Ok skończyłem w końcu tą średnią grę na normalu w co-op. Całe QTE w grze doprowadzało mnie do szału, po pierwsze mam w zwyczaju odkładać pada, gdy zaczyna się filmik w grze, tu to było niemożliwe. A że odruch mam wyrobiony to za każdy razem przy filmiku ginąłem. Pomysł w mashowaniem przycisków jest w ogóle beznadziejny i kojarzy mi się z track&field. Jeszcze gorsze wrażenie zrobiła na mnie finałowa walka... tak w wulkanie? Nie wspominając o tym, że samolot sobie normalnie w lawie wylądował, nic się z kadłubem nie stało i wszyscy o własnych siłach, bez oparzeń wyszli z niego? LOL Walki z bossami generalnie wypadły ok i były fajne, poza dwoma: Wesker i pani z rozrusznikiem serca... bo te walki to dno. Cała fabuła jest słaba, a dialogi biedniutkie, ale to Capcom. Co-op spisuje się dosyć fajnie, zdarzają się dropy z gry, ale rzadko. Graficznie gra fajna, design przeciwników sympatyczny. Ogólnie już grę sprzedałem