Tak, jestem złodziejem. Tak, DS, którego kupiłem nie jest rzeczą niezbędną do życia. To fanaberia tak na prawdę. Ale kupiłem go. Chciałbym kupować oryginały, bo lubię zbierać pudełka przyciągające kurz, ale cena jest za wysoka w porównaniu z tym co otrzymuję. Może gdyby N ruszyło tyłek i umożliwiło ściąganie gier na zasadzie iTunesa miałoby lepszą sprzedaż gier? Gdyby wydali te 1k złotych na tłumaczenie napisów w gierce, mogliby obniżyć w Polsce cenę gier i dostosować ją do warunków rynkowych. Obecna sytuacja jest taka, że to raczej Lukas Toys bardziej zależy na sprzedaży NDSa w Polsce, niż N. Oni mają cały świat. Lukas tylko ten budżetowy zaścianek Europy. Powtarzam - trzeba rewolucji na polskim rynku konsolowym, żeby sytuacja się zmieniła. Jeżeli wszyscy piracą, czemu mam być frajerem i przepłacać? Takie jest myślenie społezeństwa. Jeżeli zrobi się to co z grami na PCeta, czyli ciekawe wydania(no tutaj trochę przesadzam, ale breloczek z głową chocobosa z Chocobo Tales na pewno fanów FFa by zachęcił już trochę do kupna), spolszczenia, normalna, polska cena, to mamy szansę na poprawę sytuacji, ale Lukas Toys najwidoczniej woli się nie nadwyrężać, na czym traci tylko on. Bo co z tego, że sprzeda się powiedzmy 500 sztuk gry na całą Polskę? Większość zaraz trafi na rynek wtórny w postaci Allegro.
PS. Tak kradnę, ale w kraju złodziei mi to nie przeszkadza, bo jest społeczne przyzwolenie na ten proceder.
Uff, ale siem rozpisał