Autor Wątek: Książki - jakie lubicie?  (Przeczytany 213368 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kun

  • chujek
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 02-11-2003
  • Wiadomości: 6 880
  • Reputacja: 80
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1040 dnia: Czerwca 13, 2015, 22:06:30 pm »
Zabieram się za "Fundację" Asimova. Czytaliście?

Ps. Kolega pisze książkę inspirowaną (a i luźno opartą) wydarzeniami w Donbasie. Zaiste ciekawe być świadkiem takiego procesu twórczego..

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1041 dnia: Czerwca 13, 2015, 22:47:55 pm »
Asimova czytałem tylko "Koniec wieczności". Dobra rzecz. "Fundacja" pewnie jest jeszcze lepsza.


POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1042 dnia: Czerwca 27, 2015, 23:06:28 pm »

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1043 dnia: Czerwca 28, 2015, 09:52:02 am »
3/4 amerykancow czyta  :o nie podejrzewalbym ich o to
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1044 dnia: Czerwca 28, 2015, 12:05:48 pm »
Niemal takie same znaczenie "czy się czyta", lub "ile się czyta", ma to, "co się czyta" ;)

Myślę, że USA książki są przede wszystkim lepiej promowane niż w Polsce i to ma główne znaczenie. W Polsce niewielu ma zamiar reklamować książkowe hity, bo i tak wychodzi się z założenia, że na książkach się wiele nie zarobi (szczególnie dotyczy to trochę ambitniejszych pozycji). "50 twarzy Greya" było w Polsce naprawdę mocno promowane i efekt sprzedażowy było widać od razu. Podejrzewam, że w Polsce dałoby się z książek zrobić dobry biznes i jednocześnie doprowadzić do wzrostu czytelnictwa. Wymagało to jednak długoletniej promocji i pompowania kasy przez prywatnych wydawców, a nie wiem, czy ktoś odważy się tak zaryzykować.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1045 dnia: Lipca 04, 2015, 13:39:53 pm »
Czerwiec minął u mnie nieźle ilościowo, ale z jakością było niestety trochę gorzej. Trafiły się dwa przeciętniaki (w tym jeden bestseller), a tylko jedna książka zasłużyła w mojej ocenie na piątkę.

Zestawienie podzielę na 3 części.

Cud w Andach (Nando Parrado, Vince Rause)
Najlepsza lektura z tego miesiąca. Wstrząsająca opowieść o katastrofie lotniczej, w wyniku której drużyna graczy rugby z Urugwaju została uwięziona w wysokich Andach. Aż niewiarygodne, że w takich warunkach, przez tak długi czasu zdołał tam ktokolwiek przeżyć. Ocalali musieli podjąć się jednak drastycznych środków przetrwania, takich jak np. jedzenie zmarłych. Cała historia opowiadana jest z osobistej perspektywy Nando Parrado – inspiratora wyprawy przez góry w poszukiwaniu pomocy. Był on też jednym z najbardziej poszkodowanych pasażerów, ponieważ stracił w katastrofie nie tylko najlepszych przyjaciół, ale również matkę i siostrę. Urzeka szczerość i skromność jego wyznań. Nigdy nie uważał się za bohatera. Pisze otwarcie o swoim przerażeniu, zwątpieniu i poczuciu beznadziei, które cudem udało mu się przełamać i zmusić organizm do walki, głównie po to, by nie zostawiać ojca samego z losem. Pouczające są też jego wnioski wyciągnięte lata po katastrofie. Pragnie dać czytelnikowi do zrozumienia, że nigdy nie ma sensu się załamywać, że zawsze istnieje nadzieja, choćby sytuacja wydawała się skrajnie beznadziejna.
8/10

Tajemniczy przybysz (Mark Twain)
Ponura, groteskowa powieść osadzona w XVI wieku, w małej austriackiej wiosce, do której przybywa z odwiedzinami Szatan, aby obserwować ludzkość w ten sam sposób, jak przyrodnik obserwuje owady. Narratorem jest młody chłopiec, któremu Szatan stara się wyjaśnić swój punkt widzenia na ludzkość. Ludzkość zdaniem Szatana posiada zmysł moralny, którego nie posiadają prawdziwie wolne i nieobciążone żadnymi nakazami ani zakazami anioły. Próba oddzielenia dobra od zła, jak wyjaśnia Szatan na licznych przykładach, nie jest dla ludzkości powodem do dumy, gdyż zmysł ten najczęściej skutkuje tragicznymi, irracjonalnymi konsekwencjami. Książki nie należy brać zupełnie serio, daje jednak interesujący materiał do przemyśleń nad naturą ludzką.
7-/10

Milczące między nami (Józef Hen)
Zajmujący romans psychologiczny z czasów PRL-u. Głównym bohaterem i narratorem zarazem, jest doktor ekonomii z pięćdziesiątką na karku, żyjący od dawna z żoną w separacji. Mimo tej ostatniej niedogodności jest na tyle inteligentny, majętny i dobrze zakonserwowany, że łatwo znajduje przygodne miłości u młodszych, ale dość pospolitych kobiet. Pewnego razu jednak spotyka piękną dziewczynę, w której zakochuje się do szaleństwa. Od tego momentu robi wszystko, by tylko ją zdobyć, posiąść, przekonać ją i samego siebie, co do własnej wartości. Życie stawia jednak przed nim coraz to nowe przeszkody. Szarpie się i szarpie z własnymi uczuciami. Książka ta jest właśnie zapisem tych uczuć, tej szarpaniny. Nadziei i beznadziei, które ogarniają rozgorączkowany w niespełnionej miłości umysł. Kto lubi tego typu klimaty, może śmiało dać szansę Henowi. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to czasem te ciągłe wynurzenia bywają męczące, a niektóre fragmenty rażą lekkim kiczem. Mimo tych wad jest to inteligentnie napisana powieść z wyższej półki, nie żadne tanie, puste romansidło. Głównym motywem jest nie sama miłość, ale dramat człowieka, który sam siebie niszczy dla zaspokojenia irracjonalnych popędów duszy i ciała.
7+/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1046 dnia: Lipca 06, 2015, 00:30:23 am »
Zajeździmy kobyłę historii: Wyznania poobijanego jeźdźca (Karol Modzelewski)
Karol Modzelewski, czołowy opozycjonista w czasach Polski Ludowej, wreszcie (bo w 2013 roku) zdecydował się napisać i wydać swoje wspomnienia z tego okresu (w następnym roku otrzymał za to nawet Nagrodę Literacką Nike). Autor skupia się na swojej działalności opozycyjnej, ale siłą rzeczy znajdziemy tu wiele elementów autobiografii, choć Modzelewski stara się unikać intymnych szczegółów ze swego życia osobistego. Trudno go za to winić, choć przez to lektura nie jest może aż tak ciekawa, jak mogłaby być. Mi osobiście bardziej spodobały się wyznania Jacka Kuronia w książce „Wiara i wina - do i od komunizmu”, ale „Zajeździmy kobyłę historii” również czytałem z zainteresowaniem. Obydwie pozycje ukazują zresztą często te same sprawy, widziane spod nieco innego kąta. Obydwie stanowią także znakomity zapis tego, jak dawniej młodzi ludzie postrzegali świat, jak ich myślenie zmieniało się wraz z przemianami społecznymi. Modzelewski, mimo ostrej krytyki władz, pozostał w duchu nadal lewicowcem i jak sam przyznaje, nie o takiej Polsce marzył po obaleniu ustroju komunistycznego. Ten głos mądrego człowieka warto wysłuchać.
7+/10

