Kilka dni temu skończyłem Starfielda i ogólnie bawiłem się bardzo dobrze, jednakże pod wieloma względami oczekiwałem czegoś innego. Przede wszystkim w grze cierpi eksploracja, której w zasadzie nie ma, gra skupia się na wiecznych teleportahch do celu, czy to na lądzie, czy w kosmosie. I to mój główny zarzut, bo w kosmosie się w zasadzie nie lata, nie mam problemu z animacjami startu czy lądowania, czy skokami między układami, ale po samych układach też się nie lata i to mój główny zarzut do tej gry. Bo gra ciągle nam tylko coś podrzuca pod nos, a do niczego nie dochodzimy sami, przylatujesz do planety i albo cię ktoś atakuje, albo ktoś do ciebie gada i jak temat skończysz to w zasadzie nie masz czego tu szukać i teleportuj się dalej. Drugi zarzut, że niepotrzebnie skupili się na tak dużym kosmosie, zamiast zostać przy kilku układach, ale bardziej to wszystko skompresować. Bo to co Bethesda robi dobrze, to projekt lokacji, te wszystkie bazy, statki, wygląda to bardzo dobrze i z chęcią odwiedzałem i lizałem ściany.
Oprawa również nierówna, planety z jakimś życiem wyglądały bardzo średnio, wręcz przeciętnie, ale wnętrza statków, baz, planety skaliste itp. to już robiło robotę i bardzo mi się podobało, ogólnie klimat tej gry jest bardzo dobry i dużo dodaje to w moim przypadku do ogólnej oceny gry.
Ogólnie gra dziwna i ocenom i opiniami nie jestem zszokowany, mnie się podobało, fajne ending, fajnie ogarnięty ng+, brak map, burdel w ekwipunku nie przeszkadzał mi bawic się tym tutułem i z pewnością przejdę ponownie za jakiś czas, jak wyjdą dodatki. Finalnie takie 8/10