Pamiętam jeszcze z czasów jak czytałem Najwyższy Czas - jakieś szkolenie dla gejów zrobiła KPH obok jakiejś wioski w której mieszka niecałe 30 osób. GW napisała artykuł o tym że mieszkańcy wioski są zachwyceni gejami, oczywiście z imienia i nazwiska przedstawiona była tylko lokalna działaczka SLD zaangażowana w organizację tego obozu. Oprócz niej byli typowi w takich artykułach "Pan Czesław" "Pani Genowefa" itp. wymyśleni ludzie bez nazwisk i zdjęć. I ci wymyśleni ludzie w artykule GW przekonywali że geje to błogosławieństwo w fragmentach typu: "Kiedyś nie lubiłem gejów, ale jak ich poznałem to muszę powiedzieć że to świetni ludzie, szczerzy i otwarci nie to co w naszym kościele - mówi pan Czesław, mieszkaniec wsi" "Jego sąsiadka pani Genowefa dodaje - Bóg ich takich stworzył, więc jak możemy sprzeciwiać się jego woli, oni są na prawdę super"
itp. bzdury.
No więc w odpowiedzi Najwyższy Czas pojechał z kamerą do tej wioski i zrobił wywiad z KAŻDYM jednym mieszkańcem wioski niby przepytanej przez dziennikarkę GW. Oczywiście okazało się że żaden dziennikarz z nimi nigdy nie rozmawiał i o zdanie nie pytał
Do tego byli cytowani jako mieszkańcy ludzie o imieniach których w tej wiosce nie ma (łatwo to sprawdzić jak tam stoi zaledwie kilka domów).
No i od tego czasu wiem jak się tego typu artykuły w GW pisze.