Wpadło ziarno między żarna (Aleksander Sołżenicyn)
Sołżenicyna bardzo cenię za niebezpieczną próbę odsłonięcia prawdy stalinowskiego terroru. Jego „Archipelag GUŁag” to prawdziwe mistrzostwo. „Wpadło ziarno między żarna” to zapiski z przymusowej emigracji Sołżenicyna na Zachód (władze ZSRR zdecydowały się w końcu wydalić go z kraju), w których autor „Archipelagu” opisuje swoje zetknięcie z zachodnią kulturą. I bynajmniej nie pławi się w zachwytach. Jego surowe spojrzenie szybko wyrabia sobie zdanie na temat mentalności Zachodu. Nie zostawia suchej nitki na żądnych sensacji dziennikarzach czy nieudolnych tłumaczach swoich dzieł. W krytyce bywa naprawdę ostry i wydaje się, że mimo niewątpliwych zasług, posuwa się zbyt daleko (w końcu wiele też Zachodowi zawdzięcza). Ciągłe narzekanie bywa męczące, ale nie z tego powodu daję tak niską ocenę. Książka ta zwyczajnie mało nam mówi. Skupia się przede wszystkim na rozgrzebywaniu bardzo szczegółowych problemów z życia autora, które nie zaciekawią szerokiego grona odbiorców. Często czytamy długie komentarze odnoszące się pojedynczych artykułów odnotowanych w prasie. Brakuje w tym głębi, szerszego zamysłu. Jest to lektura może ciekawa dla osoby piszącej pracę dyplomową na temat Sołżenicyna, lecz przeciętny czytelnik po prostu się przy niej zanudzi. Przynajmniej ja się zanudziłem.
5-/10

Swoją drogą zainteresowanym polecam przeczytać niedługi artykuł o Sołżenicynie napisany niedługo po jego śmierci i podsumowujący w skrócie jego życie:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/264436,1,solzenicyn-aleksander.read
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2015, 00:32:04 am wysłana przez POK »

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1047 dnia: Lipca 08, 2015, 09:09:27 am »
Płonący dom: Odkrywając tajemnice mózgu (Jay Ingram)
Z większością zagadnień opisywanych w książce już się kiedyś zetknąłem, dlatego pewnie nie była ona dla mnie aż tak odkrywcza, jak to sugeruje jej podtytuł. Na pewno jest to dobrze napisana książka popularnonaukowa zgłębiająca temat różnych poziomów świadomości mózgu. Najwięcej dowiemy się tutaj o szczególnych przypadkach zaburzeń, które prowadzą nieraz do absurdów. Bo jak ktoś może być pewnym, że dwa domy są identyczne, mimo iż jeden się na pierwszy rzut oka pali? Co więcej, kiedy zada się takiej osobie pytanie, w którym domu wolałaby mieszkać, to niemal zawsze wybierze rysunek domku bez płomieni, nie umiejąc tego sensownie wytłumaczyć. Jak to się dzieje? „Płonący dom” porusza mniej więcej właśnie takie tematy. Znajdziemy tutaj też trochę o snach, o kończynach fantomowych, o „muzeum mózgów”, o pamięci krótkiej i długotrwałej, oraz o jeszcze paru innych rzeczach.
7/10

Cień wiatru (Carlos Ruiz Zafón)
Zastanawiałem się nawet, czy nie wystawić niższej oceny, wziąłem jednak pod uwagę kilka plusów, takich jak np. niezły styl (wyłączając papierowe dialogi), czy ciekawe fotografie umieszczone co parędziesiąt stron. Ogólnie rzecz biorąc „Cień wiatru” okazał się dla mnie typowym czytadłem skierowanym głównie do młodzieży. Wiele tu melodramatycznych scen i powtarzalnych schematów. Jak już jest mowa o miłości, to prawie zawsze takiej do szaleństwa, graniczącej z obłędem. Znajdziemy tu też trochę pieprznych scenek i sporo takichże pogadanek, co po dłuższym czasie zalatuje kiczem. Główna intryga również wydawała mi się strasznie rozdmuchana, a okrutny inspektor Fumero zupełnie nieprzekonujący. Mógłbym narzekać pewnie długo. Nawet Fermín – zachwalany powszechnie bohater drugoplanowy – nieraz mnie irytował, choć przyznam, że jest to najciekawsza postać w powieści Zafóna. Do następnych tomów cyklu na pewno nie zajrzę. Wolę dać szansę innym książkom.
5-/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1048 dnia: Sierpnia 01, 2015, 12:39:06 pm »
Miesiąc minął mi pod znakiem gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon”, więc książkowo wypadł blado. Powodów do rozpaczania na szczęście nie ma, bo braki w lekturze „Wiedźmin 3” wynagrodził mi z nawiązką.
No ale my tu o książkach, nie o grach. Zacznę od recenzji.

Lolita (Vladimir Nabokov)
Pewnie większość osób wie lub przynajmniej kojarzy, o czym jest „Lolita”. Zakładam jednak, iż mniej osób ma wyrobione zdanie o głównym bohaterze „Lolity”, niejakim Humbercie, który jest jednocześnie narratorem powieści. Lolita jest tak naprawdę postacią poboczną, to Humbert gra pierwsze skrzypce, to on ciągnie opowieść, to jego oczyma widzimy świat. A należy dodać, że Humbert, to mężczyzna w średnim wieku niezdrowo interesujący się szczupłymi, rumianymi dziewczynkami w wieku od 9-14 lat, które nazywa „nimfetkami”. Niniejsza książka jest jego pamiętnikiem.

Zupełnie nie rozumiem, jak można uważać Humberta za czarującego, czy motywować jego zachowanie miłością (a spotkałem się z takimi komentarzami). Humbert od początku do końca budził we mnie mocną antypatię, mimo iż jest człowiekiem o nieprzeciętnej inteligencji. Nabokov stworzył w swej powieści realistyczny portret wyrachowanego zboczeńca, o skrajnie egoistycznym usposobieniu. Tytułowa Lolita (czyli jego dwunastoletnia pasierbica) w pewnym momencie staje się niewolnicą Humberta, którą ten intensywnie wykorzystuje seksualnie, działając metodą kija i marchewki. Z jednej strony jej grozi oraz stawia zakazy, a z drugiej płaci za usługi i kupuje kosztowne prezenty. Lolita nie widząc innego wyjścia przystaje na te warunki, do czasu aż w końcu nie uwolni się z objęć nienasyconego czterdziestolatka.

Wielu zachwyca się językiem powieści. Prawda, opisy są niezwykle żywe i sugestywne. Czasem parę trafnie dobranych słów wystarczy, by wczuć się w przedstawianą sytuację. Z drugiej strony książka mnie niejednokrotnie zmęczyła zabawami słownymi. Nieraz miałem dość czytając rozwodzenie się Humberta nad tym, co robił, kogo spotkał, w którym motelu się zatrzymał, do jakiego miasta dotarł. Ogólnie rzecz biorąc jest to dla mnie przerost formy nad treścią. Taki styl pasuje do zadufanego w sobie Humberta, ale mi jako czytelnikowi nie przypadł do gustu.

Mimo wszystko muszę przyznać, że Nabokov bardzo sprawnie wcielił się w rolę Humberta. Jest to może książka gorsząca, lecz zarazem przestrzegająca przed takimi właśnie zboczeńcami oraz przed nierozwagą i lekkomyślnością podatnych na manipulację nastolatków, którzy często najpierw robią, później myślą, nie zważając na konsekwencje. Humbert jest postacią złożoną. Bywa może odrażający i bezwzględny, ale posiada również ludzką stronę. Czasem nawet mu współczujemy. Za to kto myśli, że Lolita chętnie przyjęła rolę nałożnicy i była tylko głupim podlotkiem, niech wczyta się w rzucone niby mimochodem uwagi, świadczące dobitnie o jej beznadziejnym położeniu. Jest tego całkiem sporo. Warto zwrócić chociażby uwagę na fakt, że jej IQ wynosiło około 120 i na to, jak skończyła Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Niektórzy „Lolitę” interpretują szerzej, np. jako tęsknotę Nabokova do ojczyzny, czy jako konflikt starej, konserwatywnej Europy (Humbert) z młodą, energiczną i pragmatyczną Ameryką (Lolita). Całkiem prawdopodobne, że coś w tym jest. Książka w końcu słynie z licznych nawiązań do światowej literatury. Osobiście uważam jednak, że takie analogie tylko przyćmiewają główny temat powieści. Stanowią może jej drugie dno, ale to pierwsze ma dużo większe znaczenie.

