Po kilkunastu godzinach gry....
Intro ciekawe. Nie jest sztampowe. Później przychodzi ogromny zawód. Jak to wygląda
Padały słowa, że wygląda gorzej niż Shift/Forza 3 - by nie było, osoba, która je wypowiadała to żaden sonyslave/xbot. Oczywiście wiele w tym przesady, choć przyznam, że z samego początku nie jest to takie oczywiste. cóż z tego, że samochody (premium) są tak pieczołowicie wykonane, jak podczas gry właściwej (początkowe licencje) tego nie widać. Lotnisko (jako arena zmagań) też nie przynosi binarnych wodotrysków. Jednak im dalej, tym lepiej.
W żadnej innej grze wyścigowej nie ma tak pieczołowicie wykonanych modeli aut. Są znakomite. Niektóre trasy również potrafią zachwycić. Niestety nie wszystkie. Podobnie jest z widokiem z kokpitu. W wielu pojazdach budzi zachwyt - vide Ferrari 512 BB. Niektóre są co najwyżej niezłe. jest jednak kilka wręcz fatalnych (Lotus). Jakości grafiki wcale nie poprawia fakt występującego pop upu. Bardzo żałosnego należy dodać. Nie jest jakoś szczególnie dobitny, ale w tego typu grze na PS3 to jakaś kpina. Gra jest bardzo płynna, fHD robi swoje. Co mnie osobiście cieszy, poczucie prędkości zostało wybornie odwzorowane. Po kilkudziesięciu godzinach przy Shift można było się nieco obawiać, jak twórcy sobie w tym aspekcie poradzą, ale wyszli z tego obronną ręką.
Kz2 w ubiegłym roku wyznaczył nowe standardy w kwestii oprawy graficznej, sprzedając tym samym serię ostrzegawczą w tył głowy konkurencji. Uncharted 2 podniósł kilka miesięcy później poprzeczkę.
Dokładnie tak samo było z GoW III. GT5 miało być niemal kamieniem milowym w tej materii. Sądząc po wielu zwiastunach, czy zdjęciach, tak miało być. Nic z tych rzeczy. Maksymalnej oceny za grafikę nie sposób dać. To nie poziom VF3 - czy trafniej - GT3. Dzięki temu, że kilka plansz jest niespecjalnych, a samochody standard również pozostawiają sporo do życzenia (niby nie są brzydkie, czy przeciętne, ale gryzą się strasznie z kolegami z klasy premium), oraz temu, że pop up śmieszy, GT5 spokojnie może dostać nawet 8/10 za grafikę. Momentami gra wygląda pięknie, momentami niemal lak leciwe N4S.
Audio trzyma podobny poziom. Kilka utworów jest fantastycznych. Kilka tworzył młody Japończyk na kacu, który zaaplikował sobie ze zgryzoty ostatnia dawkę dopalaczy. Koszmar, jednym słowem. Szczególnie mam tu na myśli utwór, który przypomina brzęczenie chrabąszcza - poważnie, sądziłem, że coś się zacięło. Odgłosy silnika robią wrażenie, natomiast to coś przy zderzeniu się samochodów.... Dramat.
Ogólnie rzecz ujmując, w segmencie audio, GT5 jest kilka okrążeń za takim Burnout Paradise.
Pozostaje grywalność. GT5 rozkręca się z czasem. Na pewno nie jest to tak uniwersalna pozycja jak wydany niedawno N4S: HP. To raczej monumentalny car RPG. Miłośnikom serii i tak się spodoba. Inni, choćby nie wiadomo jak wspaniałym i dopracowanym produktem byłoby GT5, i tak będą gloryfikować sobie ponad wszytko swoją Forzę.
Jedno jest pewne. Te "uszkodzenia" są daremne i mogliby się z nimi nie wygłupiać. Podział na dwa segmenty samochodów, także jest wielce kontrowersyjny. Jak dla mnie to niepotrzebne upychanie pojazdów na siłę. Ot, walka o cyferki. Zdecydowanie wolałbym 400 dopracowanych samochodów premium, niż ponad tysiąc, z czego lwia część jest niespecjalna. Niby mamy taką zero jedynkową encyklopedię samochodową. Gro pojazdów występujących w grze jest nader oryginalna, ale ręka w górę kto będzie z wypiekami na twarzy ścigał się pojazdami mającymi mniej mocy niż nowe szczoteczki do zębów.
Abstrahując od faktu, że kultowe monstrum, niebywale piękny Veyron, zaparkowany jest w garażu "standard", a tak pasjonujące wozy, jak francuski hatchback, czy znany skądinąd "ogórek" Volkswagen, to pieczołowicie wykonane samochody prosto z parkingu "premium".
Reasumując, gra jest wyborna. Nie dla każdego jednak. Nikt nie powinien być zdziwiony jeśli Shift 2 Ulnashed zostanie przyjęty lepiej i bardziej się będzie podobał.