Mnie się wydaje, że przeceniacie rolę PZPN'u. Polskie kluby to w końcu niezależne firmy i Związek ma niewielki wpływ na ich funkcjonowanie. Dopóki nie pojawią się bogaci sponsorzy - ludzie z pasją, gotowi zainwestować ogromne pieniądze tylko dla własnej satysfakcji i bez szans na ich odzyskanie, wiele się w klubowej piłce nie zmieni. Reprezentacja wg mnie ma jeden poważny problem - naszych Orłów. Przy pierwszej sposobności uciekają za granicę, kończą na ławie bądź na trybunach. Nie ważne jaki mają talent i jakie umiejętności, jeśli nie grają regularnie, nie mają co myśleć o utrzymaniu formy. Inna kwestia to to, że w Polsce nie robi się zbyt wiele, żeby ich zatrzymać, ale czy Listkiewicz ma na to wpływ? Jeśli tak - marginalny.
Mam również wrażenie, że wyolbrzymiacie rolę szkolenia młodzieży. Wielu mistrzów wychowało się w slamsach (głównie brazylijskich), grając w piłkę na betonie albo na piasku - da się? Jak najbardziej. Najważniejsza jest chęć do gry i wcale nie potrzeba orlików po milion złotych każdy.
Choćby wywalić wszystkich członków PZPN, zastąpić ich ludźmi kompetentnymi i na wskroś uczciwymi (na co oczywiście nie ma szans, bo jedne mordy zastąpią inne, a bagno pozostanie), zmiany na lepsze będą niewielkie, bo to tylko mały ułamek problemu. Najważniejsze jest odpowiednia mentalność - od klubowych prezesów po samych piłkarzy. Największe nadzieje pokładam w Euro - tak wielka impreza po prostu musi coś zmienić, a za Euro - jakby nie patrzeć - Listkowi należą się ogromne podziękowania.