Jestem wyrozumiały dla literatów i uważam Nabokova za pisarza wysokiej klasy. Nie oznacza to jednak, że książka mi się spodobała. Czytanie wspomnień pedofila (nawet zmyślonego) nie zawsze jest przyjemnym zajęciem. Kilka razy poczułem aż odrazę, kiedy np. Humbert marzył o tym, że będzie mieć z Lolitą córkę, którą, gdy ta trochę podrośnie, też zacznie wykorzystywać.

Summa summarum książkę oceniam na 6/10 i na razie nie mam zamiaru sięgać po kolejne powieści Nabokova. Doceniam kunszt autora, lecz „Lolita” mi po prostu nie podeszła.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1049 dnia: Sierpnia 02, 2015, 12:20:39 pm »
Wyznania patrycjusza (Sándor Márai)
Trochę sam jestem zdziwiony, że nie zdecydowałem się na wyższą ocenę. W „Dzienniku” brakowało mi większej dozy szczerości, a tu mamy jej aż nadto (co mnie mocno zaskoczyło). Dodać należy do tego świetny styl i głębokie refleksje nad zmiennością czasów, nad zmierzchem dawnej arystokracji, którą Márai jednocześnie ostro potępia, i do której czuje niewysłowiony sentyment. Mimo wszystko czegoś mi tu zabrakło, albo może przeciwnie, pewnych rzeczy było zbyt wiele. Pierwsza połowa „Wyznań” bardziej mi przypadła do gustu, później byłem już nieco zmęczony nawracającymi rozterkami autora i to pewnie zadecydowało, że dałem tylko tyle.
7+/10

Najdłuższy dzień: 6 czerwca 1944 (Cornelius Ryan)
Tak zwany D-Day był największą operacją desantową w historii wojen. 6 czerwca 1944 zdecydowano się w końcu na atak, który jak wszyscy wiemy, zakończył się znacznym sukcesem. Był to dzień przełomowy. Początek końca hitlerowskich Niemiec. Cornelius Ryan postarał się opisać dzień D z dwóch perspektyw. Z jednej strony skupił się na rozterkach dowódców obydwu stron, a z drugiej na obawach oraz zapatrywaniach zwykłych żołnierzy. Wyszło mu to nieźle. Dostajemy do ręki szczegółową relację z przygotowań do starcia i samych walk pisaną w stylu to powieściowym, to dziennikarskim. Widać, że autor sporo pracy poświęcił na szukaniu i segregowaniu ważnych i interesujących faktów. Książki może nie czyta się z zapartym tchem, ale trzeba przyznać, że jest to bardzo solidna robota.
7/10


I to będzie na tyle za lipiec. Sierpień zapowiada się dużo obficiej :)

Wulfen

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 3 312
  • Reputacja: 49
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1050 dnia: Sierpnia 07, 2015, 05:29:19 am »
Wielki Projekt (Leonard Mlodinow, Stephen William Hawking)

Lekkie rozczarowanie. Pamiętam jak kiedyś książka była reklamowana jako ostateczny gwóźdź do trumny dla religii i triumf ateizmu. Sam Richard Dawkins po wydaniu książki był mocno podekscytowany myśląc, że Hawkingowi udało się ostatecznie usunąć boga z fizyki tak jak Darwin kiedyś wykopał boga z biologii.
Według Hawkinga  i Mlodinowa obecna filozofia właściwie nie ma już nic  do powiedzenia o świecie, wszystkie najbardziej fundamentalne pytania, które do tej pory zadawali filozofowie  takie jak dlaczego istnieje raczej coś niż nic albo dlaczego światem rządzą takie a nie inne prawa, nauka wyjaśnia. Ponadto Hawking mówi, że odpowiedzi na te  pytania praktycznie usuwają Boga jako kompletnie zbędną hipotezę, która do niczego nie jest potrzebna.  Niestety na te najtrudniejsze pytania Hawking pod koniec książki udzielił dość płytkiej odpowiedzi dosłownie w kilku zdaniach, nie mówiąc nic nowego. Ostatecznie ani nie rozprawił się z bogiem ani nie odpowiedział na te najbardziej doniosłe pytania. Nie wiem czy to wynika z ignorancji, czy chęci zwrócenia uwagi, ale po tak dumnych zapowiedziach spodziewałem się czegoś więcej.
Poza przeciętną stroną filozoficzną, książka zawiera też trochę treści z zakresu kosmologii i fizyki teoretycznej, jednak ogromna większość rzeczy się powtarza z tym co pisał już w krótkiej historii czasu czy wszechświecie w skorupce orzecha.
Dla osób, które dopiero zaczęły interesować się kosmologią czy fizyką teoretyczną Wielki Projekt będzie dobrą książką (choć znajdą się lepsze), osoby które czytały wcześniejsze książki Hawkinga lub inne książki w tym temacie niewiele znajdą tu nowości.

6+/10
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 07, 2015, 05:36:24 am wysłana przez Wulfen »

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1051 dnia: Sierpnia 07, 2015, 09:22:27 am »
Mi się "Wielki Projekt" podobał, bo jest bardzo sprawnie napisaną książką popularnonaukową. Masz jednak rację, że wiele rzeczy zostało potraktowanych po macoszemu, zaś w szczególności zawiodłem się na wyjaśnieniu M-teorii, która stanowi główny punkt lektury, a jawi się tylko jako kolejna teoria. Jak dla mnie książka powinna być z dwa razy grubsza.
Zdaje się całość oceniłem o jeden punkt wyżej.

Dużo lepszą książką dość podobną tematycznie jest "Bóg i nowa fizyka" Paula Daviesa.
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=32921
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 07, 2015, 09:25:47 am wysłana przez POK »

Wulfen

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 3 312
  • Reputacja: 49
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1052 dnia: Sierpnia 07, 2015, 12:48:27 pm »
Jakbym wcześniej nie czytał nic  Hawkinga pewnie też dałbym coś koło 7+- 8.
Teraz jestem w trakcie makroświat, mikroświat i ludzki umysł Penrosea. Momentami jest bardzo trudna, szczególnie kiedy konfrontuje różne interpretacje teorii kwantowej  :neutral: Penroseowi nie podobają się ani interpretacja kopenhaska nazywając ich zwolenników "wierzącymi" ani interpretacja wielu światów wskazując na ich paradoksy np słynny kot Schrodingera, czy problem znaczenia prawdopodobieństw w wielu światach.
Obecnie czeka na mnie jeszcze "wszechświat z niczego" i "tylko sześć liczb" a muszę to do września przeczytać, chyba zwariuje  :roll: 8)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 07, 2015, 12:51:40 pm wysłana przez Wulfen »

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1053 dnia: Sierpnia 07, 2015, 21:03:52 pm »
Hawkinga czytałem wcześniej tylko "Jeszcze krótszą historię czasu".

Penrose'a chciałem kiedyś dorwać, ale obiło mi się o uszy, że jego książki do lekkich nie należą. Możliwe, że bym ich nie ogarnął. Fizyką (a tym bardziej matematyką) interesuje się w końcu bardzo pobieżnie, byle tylko mniej więcej zdawać sobie sprawę, z czego składa się świat oraz jakie prawa nim rządzą.

Swoją drogą najlepsze objaśnienie mechaniki kwantowej i teorii względności znalazłem w "Teoria kwantowa nie gryzie".
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/53481/teoria-kwantowa-nie-gryzie

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1054 dnia: Września 01, 2015, 09:06:38 am »
Mi sierpień minął czytelniczo bardzo dobrze. Książek jak na moje możliwości sporo, a kilka z nich czytałem z dużym zainteresowaniem. 3 pozycje pochodziły z mojej własnej półki, a dwie książki zakupiłem, więc bilans w nadrabianiu zaległości wychodzi na +1 (zawsze coś). Zestawienie podzielę na parę postów.

