Nie raz były cudowne teksty o przywódcy Korei " potwierdzone" jak chociażby to z gadaniem z delfinami, co było zwykłym kłamstwem, a ludzie w internecie to podchwycili.
Specjalnie odszukałem teraz na potwierdzenie tego, o czym napisałem.
Opieram się m.in. na obejrzanym kiedyś duńskim dokumencie o dniu z życia w KRLD, w którym to pomimo wyselekcjonowania przez lokalnego cenzora i wyreżyserowanego dla potrzeb dokumentalisty prowadzonego przez piesków po szlaku propagandy dostatniego życia obywateli, dostajemy takie kwiatki, jak:
(3:30) matka śpiewająca córce w drodze do szkoły pieśń o Amerykanach błagających na klęczkach o litość Wielkiej Armii Korei,
(40:55) opiekuńczy dziadek wpajający wnuczce na koniec dnia frazy "zabić amerykańskie psy", jak mocno pragnie zemsty za zrzuty bombowe i jak ochoczo strzelał do jankesów w trakcie wojny koreańskiej.
Film stanowi materiał oficjalnie zatwierdzony przez władze Korei przy wyjeździe dokumentalisty z KRLD i godnie przemyca absurdy.
News o groźbach podaje m.in. BBC
http://www.bbc.com/news/world-asia-28014069posiłkując się propagandową stacją KRLD:
The North Korea spokesman was quoted by the state KCNA news agency as saying: "Making and releasing a movie on a plot to hurt our top-level leadership is the most blatant act of terrorism and war and will absolutely not be tolerated."
Tak więc nie uznaję tego za blef, a jedynie nic nowego. Sprzyja marketingowi, który sami twórcy filmu musieli przewidzieć i byli tego świadomi.