Jeżeli interesują cię duże przybliżenia, to się srogo rozczarujesz z kompaktów. Jak powiększysz zdjęcie, to nie będzie dało się na nie patrzeć przy maksymalnym wykorzystaniu długości obiektywu. Ale po zmniejszeniu do 800x600 może być ok.
Szerokie obiektywy też tanie nie są, ale można bawić się w półśrodki, które spokojnie zaspokajają podstawowe potrzeby. Z długimi zoomami, z półśrodkami jest różnie, a za porządne trzeba płacić naprawdę duże kwoty.
A i... 35-430, tak, na pewno... TAM NIE MA TAKIEGO OBIEKTYWU!!! To ściema, pewnie jest coś w stylu 6-72mm, a że matryca mała, to się mnoży x6 (może być też np 12-144, ale wątpię). A przez to, że się mnoży, to traci się na jakości zdjęcia. Nie znam szczegółów technicznych, ale tak jest. Dlatego aparaty najwyższej klasy są x1 (np. klasy średniej lustrzanki Canona x1.6, a Nikona chyba x1.5). Pozornie można się cieszyć z lepszego przybliżenia, ale traci się na jakości, a i brakuje "szerokości", np. do zdjęć architektury. Oczywiście utrata jakości nie jest jakaś kolosalna (w kompaktach widoczna), ale profesjonalistom nie jest to zbyt na rękę, gdy zdjęcia "im lepsze technicznie, tym łatwiej je upiększać w programach graficznych".