Panowie jak Wam coś wyjaśnię. Nie zdajecie sobie sprawy jacy ludzie przychodzą z reklamacjami. Gdybyście to wiedzieli to nie pisalibyście o tym, iż sprzedawca ma obowiązek przyjąć każdą reklamację. W niektórych przypadkach nie przyjmuję reklamacji ze względu na dobro klienta. Chyba, że bardzo się upiera to zabieram sprzęt na serwis mimo iż wiem, że drogo to będzie klienta kosztować. Parę przykładów.
Przychodzi koleś i z drzwi drze mordę, że gówniany aparat żeśmy mu sprzedali bo po jakimś czasie przestał się wysuwać obiektyw. Otwieram, patrzę a tu aparat jebnięty zdrowo. Mówię mu, że aparat musiał upaść i jest skrzywiony obiektyw więc nie ma podstaw do zgłoszenia reklamacji, gdyż to uszkodzenie mechaniczne. No to on mi jedzie, że się chu** znam i ma mu to naprawić. Tłumaczę mu 100 razy jak wygląda sytuacja i pouczam, że serwis za samą diagnostykę zawoła sporo a potem odeśle sprzęt na jego koszt jeżeli nie zdecyduje się na odpłatną naprawę. Ten dalej swoje. No to je* pakuje aparat, pisze dokumenty i gość się podpisuje pod nimi a więc wyraża zgodę na to o czym go wyżej pouczałem. Mija jakiś czas aparat wraca z sumą do zapłaty 120zł diagnostyka + kurier w obie strony po 42zł. Oczywiście facet nie jeszcze bardziej wkur**ony przychodzi po sprzęt ale nie ma wyjścia i musi zapłacić.
Taka sama sytuacja tyle, że aparat wpadł w piach. Sypie się z niego piasek jak z dupy nudysty ale ten upiera się, że aparat wcale nie wpadł w piach. Identyczne rozwiązanie sytuacji.
MP3 która się zwiesiła. Babka z mordą jedzie po każdym na sklepie. Ja doskonale wiem, że wystarczy drucikiem wcisnąć reset i po sprawie. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że zachowuje się jak ostatnia idiotka i nie doczytała instrukcji, postanawiam wysłać MP3. Również płatność za kuriera i za diagnostykę.
Inny koleś wgrywał sobie nielegalny soft do nawigacji po czym ją spieprzył i chce reklamować. Mimo próby pomocy ten posuwa się do wyzwisk. Dziękujemy do widzenia.
Dla równowagi podam Wam przykład klienta, który zachował się bardzo w porządku. Koleś kupił duży i drogi tv. Niestety przy próbie wyjęcia go z auta pod domem po prostu złamał telewizor. Żadna gwarancja tego nie obejmie. Jednak facet przyszedł, wyjaśnił wszystko i nawet flachę postawił potem. Kasy na ten tv wydał bardzo dużo. Był równy gość i udało nam się załatwić nowy egzemplarz dla niego.
Także widzicie jak to jest. O tym cały czas pisałem. Traktowanie sprzedawcy jak jakiegoś psa, uważanie że klient to pan sprzedawcy itp. nikomu na dobre nie wyjdzie. Trzeba umieć rozmawiać z ludźmi, dogadywać się i być po prostu w porządku. Z wielkim ryjem i cwaniactwem nie wskóra się za wiele i tylko można sobie narobić problemów. Przypominam, że to działa w obie strony i jak sprzedawca jest cwaniak to tez należy mu się nauczka.