Wicher śmierci (Steven Erikson)
Siódmy tom Malazu trzyma poziom cyklu, choć widać pewne powtarzające się schematy. Najważniejsze jednak, że lektura wciąż wciąga i budzi emocje. Miłośnicy poprzednich tomów się nie zawiodą.
8+/10

Straż! Straż! (Terry Pratchett)
Moje pierwsze spotkanie z Pratchettem okazało się średnio udane. Książka czasami bywa całkiem zabawna i nie oceniam jej wcale jako złej, ale nieraz autor atakuje nas prawdziwymi sucharami, a bohaterowie jakoś nie zdołali mnie do siebie przekonać. Ogólnie miałem wrażenie, że czytam książkę napisaną w tydzień na kolanie. Takie tam czytadło ze specyficznym poczuciem humoru.
6/10

Rozmowa ze Spinozą: Powieść-pajęczyna (Goce Smilevski)
Jest to bez dwóch zdań ambitna powieść. Jednak literatura ambitna ma właśnie to do siebie, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Mi w każdym razie się nie spodobała, a w dodatku obrzydziła postać Spinozy, filozofa, którego zawsze bardzo ceniłem. W sumie książka budzi we mnie najbliższe skojarzenia ze „Sklepami cynamonowymi” Schulza, które oceniłem podobnie. Muszę jednak autorowi oddać, że potrafi wywoływać emocje i operować plastycznym, ekspresjonistycznym stylem.
3/10

Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd: Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936 (Kazimierz Nowak)
Kazimierz Nowak, reporter i podróżnik, przebył samotnie w ciągu pięciu lat całą Afrykę, od północnego wybrzeża do południowego, i z powrotem. Był to iście heroiczny wyczyn, tym bardziej, że autor niniejszych zapisków podróżował z dala od utartych tras i nie korzystał z mechanicznych środków transportu. Przyszło więc mu wędrować pieszo, jechać rowerem, jechać na koniu, na wielbłądzie, płynąć łodzią, a tylko raz przymuszony musiał zdecydować się na kolej. Pięć lat to kawał czasu, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że Kazimierz Nowak zostawił w Polsce rodzinę, a ówczesna sytuacja w kraju nie była najlepsza. Swoją podróż zresztą przypłacił życiem – wycieńczony przez malarię zmarł na zapalenie płuc w niecały rok po powrocie do kraju. Trzeba jednak przyznać śmiało, że zapiski z jego wędrówek są czymś wspaniałym. Świetnie oddają klimat dzikiej Afryki, przemian kolonialnych i trudów wędrówki, na jakie jest narażony samotny podróżnik nieśmierdzący groszem. Całość upiększają liczne ilustrację, które znajdziemy na co drugiej, trzeciej stronie.
Znakomita książka. Bardzo polecam.
9/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1055 dnia: Września 02, 2015, 09:23:46 am »
Paragraf 22 (Joseph Heller)
Najprościej „Paragraf 22” określiłbym jako amerykańską wersją „Przygód Dobrego Wojaka Szwejka” umieszczoną w realiach II wojny światowej (choć ta ostatnia okoliczność odgrywa akurat najmniejsze znaczenie). Jest to nieźle napisana satyra wypełniona groteskowym nastrojem. Niepotrzebnie moim zdaniem autor pod koniec zaczął silić się patos, co zupełnie nie pasuje do karykaturalnego wydźwięku powieści. Jak na mój wybredny gust książka mogłaby być spokojnie krótsza. Nie przeszkadzało mi natomiast pomieszanie chronologiczne fabuły, która przeskakuje nieustannie z jednego wydarzenia na drugie. O „Paragrafie 22” nasłuchałem się wielu opinii, głównie pochlebnych i przyznam, że nieco się rozczarowałem. Dzieło Hellera jest niewątpliwie ciekawą książką, ale nie dostrzegłem w nim iskry geniuszu.
7-/10

Upadek (Albert Camus)
Głównym bohaterem „Upadku” jest niejaki Jean-Baptiste Clamence, spełniony ideał szczęśliwego człowieka sukcesu. Jest przystojny, ma dobrą pracę, pomaga ludziom, a kobiety same do niego ciągną. Okazuje się jednak, że coś jest z nim nie tak, że nawet ktoś taki może w (nie)sprzyjających okolicznościach w końcu się załamać zniszczony przez własne ego. Czy życie każdego człowieka nie jest w gruncie rzeczy taką szarpaniną pomiędzy własną wolą, a wolą innych, pomiędzy tym, co dobre, a tym co złe? - zdaje się pomiędzy wierszami pytać autor.
Jest to złożona powieść psychologiczna zastawiająca pułapki na czytelnika i podpuszczająca go do wyciągania pochopnych wniosków. Nie jestem jednak pewien, na ile zdołałem zrozumieć to, co Camus chciał nam przekazać tym utworem. To pozostawiło mój niedosyt i chyba dlatego właśnie wciąż dużo wyżej cenię „Obcego”.
7/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1056 dnia: Września 03, 2015, 09:13:40 am »
Pejzaż moralny: W jaki sposób nauka może określać wartości (Sam Harris)
Z początku książka bardzo mi się spodobała, później mój zapał nieco ostygł, ale i tak nadal uważam, że jest to lektura godna uwagi. Harris przede wszystkim stara się wykazać, że relatywizm moralny jest nie do zaakceptowania, gdyż nie można zwalać wszystkiego na odmienność kulturową. Jego zdaniem nauka może wykazać, że jedne rzeczy są dla ludzkości lepsze niż inne, że lepiej np. żyć w dobrobycie niż w skrajnym ubóstwie. Stosuje tutaj analogię z medycyną. Powszechnie przyjmuje się, że dłuższe i zdrowsze życie jest lepsze niż krótsze i naznaczone cierpieniem, choć przecież nie istnieją co do tego obiektywne kryteria sprawdzalności. Autor twierdzi, iż identycznie jest z moralnością, iż da się naukowo określić pewne wartości, które prowadzą do szczęśliwszego życia ludzkości i nie powinniśmy się przed tym wzbraniać np. z powodu względów religijnych. Jeśli coś jest złe, to jest, nie zasłaniajmy się zatem religią (w tym przypadku krytyka najczęściej spada na islam).
Harris jest z wykształcenie neurologiem, dlatego oprócz filozofii znajdziemy tu też trochę wiadomości dotyczących ludzkiego mózgu. Warto również na bieżąco czytać obszerne przypisy umieszczone na końcu książki. Zawierają wiele interesujących informacji.
8-/10

Wyspy na Golfsztromie (Ernest Hemingway)
Dla wielbicieli kotów i mocnych drinków może się to okazać znakomita powieść. Mi podeszła tak sobie. Najbardziej podobała mi się druga część, najmniej trzecia. Książka jest bowiem podzielona na trzy osobne części połączone postacią Thomasa Hudsona. Główny protagonista jest świetnym malarzem i zarazem typem podręcznikowego twardziela z mocną głową i dużym powodzeniem u kobiet, które bezustannie okłamuje. Kto czytał inne książki Hemingwaya powinien wiedzieć, czego ma się mniej więcej spodziewać. Dialogi i przemyślenia są naturalistyczne, a opisy bardzo wyraziste. Niestety poza paroma lepszymi momentami książka jest zwyczajnie nudna. Szczególnie trzecia część ciągnie się jak flaki z olejem. Ja lubię prozę Hemingwaya, ale „Wyspy na Golfsztromie” okazały się jak dla mnie aż za bardzo hemingwayowskie.
6/10

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1057 dnia: Września 06, 2015, 15:48:09 pm »
dzis na kacu przeczytałem to

fajne, smieszne, luzujące.

Tak napisałem aby POKowi nie było samemu smutno.  :P

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1058 dnia: Września 29, 2015, 16:51:16 pm »
Ostatnio pożyczyłem 7 książek z sagi wiedźmina. Niestety jest jakaś dziwna ich kolejnośc. W internecie piszą jedno, na książkach są jakieś numerki, ale nie na wszystkich. Ktoś wie jak sie powinienem zabrać do czytania?


windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 279
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1059 dnia: Września 29, 2015, 16:57:37 pm »
Najpierw dwa zbiory opowiadań: ostatnie życzenie oraz miecz przeznaczenia. Pózniej saga glowna, o Ile dobrze pamietam to krew elfow, czas pogardy, chrzest ognia, wieża jaskółki , pani jeziora.
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2015, 16:59:12 pm wysłana przez windomearl »

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 723
  • Reputacja: 74
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1060 dnia: Września 29, 2015, 18:56:56 pm »
Tak jak windo pisze...

