoP:SoT, GOWII, SotC, FFX). Jak ktoś ma, niech wydaje. Jest też różnica między zamożnością, a olejem w głowie do bardziej rozsądnego podejścia w kupowaniu dóbr. Gierki od czasów psxa kosztowały w Polsce oficjalnie po 200 zł (ceny cartridgy na N64 może przemilczę, bo mózg rozjebion) i jak na 20 lat stałego trzymania ceny, to i tak nieźle. Rynek gier i ich dostępności tak się rozrósł, że naprawdę nie można narzekać na możliwości zakupu w cenach mocno niższych od sugerowanych, co oczywiście w mniejszym stopniu dotyczy pre-orderów i momentu pierwotnego wydania gier na rynek. Sam mam na dysku z 10 gier, które muszę ukończyć, a wszystkie z promocji.