No w końcu kupiłem wczoraj KZ2, nie spodziewałem się cudów w kwestii gameplayu, ale gra się nieźle... tylko.
Singla jeszcze nie ukończyłem, bo nie jakoś nie jest wciągający tak, że chciałoby się ukończyć całą kampanię w jednej sesyjce. Levele wyglądają strasznie podobnie - jakbym krążył cały czas po jednym rozbudowanym poziomie... Grafa jest bardzo dobra, ale nie tak żebym stawiał ołtarzyki dla niej. Po prostu to powinien być standard w tej generacji, choć wg mnie lepiej prezentuje się Uncharted (kolorystyka, setting). Zdarzy się że czasami framerate nieznacznie spadnie, a w tej kolorystyce ciężko mi (zwykłemu człowiekowi, nie graficznemu onaniście) dostrzec te wszystkie graficzne fajerwerki - na razie zapadł mi w pamięć tylko flamethrower, krew i fajnie zachowujące się zwłoki Helghastów.
Pograłem troszkę w multi i tu nawet miłe zaskoczenie. Fajne mapki, tryby gry, coop na FFA popłaca - ma wszystko czego potrzeba, choć nie kopnął mnie w zad tak jak swego czasu CoD4. Mam to szczęście, że CoDzik mi się przejadł a więc mogę trochę czasu poświęcić innym multikom. Wprawdzie w kwestii możliwości nie jest to Bad Company, to mapki są w miarę duże, wymuszają taktyczną grę (co nie zawsze jest w CoD) i rozgrywka nie jest tak szybka (co lubię).
To tak na gorąco. Pamiętam jak z podniecenia w czasie singla w CoDzie wierciłem się w fotelu z podniecenia - tu jakoś, cholera, nawet wymusić tego nie mogę. Nie wiem co ze mną. Albo z tym Killzonem