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1061 dnia: Września 30, 2015, 08:21:56 am »
dzis na kacu przeczytałem to

fajne, smieszne, luzujące.

Tak napisałem aby POKowi nie było samemu smutno.  :P
To klasa średnia wśród książek o futbolu. Mnie rozebrala na czynniki pierwsze biografia Andrzeja Iwana i opisy jakim chujem był antos Piechniczek czy przewalki z depresją (coś co raczej jest rzadko spotykane wśród ociezalych umysłowo piłkarzy). Szczerze mówiąc obok biografii Wojciecha Kowalczyka praktycznie druga i ostatnia poważna pozycja do przeczytania bez nastawienia na łatwy łup. Nawet te nowsze książki o Mourinho czy nawet Januszu wojciku nie mają ze tak powiem mocy sprawczej co książka o Andrzeju iwanie.
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wulfen

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 3 312
  • Reputacja: 49
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1062 dnia: Października 01, 2015, 23:59:42 pm »
Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? (Lawrence Krauss)

Jeśli ktoś miał niedosyt po Wielkim Projekcie  Hawkinga, wszechświat z niczego będzie dobrym uzupełnieniem.
W porównaniu z książką Hawkinga znacznie więcej jest tu wiedzy z zakresu kosmologii niż fizyki cząstek elementarnych. Krauss wyjaśnia dlaczego we wszechświecie suma energii jest równa zero(czego nie wyjaśnił Hawking), czy jak z pustej przestrzeni, którą nazywa niczym może narodzić się nasz wszechświat z takimi a nie innymi prawami fizyki(chociaż jak sam później przyznaje i tak musiały istnieć jakieś pierwotne prawa z których wszechświat się wyłonił). Minus za trochę zbyt mocny ateistyczny ton (kilkukrotne cytowanie Hitchensa i innych ateistów oraz posłowie Dawkinsa), co w książkach popularnonaukowych niezbyt mi się podoba. Z zastrzeżeń, mam jeszcze wrażenie, że czasami jest troszeczkę chaotycznie napisana.
7+/10


Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa (Alister McGrath, Joanna Collicutt McGrath)

Krótka i agresywna krytyka Boga urojonego Dawkinsa. W zasadzie w większości się zgadzam, choć nie odnosi się do wszystkiego o czym pisał Dawkins.
6+/10
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2015, 01:41:00 am wysłana przez Wulfen »

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1063 dnia: Października 02, 2015, 09:16:45 am »
Dawno nie miałem tak udanego miesiąca czytelniczego! Prawie same rarytasy mi się trafiły, to i średnia z miesiąca oscyluje bardzo wysoko. Łącznie przeczytałem 6 książek, ale podzielę wrażenia na dwa posty, aby łatwiej się czytało.

Oko umysłu (Oliver Sacks)
Kolejna świetna książka Sacksa. Dowiemy się z niej sporo o różnych rodzajach agnozji wzrokowych, o widzeniu stereoskopowym., a także o problemach samego autora ze wzrokiem spowodowanymi przez nowotwór (którego przerzuty po latach doprowadziły go do śmierci). Kto czytał inne książki Sacksa wie dobrze, czego może się i tym razem spodziewać, zaś kto nie czytał, ten wreszcie powinien spróbować! W moim przekonaniu Sacks był jednym z najlepszych popularyzatorów nauki i wielka szkoda, że już go z nami nie ma. Przynajmniej jednak pozostawił po sobie znakomite, mądre książki, a rzadko kto może pochwalić się tak wartościowym dorobkiem literackim.
8/10

Dzikowy skarb: Powieść z czasów Mieszka I (Karol Bunsch)
Nie miałem pojęcia czego mam oczekiwać i zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Karol Bunsch napisał wspaniałą powieść przygodową osadzoną w realiach historycznych (po tytule można poznać jakich). Wydarzenia i postacie znane z lekcji historii mieszają się z bohaterami wymyślonymi (takimi jak tytułowy Dzik), a my bez trudu zanurzamy się w opowieści. Czyta się to wszystko jak dobrą powieść fantasy, tyle że pozbawioną niszczycielskich czarów i krwiożerczych smoków. A wszystko zostało napisane przepięknym, lekko archaizowanym językiem (powiedzenia Zbrozły to mistrzostwo świata). Z wielką przyjemnością przeczytam dalsze tomy tego długiego cyklu.
Bardzo polecam.
9-/10

Karaibska tajemnica (Agatha Christie)
Tak jakoś wyszło, że jest to moje pierwsze spotkanie z panną Marple (po 10 przeczytanych książkach Królowej Kryminału) i może dlatego stale odczuwałem brak Poirota. Mimo mojego kręcenia nosem jest to na pewno niezły kryminał napisany w typowym dla Christie stylu. Nie zwalił mnie z nóg, ale nie mogę również zaprzeczyć, że lekturę dobrze się czytało. Może w przyszłości panna Marple bardziej mnie do siebie przekona. No, zobaczymy.
7/10

Xell

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 02-02-2010
  • Wiadomości: 1 944
  • Reputacja: 40
  • Easy Rider
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1064 dnia: Października 02, 2015, 09:34:41 am »
Dzikowy skarb: Powieść z czasów Mieszka I (Karol Bunsch)
Nie miałem pojęcia czego mam oczekiwać i zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Karol Bunsch napisał wspaniałą powieść przygodową osadzoną w realiach historycznych (po tytule można poznać jakich). Wydarzenia i postacie znane z lekcji historii mieszają się z bohaterami wymyślonymi (takimi jak tytułowy Dzik), a my bez trudu zanurzamy się w opowieści. Czyta się to wszystko jak dobrą powieść fantasy, tyle że pozbawioną niszczycielskich czarów i krwiożerczych smoków. A wszystko zostało napisane przepięknym, lekko archaizowanym językiem (powiedzenia Zbrozły to mistrzostwo świata). Z wielką przyjemnością przeczytam dalsze tomy tego długiego cyklu.
Bardzo polecam.
9-/10
Zgadzam się w pełni, odkryłem ten cykl kilka miesięcy temu. Najlepsze że nieraz podsuwano mi Bunscha, a ja się wzbraniałem myśląc że to jakiś francuz  :-x
Lepiej mieć spokój czy jaja? Współczesne dylematy.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1065 dnia: Października 02, 2015, 11:12:50 am »
Też strasznie długo nie mogłem się za niego zabrać, myśląc, że będzie to najwyżej dobra powieść przygodowa (i czytałem sporo podobnych opinii osób, które wreszcie go odkryły). A tu takie miłe zaskoczenie :)

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1066 dnia: Października 03, 2015, 09:58:13 am »
Niezłomny (Laura Hillenbrand)
Na wstępie zaznaczam, że filmu jeszcze nie widziałem. Książka opowiada o losach Louisa Zamperiniego, którego cudowanie zapowiadającą się karierę biegacza przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Louis zamiast dalej pobijać światowe rekordy oraz zdobywać medale i puchary zaciągnął się do wojska. Został przydzielony na celowniczego bombowca B-24, który pewnego pechowego dnia się rozbił na otwartej połaci oceanu...
Zaletą tej biografii są nie tylko niezwykle interesujące (i częstokroć przerażające) dzieje młodego, znanego sportowca, który wylądował w japońskim obozie jenieckim, lecz również liczne fakty, jakich nie szczędzi nam autorka przy każdej nadarzającej się okazji. Dowiemy się np. co nieco o zawodach lekkoatletycznych z pierwszej połowy XX wieku, o budowie B-24, o stosowanej w Ameryce eugenice, o tym, jak wielu lotników ginęło nie w walce, ale z powodu usterek niedostatecznie przetestowanych maszyn, itd., itd. Jest tego bardzo dużo i stanowi to chyba największą zaletę książki.
Gdyby nie trochę suchy, sprawozdawczy styl, ocena byłaby jeszcze wyższa. W każdym razie jest to pozycja, którą na pewno warto się zainteresować, szczególnie jeśli ktoś lubi czytać o drugiej wojnie światowej.
8/10

