No pochwaliłby się który recydywą...?
Żyłem na pograniczu różnych subkultur
. Walczyłem w imię anarchii, nazizmu i szatana
. Pamiętam to dobrze jakby to było wczoraj
kiedy to ja wraz z grupą punków zaatakowaliśmy młodego chłopaka zbierającego butelki na leki dla mamy. Skopaliśmy go na śmierć.
Bo w końcu anarchia to bezprawie, a ja postanowiłem manifestować swoją subkulturę łamiąc prawo do życia owego kola
. A i tak w kościele ksiądz nie błagał wiernych o tolerowanie mojego gangu. Tłukłem także czarnoskórych ludzi
Romów, Rumunów i Ruskich
. Co noc puszczałem metal, punka, skina, hard rocka, acid rocka, rap i hip-hopa na cały regulator, a w sobotnie wieczory z wyznawcami szatana gwłaciliśmy koty, psy, a następnie je spożywaliśmy
Czasami napadałem z punkami i hip-hopowcami na sklepy, ale z nas były shopliftery. Mówiliśmy wtedy "Dawaj marchewę!!!" - to znaczy, że chodziło nam o korzeń. Rzopijaliśmy małolaty na libacjach, a z hipisami ćpaliśmy lebiodę, zachciało mi się lać to poszedłem odlać się na Marsa ( przynajmniej widziałem go oczami swojej chorej wyobraźni ) i stąd ta czapa lodowa którą odkryto jakiś czas temu. No i się dorobiłem, ksiądz proboszcz miał już dość, poszedł do glin pomimo iż wyrwałem z jego książki telefonicznej stronę na G co by do nich nie mógł zadzwonić, a mimo to mnie dorwali i tak przesiedziałem 25 lat