A czymże innym jest Kinect jak nie kamerką o niskiej rozdzielczości plus dwoma kamerkami na podczerwień (no i mikrofon, ale to też ma PSEyE)?
Baaa to technologia starsza niż motion capture, które w dużej mierze jest tym co oferuje Move.
Ta... czyli nie wiesz, o czym mówisz.
Kinect składa się z jednej kamery RGB i jednej kamery na podczerwień; obie chodzą w rozdzielczości 640x480@30fps (niska rozdzielczość
), ale ze względu na ograniczenia USB 2.0 (a przynajmniej tak to wyliczył jeden z użytkowników na NeoGAF, który, jak wynika z jego licznych wypowiedzi, siedzi w temacie), oraz być może ograniczenia obliczeniowe X360, działanie kamery IR jest ograniczone do rozdzielczości 320x240px. I nie mikrofon, ale macierz mikrofonów (to samo zresztą tyczy się PSEye).
Technologia w Kinecie może jest stara, ale nie wiem czy starsza, niż żarówka upięta na patyku, którą filmuje kamera, bo do tego tak naprawdę sprowadza się podstawowe działanie Move (czyli śledzenie położenia kontrolera w przestrzeni XYZ). Zarówno w przypadku Move jak i Kinect główną rolę odgrywają algorytmy analizujące obraz zwrócony przez kamerę IR (w przypadku Kinecta) oraz położenie świecącego punktu względem stanu początkowego (w przypadku Move) i przekładające to na logikę gry, a to już nie ma nic wspólnego z produkcją urządzeń.
Jak niby M$ sprawdza ile sprzedało się sztuk do klientów? Chłopie ochłoń!
Być może to plotka, być może nie, ale ponoć w przypadku konsol i akcesorii (być może tyczy się to też gier, nie wiem) Microsoft ma możliwość sprawdzenia, na podstawie id produktu, w którym sklepie dany produkt został sprzedany. Dlatego oddając konsolę na gwarancję nie potrzebujesz paragonu (a przynajmniej w Ameryce, nie wiem, jak w Polsce), bo MS wie, gdzie i kiedy dana konsola została sprzedana.
Mnie akcje "strzelankowe" przypadly do gustu. Imo nie sa wcale gorsze od Gearsow czy Uncharted (mode procz pierwszego etapu ktory jest po prostu slaby). Sama koncepcja (cover system) i sterowanie jest bardzo podobne do tych z Gears i Uncharted a do rozgrywka jest bardziej urozmaicona poleceniami dla towarzyszy, dodatkowymi umiejetnosciami itp.
Nieprawda jest ze strzelanie stanowiu wiekszosc rozgrywki...Ukonczenie ME2 zajelo mi jakies 52 godziny ( bez dodatkow!), sama walka pewnie ok jednej piatej tego...reszta to eksploracja, skanowanie, interakcja z NPC itp.
Samo sterowanie i animacje są dużo bardziej toporniejsze niż w przypadku Gearsów czy Uncharted; nie mówię, że jest złe, ale widać po tym, że BioWare to studio, które jeszcze raczkuje jeżeli chodzi o typowe gry akcji.
A mówiąc o tym, że strzelanie stanowi większość rozgrywki miałem na myśli czysty gameplay (chociaż, jak się teraz zastanawiam, to trudno mi wytłumaczyć, o co dokładnie mi chodzi
). Bo oczywiście sporą ilość czasu poświęcasz też na dialogach, lataniu po lokacjach czy też zbieraniu surowców (chociaż tego elementu gry wg mnie mogłoby wcale nie być - stanowczo wolałem zwiedzanie pustych planet za pomocą Mako
), jednak jeżeli chodzi o sam czysty gameplay, to w większości jest to strzelanie. I zgadzam się, że używanie towarzyszy czy wręcz używanie mocy biotycznych bądź inżynierskich mocno urozmaica rozgrywkę (dziwię się ludziom, którzy decydują się na granie żołnierzem).
No i wg mnie, chociaż pod względem mechaniki mocno usprawniono strzelanie w ME2, tak pod względem designu poziomów mocno spieprzono sprawę. W ME1 wiele sekwencji strzelankowych było krótkich (nie liczę sekwencji w Mako, bo to inna sprawa), często na jedno - dwa pomieszczenia, i były przerywane właśnie fetch-questami, dialogami, Mako, eksploracją czy też czasami zagadkami. W przypadku ME2 jest sporo misji, które trwają po kilkadziesiąt minut i które skupiają się tylko na biegnięciu liniowym korytarzykiem i zabijaniu kolejnych fal przeciwników. Brak jest urozmaicenia w czasie misji.