Korzenie (Alex Haley)
Haley opisał z dużym kunsztem 200 lat dziejów afroamerykańskiej rodziny (podobno własnej), zaczynając od swojego pra-pra-pra-pra-pradziadka Kunta Kinty żyjącego w spokojnej, choć wymagającej Gambii, a kończąc na sobie samym. Jest to powieść przede wszystkim o czasach, w których czarni byli traktowani niczym zwierzęta hodowlane, jako żywy towar, z którym właściciel może zrobić, co tylko zechce. Wielkim plusem powieści Haleya jest to, że starał się każdą postać opisać od ludzkiej strony. Występuje wyraźny podział na dobro i zło, ale nikt tu nie jest idealny, wszyscy mają swoje lepsze i gorsze cechy, które ujawniają w miarę rozwoju akcji. Na uwagę zasługuje także to, z jaką drobiazgowością autor opisał wiele prostych codziennych czynności i relacji społecznych. Książka daje do myślenia i pozwala pogłębić nasze wyobrażenia o tej wielkiej plamie na ludzkiej historii.
Lecz jest i druga strona medalu. Po lekturze książek tego typu lubię zawsze zrobić mały research. I okazało się, że Haley popełnił plagiat (za co został nawet skazany ogromną grzywną), oraz że jego zapewnienia o zebranych faktach z życia swej rodziny budzą niemało kontrowersji. Budzi to spory niesmak po lekturze.
Mimo to naprawdę warto przeczytać „Korzenie”. Lepiej mieć jednak na uwadze, iż autor nie miał do końca czystego sumienia podczas ich pisania.
8/10

Ajatollah śmie wątpić: Paradoks współczesnego Iranu (Hooman Majd)
Bardzo dobrze napisany reportaż o współczesnym Iranie (książka została wydana w 2008 roku). Dowiemy się z niego, jak wygląda życie przeciętnych obywateli, jakie są ich poglądy i zwyczaje, a także przyjrzymy się postawie przywódców politycznych (ten drugi element został jak na mój gust nieco za mocno eksponowany, za co daję minus). Autor stara się być rzeczowy, konkretny, obiektywny, a także zabawny, kiedy opisuje irańskie paradoksy i tamtejszy sposób myślenia. Przyznam, że dzięki Majdowi sporo dowiedziałem się o Iranie i teraz patrzę na ten kraj inaczej, bardziej przychylnie, jak na całkiem normalną (no prawie) społeczność zwykłych ludzi, którzy wcale nie różnią się tak wiele od nas. Również zależy im na dobrej gospodarce, przyjemnym i wygodnym życiu, poszanowaniu prywatności oraz na poszerzaniu swobód obywatelskich (to ostatnie ma na względzie szczególnie młodzież).
Iran różni się od nas znacznie kulturą, ale na pewno nie jest ciemnym, pałającym nienawiścią do Zachodu zakątkiem, gdzie diabeł mówi dobranoc. To tętniące życiem państwo o wyraźniej i interesującej specyfice, w którym opium jest ponad alkoholem, a Bóg ponad wszystkim.
8-/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1067 dnia: Listopada 02, 2015, 19:41:48 pm »
Październik wypadł dość udanie. Obyło się bez słabych lektur, ale też nic nie zwaliło mnie z nóg. Standardowo podzielę podsumowanie z miesiąca na dwa posty.

Miłosz: Biografia (Andrzej Franaszek)
Nie powiem, trochę się męczyłem z tą biografią. Jestem pod wrażeniem ogromnej pracy włożonej przez Franaszka, jednak książkę czytało mi się raczej jak rozwlekłą pracę doktorską, napisaną co prawda bardzo dobrze, lecz nazbyt szczegółową dla kogoś takiego jak ja. Wolałbym dzieło mniejsze objętościowo, a przyjemniejsze w odbiorze. Rozmiar i ciężar książki, oraz przypisy – jak na złość – zamieszczone na samym końcu, również nie ułatwiają tego stanu rzeczy. Wiersze Miłosza też nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak się spodziewałem (no ale to dlatego, że ich po prostu dobrze nie rozumiem).
Kto chce gruntownie poznać życiorys Miłosza, ten nie znajdzie lepszej książki. Słabsi duchem czytelnicy mogą jednak przeżyć ciężkie chwile podczas lektury.
7+/10

Doktor Żywago (Borys Pasternak)
Miałem wrażenie, że Pasternak stylem wzorował się na Dostojewskim, co akurat dla mnie niekoniecznie jest zaletą. Książka w wielu miejscach mi się dłużyła, a zakończenie głównego romansu uważam za całkowicie bezsensowne (za to obniżam ocenę o przynajmniej pół stopnia). Muszę jednak pochwalić rzetelnie opisany obraz początków rewolucji bolszewickiej oraz przemyślenia głównego bohatera, które niekiedy bardzo podbijają ogólne wrażenia z lektury.
6+/10

Madame (Antoni Libera)
Wszystko wskazywało na to, że „Madame” jest książką lekką i zabawną (po części to prawda), tymczasem okazało się, że ma wymowę strasznie melancholijną. Właśnie za ten klimat beznadziejnej młodzieńczej miłości daję ocenę bardzo dobrą. Aż dziw bierze, że autor potrafił z taką umiejętnością wczuć się w duszę nastolatka, który pod maską zawadiaki skrywa boleśnie tłumione uczucie.
Trochę nie pasowała mi pewność siebie i wybitne zdolności lingwistyczne głównego bohatera. Ale różni ludzie chodzą po świecie, więc przymykam na to oko – nie można wszystkich mierzyć własną miarą. Większym zarzutem jest to, że środek książki jest nieco nudnawy, wyraźnie słabszy od początku i zakończenia. Stąd ten minus.
8-/10

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1068 dnia: Listopada 03, 2015, 15:05:56 pm »
Polska anarchia (Paweł Jasienica)
Nie jest to dzieło tak wybitne jak np. „Rzeczpospolita Obojga Narodów”, bo i objętościowo jest znacznie mniejsze. Mimo to i tutaj Jasienica w świetnym stylu przedstawia nam argumenty na rzecz własnych przemyśleń dotyczących polskiej historii. Autor stara się nas przekonać, że to nie wcale nasze wrodzone warcholstwo doprowadziło do upadku Rzeczpospolitej, ale błędy ludzi rządzących oraz niszczycielski wpływ kontrreformacji, która z zadziwiającą skutecznością zaczęła wyniszczać polski dorobek kulturowy stawiając szerzenie wiary katolickiej ponad dobro narodu.
7+/10

Dzień tryfidów (John Wyndham)
Ta nieco już staroświecka powieść science fiction nadal potrafi mile zaskoczyć ciekawymi pomysłami. Ludzkość staje w obliczu epidemii powszechnej ślepoty spowodowanej przelatującą koło Ziemi kometą, a sprawy nie ułatwia fakt, że pewne wredne, plujące kwasem i chodzące na dwóch nogach roślinki chętnie wykorzystują ów kataklizm. Główny bohater przez zrządzenie losu unika ślepoty i jego losy stają się pretekstem do ukazania nam zmian społecznych zachodzących na powierzchni błękitnej planety po wielkim upadku człowieka.
Wątek miłosny jest może trochę kiczowaty, ale akcja powieści przebiega na ogół sprawnie i nie pozwala się nudzić. Bardzo podobny motyw został wykorzystany we współczesnej powieści „Miasto ślepców”. Saramago z większym naturalizmem przedstawił wizję powszechnej ślepoty, lecz niekoniecznie napisał lepszą książkę.
7+/10

Maszyna do pisania: Kurs kreatywnego pisania (Katarzyna Bonda)
Świetna pozycja dla początkujących pisarzy, szczególnie takich, którzy dopiero zaczynają pisać swoją debiutancką powieść. Katarzyna Bonda na czynniki pierwsze rozkłada etap pisania, od konstrukcji bohaterów poczynając, na planowaniu fabuły kończąc. Ukazuje nam znane schematy i doradza, jak je łączyć i wykorzystywać w taki sposób, by naszą książkę po prostu dobrze się czytało. „Maszyna do pisania” zawiera także wiele pomniejszych rad i uwag autorki, np. dotyczących dogadywania się z wydawnictwami – czym przekonać wydawcę, jaki rodzaj umowy najlepiej podpisać. Zaletą jest również ładny styl, w jakim całość została napisana.
Nie jest to książka, która sprawi, że każdy napisze bestseller, ale niewątpliwie może okazać się pomocna, jeśli ktoś próbuje wiązać swoją przyszłość z pisaniem książek.
8/10

