Zacznę dość przewrotnie. Od zawsze uważałem, że Ryan to klaun i nigdy nie powinien zostać osobą mającą wpływ na PS. Koncentracja na zachodnim rynku, totalne olanie macierzystego podwórka, mieszanie polityki do gier i dziwne ruchy z wewnętrznymi studiami oraz wydawanie gier na blachach. To nie gracz, a księgowy rodem z Activision.
To teraz do rzeczy.
Ale jak Days Gone 2 w piach? Ktoś w ogóle dał zielone światło na kontynuację? Gra nie mogła pójść w piach, bo po średniej jedynce nikt nawet nie rozważał ciągnięcia tego wątku. Przynajmniej teoretycznie, bo wszystkie te rewelacje to są...rewelacje. Ile to już razy ktoś coś sobie wymyślał, a nic takiego nie miało miejsca.
Schreier tak gada o obsesji Sony na punkcie gier, nazwijmy je AAAA, ale czy to jest prawda? Czy to nie dzieje się już od końcówki PS3?
Spójrzmy na exy na PS5 w pierwszym półroczu od debiutu. DS (soulslike), Sackboy i Astro (platformery), Returnal (roguelike). No gry AAAA jak ch.... Później Ratchet (kolejny platformer) i chyba jeszcze GT7 (wyścigi) i to będzie koniec exów w pierwszym roku konsoli na rynku, nie licząc indyków i gier AA na wyłączność/czasową wyłączność. W pierwszym roku nie ma żadnej gry AAAA, na których to Sony ma obsesję. DLC do Spidera, nie liczę.
Nie wiem czy to w tym linku czytałem czy w innych, bo ostatnio jakaś szajba na punkcie PS5 zapanowała i dzień bez dowalenia Sony jest dniem straconym, a w szczególności temu pajacowi Ryaonowi i jego przydupasowi Hulstowi, ale jest też mowa o grach openworld, które są klepane w generatorze, niczym te od Ubisoftu. Tylko, że - jak wspomniałem wcześniej - Sony gdzieś od końca żywota PS3, mocno poszło w ten segment. Prześledźcie sobie wszystkie exy od 2013 roku. Głównie open worldy, tpp i to są gry, które osiągnęły największe sukcesy. Horizon, wspomniane DG, Spider, GoT, inFamous, GoW, DS, a nawet TLoU 2 i U4 już były takimi open worldami, czy chociaż zawierającymi elementy. Branża się zmienia, gusta się zmieniają i teraz każdy chce grać w gry po 100 h (zwykle rozwleczone jak flaki z olejem, z bezsensownymi zadaniami, w których to króluje od lat Ubi), które charakteryzują się właśnie takim schematem gry.
Ostatnio sam myślałem o exach Sony, nim wybuchła ta cała szajba, że oni tak naprawdę od lat klepią tylko gry w otwartym lub półotwartym świecie. Co zabawne od 2016 zgarniają wszystkie możliwe nagrody na GOTY roku, czyli chyba ta polityka ma sens.
Jak się sprzedały inne gry Sony, które nie mają tych elementów? Pewnie dość kiepsko, poza jakimiś nielicznymi wyjątkami - BB, ale czy to też nie takie trochę open-world? Idę o zakład, że Returnal też będzie klęską sprzedażową Sony. Raz cena, a dwa nie ten gatunek, który jest obecnie najbardziej chodliwy.