Do tego na baku 60 litrów robi spokojnie 1200-13000 kilometrów bez specjalnego oszczędzania
Pozazdrościć jeżeli bez zbędnego oszczędzania pali 5 litrów na setkę. Choć oczywiście w to nie wierzę.
Akurat rodzice mieszkają w małym miasteczku we Włoszech i ich trasy przypominają bardziej cykl pozamiejski - przejazdy autostradą lub przemieszczanie się do centrów handlowych 20-30 kilometrów do innego miasta z prędkością ok. 100km/h. W cyklu typowo miejskim uzyskanie takiego wyniki wiadomo że nie byłoby możliwe, ale przekładając ten samochód na typowy, polski cykl mieszany spalania na poziomie ok. 6 litrów jest spokojnie do uzyskania...
Dlatego też kolejne moje auto na pewno będzie w dieselu, bo czemu nie inwestować w auto, którym 100km pokonam za niecałe 20zł?
wolę benzynę z turbo + ewentualne zagazowanie porządną sekwencją (w wypadku jak faktycznie odczuję koszty jazdy - czyli np. jak zrezygnuję z samochodu firmowego i prywatnym samochodem będę robił ok. 25tys. km. a nie max. 15 tys. i to głównie na trasie).
Z obecnymi dieslami jest za dużo kłopotów, do ogólnej sumy kosztów eksploatacji dodaj wymianę dwumasu, przyśpieszone zużycie sprzęgła (ogromny moment obrotowy), regenerację wtryskiwaczy, regenerację turbiny, pewnie też wymiana lub regeneracja filtru DFP - wszystko liczone w tysiącach złotych. Do tego diesel więcej kosztuje. Powoli staje się więc to nieopłacalne, a jedyną zaletą diesla zaczyna być kultura pracy i mocny dół silnika, ale to samo mam w turbobenzynie więc wybór jest prosty