Jestem przed końcem gry i latam po świecie za "endgame" zawartością. Średnia* gra, żądanie za to 169zł to złodziejstwo, to nie jest warte więcej niż 50. Cała gra po sznurku, właściwie wszystko copy paste, mapa świata (bez mapy lol) na której przed "engame" nie znajdziesz nic poza składnikami do jedzonek (te jedzonka to kupować można u kucharza, jak już się receptę dostanie, a żeby ją dostać to trzeba mieć wymagane składniki i zagadać z odpowiednim NPC, kompletnie z dupy, żadnych informacji, ot lataj do każdego NPC w każdej lokacji, które wyglądają tak samo i może dostaniesz receptę). ŻADNYCH zadań pobocznych poza jednym na postać gdzie nagrodą jest spirittnite ze specjalną umiejętnością, które są w zasadzie copy paste jak cała reszta.
Całe story to taka parodia FFX, nawet jedna z postaci to prawie Auron. Do tego Setsuna, głowna bohaterka to poziomem lewactwa przekracza wszelakie normy.
Gierka się zaczyna gdzie najemnik Endnir dostaje zlecenie na zajebanie tego baranka bożego Setsuny, która ma się złożyć w ofierze aby uratować świat przed strasznymi potworami (czyli króliczki na kulach śniegu, pik poki z ostrymi zębami, morsy morskie i jakieś bossy z dupy typu laserowy golem), i co? Wszyscy go chcą zajebać, a ona 'Uwolnijcie go, uwolnijcie, bo tak czuję w serduszku", ostatecznie bierze go do drużyny na pielgrzymkę poświęconą. Dalej, trochę spoilerów,
napada ich kosiarz, chce ją zajebać, walka z bossem, oczywiście dostaje w dupę i znika. Następne spotkanie, leży połamany, okazja do zajebania go, Setsuna: "NIE NIE TAK NIE MOŻNA", połamaniec do niej "ZAJEBIĘ CIĘ", Setsuna: "ZOSTAWCIE BIEDACZKA, ON TAKI POŁAMANY". Kolejne spotkanie, połamaniec zregenerowany, próbuje po raz kolejny wiadomo co, zostaje zaje**ny, ale oczywiście przeżywa, "OJ JA BIEDNY SERCA NIE MAM, ZOSTAŁEM STWORZONY PRZEZ MASTERA DO ZAJEBANIA SETSUNY, I TO BYŁ JEDYNY CEL MOJEGO ŻYCIA", Setsuna "OJOJOJOJ, ALE BIEDACZEK, WYKORZYSTANY ZOSTAŁ, OJOJOJ, WEŹMY GO DO DRUŻYNY, WEŹMY, WEŹMY, WEŹMY", no i mamy w drużynie Arumata ze Star Ocean 4. I to właściwie cała fabuła, i już kawałek do zapisu przed ostatnim szefem.
I jeszcze system walki, który sprowadza się do tego, że najlepiej mieć przepakowane obrażenia i wykonać pierwszy ruch, który od razu kończy walkę, włączając w to najcięższych bossów, bo inaczej wielce prawdopodobne, że Load Game.
*Nazwałem ją średnią, bo śnieg robi w ten hyc, i ogółem uwielbiam zimowe lokacje.