Jeśli podoba wam się pomysł Pana Premiera, moje gratulację - może wasze dzieci dołączą do fali bezmózgiej masy głosującej na PiS.
Skrócić rok szkolny? Kiedy uczniowie narzekają, że nie przerabia się z nimi wszystkich lektur? Kiedy matoły, tfu, maturzyści kupują prezentacje na maturę, ponieważ "nikt ich tego nie nauczył robić", a nauczyciele przyznają, że nie ma czasu. W takim momencie skracać rok szkolny?
Drodzy forumowicze. Niestety, dla mnie jawicie się w tym momencie jako banda idiotów, vel leniuchów. A jak niby zamierzacie z tym swoim śmiesznym podejściem do nauki znaleźć dobrą pracę i kupować sobie ten super-hiper HD-TV i nową konsolę? Będziecie w wieku 30 lat utrzymywani przez rodziców?
Nawet jeśli w czerwcu mało uczą (i to należy zmienić, a nie długość roku szkolnego) to niezależnie od szczebla edukacji ważne jest PODEJŚCIE do pracy/nauki - leń teraz, leń zawsze.
A czy jakbym kochał szkołe i się bulwersował, że wakacje są troche dłuższe i w ogóle te całe "łikendy" to amerykański wymysł, który nas wszystkich zaniesie do piekła, to też był bym taki nadęty?
Słuchaj Castor, rozumiemy, że jesteś mądry, wykształcony i w ogóle, ale to, co mowisz o PiSie i tepych, niewykształconych dzieciach, które na tę partie głosują, jest śmieszne. Zauważ, jaki był poziom szkolnictwa w latach 70 - nie było tak, że matmy nie umiało 70% społeczeństwa. Szkoły wypluwały umysły na skale światową, i co? Gierek, komuna, ubóstwo, brud i smród. Buerk.
Poza tym, albo ktoś ci zrobił pranie mózgu, albo nigdy nie byłeś młody (serio, teraz to cie widze jako takiego siwobrodego starca, co siedzi na bujanym fotelu i prawi swoje siwobrode mądrości... grrr tepe bachory) - pewnie jakbyś jeszcze chodził do szkoły, to byś był tak samo szczęśliwy jak my - dwa tygodnie wakacji to naprawde dużo, a dwa tygodnie nauki to tyle, co nic.
Niestety, dla mnie jawicie się w tym momencie jako banda idiotów
założe się, że niejeden forumowicz chętnie by ci powiedział, co myśli o tobie...