Sylvan Wielki

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 05-02-2009
  • Wiadomości: 11 601
  • Reputacja: 252
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1069 dnia: Listopada 05, 2015, 12:28:58 pm »
Jedną z moich ulubionych książek jest "Głód" Mstertona, stąd postanowiłem zakupić jego "Zarazę". Pewnie będzie to coś ala "Bastion" Kinga (polecam). Obym się nie zawiódł.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1070 dnia: Listopada 25, 2015, 08:42:01 am »
Marsjanin – Andy Weir

Skończyłem wczoraj czytać Marsjanina. Z jednej strony jest to prosta i przyjemna lektura, głównie za sprawą dialogów, a z drugiej nieco wytężająca umysł w momencie podawania wszelakich obliczeń Watneya odnośnie tego co robi, naprawia, buduje itp. Ale to głównie na początku. Zresztą, nie mam ścisłego umysłu, nie lubię matmy i może dlatego nieco się męczyłem w tych fragmentach, hehe.

Pomijając ten element książka bardzo przyjemna i z dużą dawką humoru. Idealnie udało się przedstawić postać głównego bohatera, jako botanika-inżyniera-inteligenta ze specyficznym poczuciem humoru oraz dużym dystansem do siebie, otaczającego świata oraz przede wszystkim sytuacji, w której się znalazł. Jako, że tematy kosmiczne wciąż goszczą u mnie na wysokim miejscu, to od razu wsiąkłem w Marsa - nieodkrytego, tejemniczego oraz niepokojącego swoją głuchą ciszą.

Autor w większości bardzo dokładnie opisuje to co robi główny bohater, wszelakie reakcje chemiczne, obliczenia, opisy urządzeń oraz ich zastosowanie. Nie wiem, na ile w tym prawdy, ale sprawia to wrażenie, że wie o czym pisze i zrobił dobry wywiad przed złapaniem pióra (w sumie też i klawiatury, bo książka wywodzi się z powieści publikowanej w częściach na necie). Zabrałem się za czytanie znając już obraz Ridleya Scotta, więc wiedziałem w większości co i jak. Oczywiście książka oferowała więcej w temacie pobytu Marka na Marsie i dało się zauważyć różnice, głównie pod koniec przygody, np.:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Jeżeli ktoś jeszcze nie widział filmu, a lubi kosmiczne klimaty, to szczerze polecam zapodać sobie ten tytuł. Na momencie przenosimy się w nieznane, a zamiast dni zaczynamy liczyć SOLe.


POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1071 dnia: Grudnia 02, 2015, 12:41:42 pm »
Listopad wypadł więcej niż przyzwoicie. Nadrobiłem troszkę klasyki i w końcu zabrałem się za „Taniec ze smokami” (dzięki serialowi powrót po latach do cyklu okazał się bezbolesny).
Jutro zamieszczę pozostałe oceny z miesiąca.

O wolności ludzkiej woli (Artur Schopenhauer)
Książkę (mam na myśli wydanie z 2014 roku) można podzielić na trzy części, po około 50 stron każda. Pierwsza jest zupełnie niestrawna dla współczesnego czytelnika i zawiera narzekania Schopenhauera na komisję, która nie przyznała mu nagrody. Druga zawiera już wstępne wyjaśnienia dotyczące wolności ludzkiej woli, a trzecia te myśli rozwija. I właściwie tylko trzecią część czytało mi się całkiem dobrze, mimo iż nie ma tu tak naprawdę nic specjalnie odkrywczego. Niemiecki filozof, odwołując się do wielu myślicieli (szczególnie Kanta), twierdzi, że ludzka wolność jest wyłącznie złudzeniem, gdyż każdą naszą myśl poprzedza ciąg przyczyn, które zmuszają nas do takiej czy innej decyzji lub myśli.
W dzisiejszych czasach pytania w rodzaju: „Czy człowiek posiada wolną wolę?” lepiej kierować do naukowców niż filozofów, dlatego traktat Schopenhauera nie robi takiego wrażenia, jakie pewnie wywoływał dawniej. Jest to logicznie poprawny wywód, czasem rzeczywiście zajmujący, a czasem po prostu nudny i przegadany.
6/10

Taniec ze smokami: Część I i II (George R. R. Martin)
5 tom sagi „Pieśni lodu i ognia” nie jest tak dobry, jak pierwsze trzy. Za to w mojej ocenie wypada dużo lepiej niż tom czwarty. Wracają znane twarze i nie mamy już wrażenia, że czytamy spin-offa. Sprawy wreszcie nabierają chronologii i normalnego tempa (choć dość powolnego). Niestety czuć, że Martin zagalopował się w snuciu kolejnych wątków i przedstawianiu nowych bohaterów. Zbyt wiele tego, za wiele przeskakiwania z jednej opowieści w drugą, za mało skupienia na głównej osi fabuły. Niektórych postaci trzyma się rzetelnie, a o innych tylko napomyka i zostawia nas z gorzkim poczuciem, że dopiero w kolejnym tomie może dowiemy się więcej na temat ich losów. Mimo narzekań wystawiam ocenę bardzo dobrą. Wiarygodność bohaterów, opisy, kreacja świata – to wszystko zasługuje na uznanie.
8/10

Moby Dick czyli Biały Wieloryb (Herman Melville)
Powieść z jednej strony zachwyciła mnie pięknym stylem (wielkie brawa dla tłumacza), a z drugiej znużyła zbyt szczegółowymi opisami oraz rozwodzeniem się nad drobiazgami. Fabuła także mnie nie wciągnęła, zaś do bohaterów nie potrafiłem się przekonać (ich losy były mi obojętne). Nawet sławny, opętany szaleństwem kapitan Achab nie potrafił wzbudzić we mnie emocji. Doceniam jednak pracę włożoną przez Melville'a w swe dzieło. Częstokroć można odnieść wrażenie, że czyta się esej filozoficzno-teologiczny lub popularnonaukową książkę sprzed ponad półtora wieku poświęconą wielorybnictwu. Na pewno nie jest to lektura łatwa, ani przystępna. Trzeba lubić ten typ literatury, by „Moby Dick” się spodobał. Ja nie uznaję czasu spędzonego na poszukiwaniu Białego Wieloryba za stracony, ale drugi raz do książki nie chciałoby mi się wracać.
7/10

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 279
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1072 dnia: Grudnia 02, 2015, 13:17:01 pm »
Wysoko oceniasz piesn ognia i lodu. Ja wymiękłem wlasnie na tomie czwartym. Nie mogłem dalej tego zdzierżyć. Teraz czytam wiedźmina i nie ma porównania, sapek kładzie Martina na łopatki.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1073 dnia: Grudnia 02, 2015, 13:47:53 pm »
Moby Dick czyli Biały Wieloryb (Herman Melville)
Już bym w niej sporo z MGS V widział ;)

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1074 dnia: Grudnia 02, 2015, 15:17:54 pm »
Wysoko oceniasz piesn ognia i lodu. Ja wymiękłem wlasnie na tomie czwartym. Nie mogłem dalej tego zdzierżyć. Teraz czytam wiedźmina i nie ma porównania, sapek kładzie Martina na łopatki.
Ja sporo wyżej od Wiedźmina oceniam pierwsze trzy tomy "Pieśni". Tom czwarty jednak Martinowi strasznie nie wyszedł. Piąty jest już lepszy na szczęście.

Z fantasy polecam długi cykl "Malazańska Księga Poległych" (pierwszy tom to "Ogrody Księżyca"), choć nie każdemu przypada on do gustu. Saga wiedźmińska jest bardzo przystępna, "Pieśń" i "Malaz" już mniej.

