Nakimushi, skoro chcesz, to proszę:
Review Wii
14 grudnia, dzień dla mnie ważny. Czekałem na Wii od Ultimy, a nie doczekałem się. Wybrałem się więc do Poznania, zamawiając sobie dzień wcześniej ostatnie Wii. Po ponad godzinnej rozmowie z sprzedawcą (cholernie obeznany w temacie, spoko koleś, którego pozdrawiam, a nuż czyta na GO
) wziąłem pudło pod pachę i wracałem już do domciu. W pociągu nie wytrzymałem, musiałem wypakować i sprawdzić konsolę.
Pierwsze wrażenie...
Szok totalny, konsola mniejsza niż mi się mogło wydawać. Jest tyćkę większa od 3 pudełek DVD (położonych jedno na drugim) i... ciężka. 1,2 kg (zważyłem) to dość dużo, jak na tak niepozorny wygląd. Konsola, jak caął reszta podzespołów zapakowana była cholernie profesjonalnie. Wszystko w woreczkach, ale nie plastikowych (kurde, zapomniałem jak to się nazywa). Jak już dojechałem do domu, to zdzwoniłem po kumpla i podłączyłem Wii pod TV.
Po włączeniu Wii i wejściu do menu wpierw przyzwyczajałem się do wiilota. Ręka trzęsła się jak cholera, "Rączka" na ekranie latała to lewo, to w prawo. Pogrzebałem w ustawieniach konsoli (sound, screen, czułość sensor bara itp.) i wziąłem się za tworzenie własnego Mii....
I tu kolejny szok!
Samo tworzenie karykatury to mega fun. Opcji na zrobienie jest mnogo (nawet mnogo do potęgi) i można dzięki temu stworzyć prawdziwe osobistości. Po dobrych 20 minutach, jak już byłem zadowolony z efektu roboty, wpadł do mnie kumpel i... padł na kolana przed konsolą (dla niego to norma, tak też zrobił przy DS`ie, GBA, PS2, DC i jeszcze kilku) po odmówieniu modlitwy sam zaczął tworzyć własnego Mii (co ciekawe, jemu, tak jak każdemu następnemu po nim, trzęsła się ręka. Ot widać, że nikt nie wiedział jak trzymać i poruszać wiilotem).
I nadeszłą pora na...
... Rozdziewiczenie konsoli
Wsadziłem płytkę z Wii Sports i z ciekawością popatrzyłem, jak konsola ją zasysa. Efekt ciekawy, jak przy samochodowych odtwarzaczach CD. Krótki odczyt płyty i gra się odpaliła.
Gry (czyli w co grałem):
Wii Sports.
Świetna gra, by móc zapoznać się z tym, co najciekawsze, czyli wiilotem. Żadnych fajerwerków graficznych, super-duper muzyczek itp. Ot, gra byłaby shitem, gdyby nie sterowanie. A sprawuje się ono super! Po ustawieniu sterowania dla mojego Mii na leworęczność (niestety, nie każda gra do Wii to ma
) włączyłem pierwszą grę od góry, czyli tennis. Co napisać? No SZOK! Zatraciłem się w tennisie z kolegą na dobrą godzinę (a miała być tylko 1 partyjka), Kurde, żadna inna gra w tennis nie była taka super! Ostre zagrania, serwy, strzały z backhanda, wszystko samemu robisz! Potem był baseball (moja najmniej ulubiona gra z wszystkich). Ot odbijanie pałką piłki i miotanie nią. Nastepnie były kręgle i do akcji wkroczył ojciec (zatwardziały faboj Sony) i mama (której ostatnią grą był Bomberman na PSX`a
). Razem z kolegą była nas 4 i zatraciliśmy się na 2 godziny. Po prostu bombowa sprawa na multi! Śmiechu była kupa, nie mniej płaczu po przegranych
. Następnie golf, który jest ulubioną grą mojego ojca. Kurde, tu znów wiilot pokazał, że Wii to coś więcej niż eye-toy`owe popierdółki. Kurde, jak wyjdzie jakiś porządny symulator jak Tiger Woods to biorę w ciemno! I mój ulbiony... Boks! Jedyna gra, która używa gruchy z zestawu. Najlepsza, najbardziej miodna i męcząca gra z zestawu. W to również trzeba zagrać! Niby tylko kilka ciosów, uniki (wychylasz się!) i garda, ale jaką radochę sprawia!! Poza tym, są jeszcze 2 tryby: trening (wiadomo) i fitness (określa naszą sprawność).
Zelda.
Gra-hit. Ostatnia taka gra na Gacka i pierwsza taka na Wii. W sprawie technicznych, to na Wii dodano tylko 16:9 i lekko poprawili framerate (gra na gacka nie chrupała, tylko chodziła wolniej). O tej grze nie ma co się rozpisywać, opinii o niej jest mnogo (na tym serwisie również)
I warto ją kupić, jak się ma Wii/Gamecube. To arcydzieło większe od OoT.
Red Steel.
Najbardziej niedoceniona gra na Wii i basta. Cały mój review tej gry w temacie (bodajze "Red Steel dlaczego taki słaby" czy coś).
Gry z Gacka.
Wszystkie gry z Gacka, odpalane na Wii ładują się nieco szybciej (loadingi może o kilka sekund krótsze). Poza tym to dokładnie to samo, co było.
Od momentu, jak miałem Wii, konsola raz mi upadła. Głupia siostra bawiła się w chowanego z przyjaciółkami i wpadła do mojego pokoju. Wii z pozycji stojącej przwrócił się. Oczywiście był krzyk, wrzask i wściekłość (no przyznać, się, kto by nie był? Nowa konsola i już glebę zaliczyła). Konsola się porysowała (to odblaskowe tworzywo cholernie łatwo się rysuje), płytka z Wii Sports ma wyryty półokrąg (sprawa jak przy pierwszych modelach x360, kiedy zmienia się pozycję konsoli z płytą w środku) i na stronie z nadrukiem jest mały ubytek. Płyta dalej działa (na szczęście rys nie jest głęboka) a siostra dostała wtedy szlaban na tydzień
Nakimushi, masz dalej jakieś pytania?