Osobiście też nie lubię tego drewna, Volvo z zewnątrz za to zawodowy i czadowe silniki, na rok-dwa jazdy idealne. 2.0T 170km. Jakby się dużo jeździło i chciało samochód na wieki, to raczej taki motor odpada, ale np. dla mnie byłby idealny (koło tysiąca na miesiąc). Szczególnie tył wozu jest niezły, bo przód skiepszczony przez typowy dla Volvo grill (Szwedzi to smaku nie mają).
Rover w środku to gruba przesada, widziałem to na żywo, można zwrócić obiad. Ekolodzy pewnie nienawidzą tej fury - ILE TO BIEDNYCH DRZEW się poświęciło dla tego wnętrza. Wygląda jak salon zwyczajnej rodziny za komuny, ten styl. I białe wnętrze jest zaletą tylko estetyczną, jak dużo jeździsz to trudno to utrzymać w czystości, a w zimę to aż żal. Jak z buciorami wleziesz i zaświnisz dolną część drzwi, progi. Typowy wóz prezesika, którego nie stać na BMW/AUDI/MERC/BENTLEY. Wstępnie mi się podobał, ale jak się przyjrzałem temu tyłowi, linii, to brzydal.
A zegary jak w przedwojennym automobilu, albo dwupłatowcu z I WŚ. Ale co kto lubi.
Ogólnie rzadko mi się podobają wnętrza jakichkolwiek wozów, dlatego tym się nie kieruję, ale rovera bym nie przetrzymał. Nieźle jest w BMW starych, jak na tamte czasy, to było naprawdę nieźle. Teraz już trochę zalatuje archaizmem.
To drewno w tym BMW - za jaja powinni wieszać pomysłodawcę, bo sama koncepcja bdb, ale wykończone drewnem, błeeee.
Jak jasna tapicerka, to WŁAŚNIE JASNA SKÓRA. Welur, naprawdę, odradzam.