Moby Dick czyli Biały Wieloryb (Herman Melville)
Już bym w niej sporo z MGS V widział ;)
Jak kiedyś zagram w MGS V to się przekonam :)

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 279
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1075 dnia: Grudnia 02, 2015, 15:27:25 pm »
Ja sporo wyżej od Wiedźmina oceniam pierwsze trzy tomy "Pieśni".
Mnie wynudzily raczej, lepiej mi sie oglada serial niz czyta ksiazki. Z kumplem sie nawet kiedys zastanawialismy, jaki to by byl rozp**rdol, jakby takie HBO zrobilo serial z wiedzmina na poziomie GoT :D

Ja czytalem i juz od poczatku czwartego tomu sie zmuszalem, piatego nie wytrzymalem. Wiedzmin natomiast mi wchodzi pieknie. Ale wiadomo, kazdemu jego porno ;)

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1076 dnia: Grudnia 03, 2015, 10:52:08 am »
Dziękuję, Jeeves! (P. G. Wodehouse)
Lekka, zabawna satyra angielskich wyższych sfer z okresu międzywojennego. Nierozważny panicz Bertie Wooster i jego wszechwiedzący lokaj Jeeves stanowią zgraną parę. Pierwszy stale ładuje się w nowe tarapaty, a drugi, co oczywiste, musi go ratować, nie zapominając bynajmniej o nieskazitelnych manierach i niezachwianym spokoju ducha. Można się uśmiać. Miła odmiana od książek o ciężej tematyce.
7+/10

Oko w oko z kryzysem: Reportaż z podróży po Polsce (Konrad Wrzos)
Jeśli ktoś pisze pracę na temat skutków kryzysu światowego lat 30-tych w Polsce, ten prawdopodobnie nie znajdzie lepszej książki poświęconej temu zagadnieniu. Reporter Konrad Wrzos postanowił objechać II Rzeczpospolitą badając źródła i skutki wielkiego kryzysu (można znaleźć wiele porównań statystycznych do lat 1928 i 1929). Rozmawiał zarówno ze zwykłymi chłopami, robotnikami, jak i z przedsiębiorcami, ministrami, a na koniec nawet z prezydentem Mościckim. Niektóre z tych rozmów są bardzo interesujące, inne niestety już dużo mniej, chyba że ktoś mocno interesuje się tematyką. Wywody na temat szczegółów ekonomicznych wydały mi się nużące. Wolałbym większe skupienie na obrazie międzywojennej Polski doby kryzysu, a mniej refleksji nad tym, jakie środki prawne trzeba przedsięwziąć, aby ożywić gospodarkę.
6/10

Gułag (Anne Applebaum-Sikorska)
Książkę polecił mi jakieś 5 lat temu mój wykładowca Filozofii dialogu i wciąż miałem ją od tego czasu w pamięci. Nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak „Archipelag GUŁag”, ale pod pewnymi względami przewyższa nawet opus magnum Sołżenicyna. Przede wszystkim Applebaum mogła pozwolić sobie na większy obiektywizm, a dzięki dłuższej perspektywie dzielącej ją od epoki stalinowskiej, zdołała zebrać znacznie więcej konkretnych informacji (pochodzących nawet z oficjalnych archiwów). Całkiem dużo miejsca poświęca też historii gułagu po 1953 roku, aż do rozpadu ZSRR. Nie boi się też wyciągać bardziej ogólnych wniosków (co dla mnie jest dużą zaletą).
Jest to pozycja kierowana raczej do zachodniego czytelnika, który wciąż ma tendencję do pomijania okrucieństw i bezdusznej polityki, jaką prowadziła Rosja za czasów Stalina. Ale i polski odbiorca wiele stąd wyniesie. „Gułag” to naprawdę dobre opracowanie. Brakuje tu czegoś, co mogłoby je uczynić dziełem wybitnym, lecz przeczytać jak najbardziej warto. Jest to ważna książka i dobrze, że została napisana.
8+/10

Holden

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 12-08-2012
  • Wiadomości: 108
  • Reputacja: 4
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1077 dnia: Grudnia 29, 2015, 14:56:20 pm »
Ostatnio slucham sobie audiobooka Moby Dicka wlasnie, i juz wiem dlaczego jej kiedys nie moglem dokonczyc... Zdania wielokrotnie zlozone czysty auty, choc ladne bardzo nie zaprzeczam

Takie pytanie do Ciebie POK: to wszystko co czytasz to oryginaly czy translacje. Smutno mi sie robi jak pomysle o ilosci wybitnej literatury ktorej sila nigdy nie zostanie w pelni przetlumaczona na inny jezyk (glownie mam na mysli poezje, btw czytales moze ktoras z polskich wersji boskiej komedii?)

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1078 dnia: Grudnia 31, 2015, 13:08:42 pm »
Ostatnio slucham sobie audiobooka Moby Dicka wlasnie, i juz wiem dlaczego jej kiedys nie moglem dokonczyc... Zdania wielokrotnie zlozone czysty auty, choc ladne bardzo nie zaprzeczam

Takie pytanie do Ciebie POK: to wszystko co czytasz to oryginaly czy translacje. Smutno mi sie robi jak pomysle o ilosci wybitnej literatury ktorej sila nigdy nie zostanie w pelni przetlumaczona na inny jezyk (glownie mam na mysli poezje, btw czytales moze ktoras z polskich wersji boskiej komedii?)
Moby Dick z początku mi się bardzo podobał, ale później książka zaczęła mnie już męczyć.

Wszystko czytam w tłumaczeniu na polski. Mógłbym ewentualnie jeszcze czytać po angielsku, jednak to już nie byłoby to samo (musiałbym się znacznie bardziej wysilać).
Może i od groma świetnych książek nie zostało przetłumaczonych, lecz naprawdę nie ma co narzekać (może z poezją jest faktycznie gorzej, nie znam się). Półki (nawet te w moim mieszkaniu) uginają się od świetnych książek czekających na poświęcenie im czasu. Zdecydowanie większy powód do zmartwień sprawia mi, że do czytania jest za dużo, niż za mało ;)

Boskiej komedii w ogóle jeszcze nie czytałem... Pewnie kiedyś się i za to zabiorę, choć chyba nieprędko.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Książki - jakie lubicie?
« Odpowiedź #1079 dnia: Stycznia 04, 2016, 11:16:06 am »
Zestawienie z miesiąca podzielę na trzy razy.

Znachor (Tadeusz Dołęga-Mostowicz)
Rozumiem zarzuty słane pod adresem książki. Marysia jest postacią wyidealizowaną do bólu, a wątek miłosny sprawia wrażenie obrzydliwie ckliwego. Mimo to „Znachor” ma w sobie tyle prostej mądrości i na tyle sprawnie skonstruowaną fabułę, że lektura jest równocześnie przyjemna i wciągająca. Nie mogłem wystawić oceny niższej niż bardzo dobra.
Dodam, że na filmie (obejrzanym już po lekturze) się trochę zawiodłem. Jest za mocno pocięty w stosunku do pierwowzoru książkowego.
8/10

Sztuka pisania (wielu autorów)
Jest to zbiór rozmaitych porad dla wszystkich trudniących się pisarstwem (od poetów, do dziennikarzy). Na całość składa się szereg artykułów napisanych w przeciągu 75 lat, od lat 20-tych do 90-tych. I trzeba przyznać, że to rzeczywiście ciekawe zestawienie. Nie wszystkie teksty każdego zainteresują jednakowo, ale każdy znajdzie tu coś dla siebie. Niektóre rady się powtarzają, jednak dzięki temu możemy lepiej stwierdzić, co naprawdę liczy się w dobrym pisarstwie. Przyjemna w odbiorze i pożyteczna książka.
8/10

Rendez-vous ze śmiercią (Agatha Christie)
Albo już mam przesyt Christie, albo tym razem Królowa Kryminału nieco mniej się postarała. Koncepcja wrednej, starej baby, która tyranizuje całą rodzinę jest świetna! Zdało mi się jednak, że tym razem Poirot przypomina bardziej szarlatana niż detektywa. Wyciąga z kapelusza stale nowe rewelacje, tylko po to, aby pokazać, jaki jest domyślny. Schemat również wydał mi się już nieco oklepany. Chyba powinienem sobie zrobić od Christie przerwę.
7-/10